Strony

sobota, 14 kwietnia 2012

POPIERAJCIE PO-tuska czynem…"Spróbuj pomyśleć"-dr Zbigniew Hałat

Szczęść Boże!  WIĘCEJ NA: www.radiomaryja.pl
Za świetny powód napadu rechotliwej wesołości uznają Szejnfeld i Bury zbrodnię pod Smoleńskiem. Za podły uznaje Tusk sprzeciw opozycji wobec planu zapędzenia Polaków do pracy aż do śmierci. Za głupie uznaje Pawlak pytanie dziennikarza o prawdziwą przyczynę zaprzestania bajań o trosce o matkę - Polkę. Za naćpaną hołotę uznaje Miller Ruch Palikota, trzecią - niemal 10% - siłę w Sejmie, podczas debaty prowadzonej pod przewodnictwem Nowickiej z Ruchu Palikota. Uznaniowość władców Polski ma się dobrze, jak nigdy.
            Zgodnie z kodem znaczeniowym powszechnie w Polsce zrozumiałym, a przy tym głęboko zakorzenionym w doktrynie marksistowskiej, można powiedzieć: oto jest poziom dialogu władzy ze społeczeństwem pod koniec marca 2012r. Pod naporem realiów kolejnym ekipom marksistów przychodziło nasłuchać się o tak zwanej uznaniowości (a w istocie - arbitralności) ich decyzji płynącej z arogancji władzy.
Był to dla tych ekip czas oddania steru nawy państwowej w godne ręce następców. Niestety, równie aroganckich i podejmujących nie mniej arbitralne decyzje niż ich poprzednicy, o czym społeczeństwo dowiadywało się w ramach następnej fali samokrytyki. Dialog władzy ze społeczeństwem odbywa się nie tylko w telewizji, lecz także na ulicach.
             Dokładnie jak za komuny, pod Urzędem Rady Ministrów i pod Sejmem robotnicy wyrażają swój sprzeciw przeciwko arogancji władzy. Te same hasła, które wyszydzały Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą wysuwane są przeciwko Platformie Obywatelskiej.
Nota bene: warto zwrócić uwagę na tragicznie smutne podobieństwo kompromitacji określeń "polska" i "robotnicza" w przypadku nieboszczki PZPR oraz "obywatelska" w sytuacji dogorywającej PO. Największy transparent wywieszony przez SOLIDARNOŚĆ Śląska i Zagłębia w miasteczku namiotowym w Alejach Ujazdowskich, który sfotografowałem 27. marca 2012r. tuż przed 18-tą, głosił: POPIERAJCIE PO CZYNEM, UMIERAJCIE PRZED TERMINEM. Pod spodem widniała niedwuznacznie brzmiąca inwokacja skierowana do jakiegoś bliżej nie kreślonego Donalda, na tyle wyraziście sformułowana, aby mógł ją pojąć i zapamiętać. Robotnicy z SOLIDARNOŚCI w jaskrawo czerwonych kurtkach stojący pod pomnikiem Szopena w Łazienkach Królewskich w Warszawie w oczekiwaniu na hasło do głośnej akcji obywatelskiego protestu w marcu 2012, to widok niezapomniany, z którym dzielę się na stronie internetowej halat.pl , nie ze względu na roztkliwiającą podróż sentymentalną w czasie, ale z tego powodu, że właśnie ci mężczyźni pokazują wszystkim jak należy walczyć największe dobro doczesne własne i swoich bliskich, czyli jak należy walczyć o życie.
            Kilkadziesiąt lat temu kruszyliśmy komunę, szydząc z rządzącej aroganckiej monopartii: POPIERAJCIE PARTIĘ CZYNEM, UMIERAJCIE PRZED TERMINEM. Partię, w domyśle - PZPR. Dzisiaj, myślisz partia - mówisz Platforma Obywatelska, w skrócie PO.
Dla lekarza medycyny specjalisty epidemiologa tak specyficznie unikatowe hasło na transparencie wywieszonym w tak kluczowym miejscu i w tak przełomowym czasie to prawdziwe wyzwanie. Pojawia się kwestia słuszności bądź niesłuszności prezentacji w przestrzeni publicznej oskarżenia Platformy Obywatelskiej o celowe dążenie do skrócenia długości życia Polaków, o upatrywanie interesu Platformy Obywatelskiej w tym, że Polacy umrą przed terminem, czyli będą żyć krócej niż im się należy.
