Strony

czwartek, 10 maja 2012

Korespondencja....

Bardzo miłe i wzruszające

Pewnego dnia nauczycielka poprosiła swoich uczniów, by wypisali na
kartce imiona wszystkich kolegów z klasy, zostawiając przy tym trochę
miejsca obok nich. Potem powiedziała do uczniów, by się zastanowili
nad najmilszą rzeczą, którą mogliby powiedzieć o każdym ze swoich
kolegów i napisali to obok ich imion.
Trwało to całą godzinę, zanim wszyscy skończyli, i przed opuszczeniem
klasy oddali swoje kartki nauczycielce.
W weekend nauczycielka napisała każde nazwisko na kartce i obok
niego listę miłych rzeczy przypisanych mu przez kolegów.....
W poniedziałek każdemu z uczniów oddała jego lub jej listę. Już po
krótkiej chwili wszyscy się uśmiechali.
"Rzeczywiście?", było słychać szepty. "Nawet nie wiedziałem, że dla
kogoś coś znaczę!" i "nie wiedziałem, że inni mnie tak lubią", brzmiały
komentarze.

Nikt potem nie wspominał już o tych listach.
Nauczycielka nie wiedziała, czy uczniowie dyskutowali o nich ze sobą
lub z rodzicami, ale to nie było istotne...
Ćwiczenie wypełniło swoje zadanie. Uczniowie byli zadowoleni z siebie
i z innych.
Kilka lat później jeden z uczniów zmarł i nauczycielka poszła na jego
pogrzeb. Kościół był pełen przyjaciół. Jeden po drugim z tych, którzy
kochali lub znali młodego człowieka, przechodzili obok trumny i oddawali
ostatnią cześć..
Nauczycielka podeszła jako ostatnia i modliła się przy trumnie.
Kiedy tam stała, ktoś z niosących trumnę powiedział do niej:
"Czy była Pani nauczycielką matematyki Marka?"
Skinęła:
"Tak".
Ten powiedział:
"Marek bardzo często mówił o Pani."
Po pogrzebie większość szkolnych kolegów Marka zebrało się razem.
Byli tam również jego rodzice i wyraźnie czekali na to, by porozmawiać
z nauczycielką.
"Chcemy Pani coś pokazać", powiedział ojciec i wyciągnął portfel
z kieszeni.
"Znaleziono to, kiedy zginął Marek. Sądziliśmy, że Pani to rozpozna"
Wyjął z portfela zniszczoną kartkę, która najwyraźniej sklejona, była
wielokrotnie składana i rozkładana.
Nauczycielka wiedziała, nie patrząc, że była to ta kartka, na której były
miłe rzeczy, jakie koledzy napisali o Marku.
"Chcieliśmy Pani bardzo podziękować za to, że Pani to zrobiła",
powiedziała matka Marka.
"Jak Pani widzi, Marek bardzo to cenił".
Wszyscy dawni uczniowie zebrali się wokół nauczycielki.
Karol uśmiechnął się i powiedział:
"ja też mam jeszcze moją listę. Jest w górnej szufladzie mojego biurka".
Żona Roberta powiedziała:
"Robert poprosił mnie, żebym wkleiła listę do naszego ślubnego albumu".
"Ja też ciągle mam swoją", powiedziała Monika.
"Jest w moim dzienniku"...
Potem Irena, inna uczennica, sięgnęła to swojego terminarzai pokazała
wszystkim swoją porwaną i postrzępioną listę
"Zawsze noszę ją przy sobie" powiedziała Irena, i dodała:
"Sądzę, że wszyscy zachowaliśmy nasze listy."
Nauczycielka była tak wzruszona, że musiała usiąść i zaczęła płakać.
Płakała nad Markiem i nad wszystkimi kolegami, którzy go nigdy już nie
zobaczą.
Żyjąc z bliźnimi, często zapominamy, że każde życie kiedyś się kończy
i, że nie wiemy, kiedy ten dzień nadejdzie.
Dlatego należy mówić ludziom, których się kocha, że są szczególni i ważni!
Powiedz im to, zanim będzie za późno.
Możesz to zrobić wysyłając im tę wiadomość. Jeśli tego nie uczynisz,
stracisz cudowną okazję do zrobienia czegoś miłego i pięknego..
Jeśli dostałeś tę wiadomość, to dlatego, że ktoś się o Ciebie troszczy
i to znaczy, że jest przynajmniej jeden człowiek, dla którego coś znaczysz.
Pomyśl, zbierasz to, co siejesz. To co wniesiemy do życia innych, wróci
do naszego życia. Ten dzień będzie szczęśliwy i wyjątkowy dokładnie tak,
jak Ty!