środa, 18 kwietnia 2012

PRZYSPIESZANIE WYMIERANIA POLSKI

 ( NADESŁAŁ SŁAWEK _ BÓG ZAPŁAĆ SŁAWKU!)

 
Jan Maria Jackowski   www.naszdziennik.pl  17-18marca 2012r.
W dyskusji nad wydłużeniem i zrównaniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn nie bierze się pod uwagę faktu, że propozycje Donalda Tuska zmierzają do przyspieszania wymierania Polski. Z bardzo prostego powodu: wydłużenie wieku emerytalnego dla kobiet bez wprowadzenia w Polsce polityki rodzinnej zmniejszy i tak najniższą w krajów UE dzietność. Czyli będzie jeszcze mniej dzieci, a bez dzieci naród wymiera i nie ma przyszłości.
         Polska ma już i tak najniższe nakłady z wszystkich krajów Unii Europejskiej na rodzinę i jednocześnie w konsekwencji najniższy przyrost naturalny. Według GUS, w 2006 r. było 38,2 mln mieszkańców Polski. W 2011 r. było nas już tylko 37 mln, więc przez kilka lat ubyło ponad milion rodaków. Według ekspertyz ONZ dotyczących całej Europy, w roku 2050 ludność Polski zmniejszy się aż o 20,5 proc., czyli będzie nas niecałe 30 milionów... Przy czym Polska należy do najszybciej starzejących się społeczeństw europejskich. Przyznał to nawet minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz w odpowiedzi na moje oświadczenie senatorskie, pisząc: "O ile w chwili obecnej na 100 osób w wieku produkcyjnym przypada 26 osób w wieku poprodukcyjnym, to już w 2020 będzie to 37 osób, a w 2035 - 46".
          Polki rodzą najmniej dzieci spośród wszystkich kobiet w 27 krajach Unii Europejskiej, a wskaźnik dzietności wynosi poniżej 1,4. Tymczasem, by zapewnić naturalną wymianę pokoleń, ten wskaźnik powinien wynosić co najmniej 2,1. Co ciekawe, w Anglii współczynnik dzietności u Polek wynosi 2,5, co najlepiej świadczy o roli polityki rodzinnej w stymulowaniu działań pronatalistycznych. Przymus pracy kobiet do 67. roku życia wzmocni zatem obecne tragiczne tendencje demograficzne. Ulegnie znacznemu podwyższeniu średnia wieku i drastycznie wzrośnie odsetek osób w wieku poprodukcyjnym. Starzenie się społeczeństwa, o ile w początkowym etapie ogranicza zapotrzebowanie na wydatki społeczne państwa (głównie na edukację) i zwiększa dochody na osobę w rodzinie, o tyle później pociąga za sobą dramatycznie wysoki wzrost wydatków społecznych na świadczenia emerytalne i opiekę zdrowotną.
        Dlatego reforma emerytalna - jeśli nie jest największym przekrętem ostatniego dwudziestolecia - powinna być ściśle związana z działaniami pronatalistycznymi. Kobieta za każde urodzone i wychowane dziecko w sposób oczywisty powinna być premiowana przez system emerytalny, bo stając się matką, dostarcza najbardziej dziś deficytowego "towaru" - kapitału ludzkiego. Tymczasem Donald Tusk ze swymi pomysłami jawi się jako dogmatyczny nadwiślański liberał, który dzieci postrzega nie jako źródło rozwoju, ale obciążenie dla budżetu. W Polsce rodziny posiadające dzieci są karane wyższymi podatkami!
         Błyskawiczne starzenie się społeczeństwa spowoduje nadmierne obciążenie młodych pokoleń na rzecz starszych. Potęguje to zjawisko "wtórnego regresu demograficznego" polegające na niemożności wyrwania się ze spirali coraz mniej licznych pokoleń. Osoby młode muszą płacić coraz wyższe podatki i zająć się obsługą osób starszych. Są zbyt obciążone, by rodzić i wychowywać własne dzieci, więc zjawisko wymierania Polski się nasili. Taka sytuacja dodatkowo zwiększy presję na emigrację i zapaść demograficzna zmieni się w katastrofę.
Rządy Donalda Tuska w Polsce już dziś mogą być opisane jako sprawowanie władzy przez ekipę, która robi rzeczy dobre i złe. Tyle że rzeczy dobre robi źle, a złe - niestety! - dobrze.
"Spróbuj pomyśleć"dr Zbigniew Hałat  (fragment) (2012-03-16)