            Otóż - zdaniem władz - wiele nam się nie należy. Muszę tu przypomnieć dane z felietonu z 11. listopada 2011 roku: "w światowym rankingu długości życia Polska w 1980r. była na pozycji 41., a w roku 2010 SPADŁA O JEDENAŚCIE MIEJSC i znalazła się na pozycji 52. Trzydzieści lat do wykonania ogromu zadań na rzecz wydłużenia życia Polaków zostało bezpowrotnie straconych. W latach 1980 - 2010 przyrost oczekiwanej długości życia w Polsce wyniósł zaledwie 5 lat, co stawia nas na kompromitującej 143. pozycji wśród 194 krajów świata.". Jak już wielokrotnie informowałem, epidemia AIDS wyniszczająca południe Afryki, w Polsce znajduje swój odpowiednik w epidemii raka. Tzw. "nauka" w służbie propagandy nie tylko snuje opowieści o jakoby wielkim skoku cywilizacyjnym w związku z jakże mizernym na tle świata wydłużeniem życia Polaków, ale do tego uznaje epidemię raka za skutek wydłużenia życia, co zresztą jest zupełnie oczywiste, ale nie w odniesieniu do Polski, gdzie nie tylko krótkie jest życie Polaków, ale i co roku umiera na raka w wieku od 0 do 59 lat życia 23-tysięczna rzesza ludzi, czyli średniej wielkości powiatowe miasteczko. I znowu przypomnę dane z felietonu, tym razem sprzed tygodnia: prawdopodobieństwo "zgonu z powodu raka, od urodzenia do 59 roku życia, w Polsce dla mężczyzn wynosi 4,6%, a dla kobiet - 3,4%. W globalnym rankingu ryzyka zgonu z powodu raka przed sześćdziesiątką polscy mężczyźni zajmują miejsce 12., kobiety - 9. (...) jeśli nie wywalczycie poprawy w zakresie prewencji, profilaktyki i leczenia raka, jedna spośród 21 znanych wam osób płci męskiej i jedna na 33 spośród znanych wam osób płci żeńskiej umrze na raka przed sześćdziesiątką." Dla uzupełnienia podaję dokładne liczby z zasobów Światowej Organizacji Zdrowia: w latach 1990 - 2009 zmarło na raka 410 240 mieszkańców Polski w wieku od 0 do 59. roku życia, w tym 236 742 osoby płci męskiej i 173 498 osób płci żeńskiej.  Aby doprowadzić do raka, pojedynczy czynnik rakotwórczy potrzebuje zwykle od 10 do 20 lat. Im więcej kancerogenów, im większe ich stężenie lub natężenie, tym silniejszy efekt ich spotęgowanego, synergistycznego działania.
            W roku 1993 rząd przyjął opracowany pod moim kierownictwem NARODOWY PROGRAM ZDROWIA, którego celem było wydobycie Polaków z zapaści demograficznej, wynikającej przede wszystkim z intensywnego narażenia na czynniki rakotwórcze w domu, pracy, szkole, szpitalu, w pomieszczeniach i poza ich obrębem, obecne w powietrzu atmosferycznym i na stanowiskach pracy, w pożywieniu włącznie z wodą z kranu i z butelki, w przedmiotach codziennego użytku, w glebie, kąpieliskach i w wielu innych nośnikach i w wielu innych miejscach, o których bezpieczeństwie dla zdrowia i życia decyduje przyjęte prawo sanitarne i skuteczność jego egzekwowania.        Kolejny rząd, rząd Pawlaka, który nastał pod koniec roku 1993, wyrzucił NARODOWY PROGRAM ZDROWIA 1993 do kosza, a dorobek kolejnych rządów w zakresie eliminacji do osiągalnego minimum zagrożenia ze strony czynników rakotwórczych najlepiej obrazuje stosunek Tuska i Pawlaka do wykrycia przez Centralne Biuro Śledcze i nagłośnienia przez media masowego i wieloletniego procederu używania odpadu z fabryki chlorku winylu jako surowca do produkcji spożywczej. Uznanie przez PO i PSL skandalu solnego za nieważny ci poprą czynem, którzy umrą przed terminem.                                                                                            Z Panem Bogiem dr Zbigniew Hałat
                     NA PEWNO NIE zgadniesz, ile limuzyn ma rząd Tuska!



NADESŁAŁ SŁAWEK
BÓG ZAPŁAĆ SŁAWKU!


CAŁY ARTYKUŁ DO POBRANIA 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz