Strony

niedziela, 13 maja 2012

Moje świadectwo

2.03.2012r
Kraków, Reformacka 4
Msza św. o uzdrowienie i uwolnienie.

Podczas Mszy Świętej, której przewodniczył Ojciec Witko, oczami duszy ujrzałam piękny, żywy obraz. Wszystko to miało miejsce, w Kościele na ul. Reformackiej w Krakowie. Jak zwykle na takich Mszach Świętych Uzdrowieniowych kościół jest zawsze „wypełniony” po brzegi wiernymi i tym razem też tak było.

Mówiąc szczerze, nie było możliwości poruszyć ręką, ani zrobić kroku. Wszyscy, którzy stali włącznie ze mną, opieraliśmy się o osoby obok. Ja stałam na końcu i  ledwo, co widziałam Ołtarz Święty.  Najpierw zaraz po Baranku Bożym, jeden z Ojców sprawujących Najświętszą Ofiarę doniosłym głosem powiedział 

Komunię Świętą przyjmujemy na stojąco, NIE WOLNO klękać, z uwagi na ścisk w Kościele, może zdążyć się wypadek i ktoś z osób klęczących może wytrącić kielich – nie daj Boże”. 

Stanęłam jak wryta, pomyślałam – Boże mój, Panie Jezu to ja dzisiaj Ciebie nie przyjmę, co robić Królu?
Całe moje ciało przeszył strach, jak mam przyjąć Pana Jezusa na stojąco do serca? Co to za Msza Uzdrowieniowa, na której nie przyjmę do serca samego Boga? 

Myśli biły się na przemian.
Jeden z Ojców wyraźnie powiedział:  
NIE WOLNO KLĘKAĆ !

No, ale ja na stojąco BOGA nie przyjmę!

Podczas rozdawania Komunii Świętej nie byłam w stanie zobaczyć Ojców, którzy rozdawali Ciało Chrystusa, ale za chwilkę patrzę idzie Ojciec z Ciałem Jezusa, mimo ogromnego ścisku, zakazu wydanego z ust jednego z prowadzących, zimnego wzroku ludzi obok mnie, moje nogi same się ugięły i przyjęłam Ciało Chrystusa na KLĘCZĄCO – widać sam Król zdecydował, że uklękłam a Ojciec dał mi Hostię bez problemu, ale za to bardzo szybko. Chwała Panu za to!

Po Mszy Świętej nastał czas Wystawienia Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie i modlitwy o "uzdrowienie i uwolnienie".
Ojciec Witko, zaczął mówić, że Pan Jezus rozwiązuje pęta na rękach, które mają założone ludzie a i Matka Boża chodzi i również rozwiązuje. Powiedział, iż Matka Boża rozwiązuje pęta osobom, których ktoś uprosił przez modlitwę właśnie Matusię o pomoc.

W tym momencie, podczas słuchania tych słów, ujrzałam, ( mimo iż fizycznie nie było to możliwe), jak przez cały Kościół to znaczy przez jego środek biegnie wąska dróżka – taka z piasku, a na tej dróżce widziałam Pana Jezusa – nie widziałam Jego Boskiej Twarzy, widziałam natomiast Pana odwróconego plecami do mnie, ponieważ szedł tą dróżką. Miał piękne, rozpuszczone włosy do ramion. Nie pamiętam, jakiego koloru były szaty, ale chyba koloru biało - brązowego. Widziałam jednak jak rozwiązuje coś ludziom przy rękach – widziałam Króla żywego i poruszającego się, to nie był obraz STATYCZNY. Po drugiej stronie wąskiej ścieżki ujrzałam przykucającą Prześliczną Matusię, widziałam cały Jej Boski profil, dokładnie pamiętam też kolor jej szat. Prześliczna Panienka była, jako Niepokalana, piękne szaty niebiesko – białe – ( nie jestem w stanie opisać perfekcyjnie kolorów ten niebieski kolor był nieziemski) - Jej Boska Twarz subtelna, delikatna, perłowa – perfekcyjna. Widziałam jak przykuca przy ludziach i tak jak by im coś u stóp rozwiązywała ( OJCIEC WITKO MÓWIŁ ZE ROZWIĄZUJĄ PĘTA U RĄK I NÓG). Prześliczna Niepokalana Panienka, nie była smutna ani też wesoła, ale Jej profil Boskiej Cudownej twarzy był pogodny. Widziałam też, jak spojrzała w moją stronę i wydawało mi się, że patrzy prosto na mnie i subtelnie się uśmiecha.

Podczas tego widzenia nie byłam obecna w Kościele, czułam jakbym była gdzieś na pięknej łące pełnej kwiatów, czułam również taki delikatny powiew letniego wiaterku.

Chwała Panu ! I Matusi Przecudownej za tę ogromną ŁASKĘ!

WicherJCH