Szczęść Boże!
Według wyliczeń polityków, którzy powinni ponosić odpowiedzialność karną za swoje decyzje, te podjęte i te wstrzymane, w Polsce co trzy miesiące dochodzi do poważnej katastrofy kolejowej z ofiarami w ludziach.
 Trudno o bardziej niepodważalny dowód na opanowanie naszego kraju przez cywilizację śmierci.
Wsiadasz do pociągu i nie wiesz, nie tylko kiedy, ale czy w ogóle, dojedziesz do celu. Nie wiesz, czy trafisz do szpitala, z którego będziesz wyniesiony i przykuty do wózka na całe życie, bez szans na pracę, która pozwoliłaby zapłacić ciężkie pieniądze za rehabilitację i leki. A może znajdziesz się na cmentarzu żegnany przez rodzinę pozbawioną jakichkolwiek środków do życia. Po drodze modlisz się o bezpieczną podróż, aby Bóg pozwolił dojechać cało i zdrowo. Gwałtowne szarpnięcie, nieoczekiwany odgłos, nagłe hamowanie powoduje panikę. Powraca z całą siłą koszmar relacji z kolejowej rzezi pod Szczekocinami, o wyrwanej nodze, o ostatnim uścisku dłoni osoby, która musiała powoli skonać pod stertą blachy, bo wsiadła do pociągu w środku Europy w XXI wieku.
               Dotychczas, pozabijani i ciężko poranieni pasażerowie już zostali policzeni, następni czekają w kolejce. Dosłownie jak barany czekające na rzeź. Głośno nawołują o opamiętanie tylko pracownicy kolei, od podszewki znający detale przygotowań do zbrodni na torach. Stają w obronie pasażerów, swoich kolegów zabijanych wraz z pasażerami i poniewieranych po sądach za winy polityków, też tych polityków SLD, którzy wypłacali sobie po kilkaset tysięcy złotych miesięcznie za reformowanie PKP. Mocno i w oparciu o bezsporne fakty wypowiada się pan Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce i pan Aleksander Motyka przewodniczący Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP. Ale kiedy rządowi propagandyści w połowie zdania przerywają telewizyjną wypowiedź przewodniczącego Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "Solidarność", pan Henryk Grymel nie może opowiedzieć pasażerom i kolegom dlaczego zginą w podróży.
              Knebel nałożony na usta "Solidarności" został już raz skutecznie zerwany przez Polaków masowo uczestniczących w ulicznych protestach, czym chełpią się w kraju i zagranicą te same żulowate typki, które dzisiaj twierdzą, że manifestowanie na ulicach jest objawem słabości, a przy tym swój ukradziony awans społeczny zawdzięczają wyłącznie ograbieniu niegdyś manifestujących z wolności zdobytej z tak wielkim trudem.
Wychodźcie więc Państwo na ulice, manifestujcie głośno swoje przekonania. Póki możecie jeszcze chodzić i wykrzyczeć swoją krzywdę, jeszcze dla władzy istniejecie jako ludzie a nie tylko maszynki do płacenia podatków i innych danin. Dla zabitych i rannych w wyniku katastrof kolejowych jest już za późno. Nie jest jeszcze za późno dla chorych na raka, którym odmawia się leczenia ratującego życie, tak jak to obecnie z dorosłymi - i to chorymi na raka piersi, tak bardzo interesującego polityków - dzieje się w Poznaniu, a nawet z dziećmi we Wrocławiu. Jeszcze można zdążyć zawalczyć o ich życie, jak o swoje własne i własnych dzieci. Jak? Trzeba z tym wyjść na ulice i poruszyć sumienia, poinformować międzynarodową opinię publiczną, zaprosić na manifestacje korespondentów zagranicznych, wysyłając im materiały prasowe, używając internetu do alarmowania cywilizowanego świata o tym, co nam tu robią. Tam jeszcze rozumieją logikę postępowania lekarskiego i skutki nieleczenia raka. (…….)

Z Panem Bogiem
dr Zbigniew Hałat

TELEWIZJA TRWAM JEST ALTERNATYWNA
Ks. bp Adam Lepa
Odmowa miejsca na multipleksie dla Telewizji Trwam zbyt długo bulwersuje opinię publiczną. Wywołuje protesty i głosy słusznego oburzenia, również ze strony Polaków, którzy nie należą do fanów tej Telewizji. Tego faktu nie mogą zrozumieć szczególnie ludzie mieszkający na Zachodzie, gdzie nierówne traktowanie obywateli bywa ostro piętnowane. Negatywny stosunek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do Telewizji Trwam potwierdza starą maksymę, która głosi, że to jest najważniejsze w życiu publicznym, o czym nie mówi się wcale albo niewiele. Tak jest w mediach i w polityce.                                           Odpowiedzią jest argument siły
            W obronie Telewizji Trwam wytoczono już niemal wszystkie argumenty, dzięki czemu obywatele mogą poznać mechanizmy rządzące procedurą wydawania decyzji, które albo zapewniają rozwój mediów, albo prowadzą je do upadku. Przy okazji obnażane są kontrargumenty z ich żenującym poziomem, a nawet z użyciem chwytów rodem z propagandy sowieckiej. Ostatnio np. podczas debaty komisji parlamentarnych na temat Telewizji Trwam zastosowano stary manewr odciągający typu: "A jak u was w Ameryce bije się Murzynów to dobrze?". Zabieg taki stosowany w celu zakłócenia porządku w prowadzonej debacie jest chytrze zakamuflowaną manipulacją. Szkoda, że w parlamencie Rzeczypospolitej wraca się do metod, które już dawno znalazły się na śmietniku działań skompromitowanych.
Okazuje się, że w tego typu dyskusjach siła argumentu nie ma większych szans. Na różnych forach odwoływano się do takich motywów, jak wolność mediów, ich pluralizm czy zasada równego traktowania obywateli. Należy przypuszczać, że odwoływanie się do sumienia decydentów również byłoby bezcelowe. Może dlatego, że coraz powszechniej Polaków przekonuje nie siła argumentu, lecz argument siły, tzn. definitywnie i bezwzględnie podjęta decyzja o nieprzyznaniu Telewizji Trwam miejsca na multipleksie. Znajduje to ochocze poparcie w mediach lewicowych i liberalnych, a nawet w mediach publicznych, które jako własność Narodu wspiera katolicka społeczność, płacąc abonament.                                 Media alternatywne atutem demokracji
              Należy podkreślić, że na polu mediów funkcjonujących w państwie najważniejsze są dwa symptomy autentycznej demokracji: wolność wypowiedzi oraz możliwość zakładania mediów alternatywnych. Wybitni autorzy nie wymieniają w tym nurcie innych symptomów, jak np. pluralizm mediów czy równe traktowanie wszystkich nadawców. Media alternatywne są ważne z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że stanowią najlepsze remedium na monopol medialny w państwie, a ponadto razem z innymi mediami (publicznymi, komercyjnymi i społecznymi) zdolne są odzwierciedlić równowagę sił w społeczeństwie. Dlatego stanowią ten składnik mediosfery, który przyczynia się do poszerzenia dostępu do sektorów zawładniętych przez uprzywilejowane elity. Media alternatywne spełniają jeszcze jedną misję specjalną w państwie - zdolne są uchronić obywateli przed powstaniem oligarchicznego systemu mediów, który prowadzi do monopolu w dziedzinie mediów, a tym samym nie zapewnia obywatelom pełnej i wiarygodnej informacji. Staje się też zagrożeniem dla ładu medialnego w państwie.                                            Jedyna w Polsce telewizja alternatywna
             Telewizja Trwam wykazuje wszystkie cechy medium alternatywnego. Jest jedyną w Polsce telewizją tego typu. Wystarczy zwrócić uwagę na jej stosunek do takich zjawisk, jak poprawność polityczna, udział obcego kapitału czy relacje do gigantów typu telewizja publiczna i telewizje komercyjne. Telewizja Trwam jest ich uzupełnieniem, w warstwie wartości i w realizowanym programie, zachowując jednocześnie swoją tożsamość. Dzięki odważnie praktykowanej interaktywności razem ze swoimi widzami realizuje się w misji na rzecz dobra wspólnego. Jako taka stała się symptomem demokracji w Polsce. W krajach, gdzie demokracja jest kwestionowana, nie ma mediów alternatywnych.
Nie powinien dziwić fakt, że widzowie Telewizji Trwam przeżywają poczucie zagrożenia w związku z nieprzyznaniem jej miejsca na multipleksie. Negatywne doświadczenia z przeszłości pogłębiają ten stan. Katolicy w Polsce pamiętają o trudnościach związanych z przyznaniem częstotliwości dla Radia Maryja. Jednakże jeszcze większą przestrogą powinien być dla społeczeństwa niesprawiedliwy podział spuścizny po zlikwidowaniu koncernu RSW Prasa - Książka - Ruch. Całość majątku przeszła w ręce ugrupowań liberalnych i lewicowych. Najbardziej przykre jest pominięcie środowisk, które w PRL tworzyły niezależną prasę oraz wydawały książki i czasopisma w drugim obiegu. Już wtedy lękano się konkurencji ideowej i politycznej ze strony mediów alternatywnych - gdyby takowe mogły powstać.
Czyżby dziś lękał się ktoś dalszego rozwoju jedynej w Polsce telewizji alternatywnej? Byłaby to rażąca sprzeczność z elementarnymi zasadami demokracji.
,,Ja Panu Bogu dziękuję codziennie, że jest w Polsce takie radio, że się nazywa Radio Maryja Papież- Jan Paweł II Czytaj ,,Nasz Dziennik”, oglądaj ,,TV Trwam”, słuchaj ,, Radia Maryja  Jedyne jeszcze w pełni polskie, NIEMASOŃSKIE i niezależne media, ORAZ  WSPOMAGAJ  MODLITWĄ  I FINANSOWO!!!                                                                                                                                                                                                 
                                                                                                                                                                Oprac. tekstu Jerzy Poleszczuk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz