„Przez to, że teraz proszę o
przyjmowanie Komunii na kolanach i udzielam jej do ust, chciałem podkreślić
cześć należną realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Nie bez znaczenia
jest to szczególnie przy dużych, masowych zgromadzeniach, z jakimi mamy do
czynienia w Bazylice świętego Piotra i na placu przed Bazyliką, gdzie zachodzi
duże niebezpieczeństwo powierzchowności. Słyszałem o ludziach, którzy chowają
komunikant do torebki i zabierają go ze sobą jako pamiątkę.
W tej atmosferze, którą – jak się uważa –
tworzy także przyjęcie Komunii, łatwo pomyśleć: wszyscy przesuwają się do
przodu, to i ja pójdę. Chcę mocno zaakcentować, że powinno być oczywiste: Tu
dzieje się coś szczególnego! Tutaj jest obecny Ten, przed którym pada się na
kolana. Uważajcie na to! To nie tylko społeczny ryt, w którym moglibyśmy
wszyscy uczestniczyć bądź też powstrzymać się od uczestnictwa” (Światłość
świata. Papież, Kościół i znaki czasu. Benedykt XVI z rozmowie z Peterem
Seewaldem).
To jest nauka katolicka. Zaszczytna.
Nagląca.
O
Eucharystii nigdy dosyć.
Katolicy wierzący zginają kolana przed
Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie. W Polsce ci katolicy
pozostają wierni tysiącletniemu szlachetnemu zwyczajowi przyjmowania Komunii
Świętej w postawie klęczącej. Pięknie napisał rzymskokatolicki kapłan:
„Klękanie do Komunii Świętej jest najstarszym spoiwem Polskiego Narodu” (ks. L.
Powierża CSMA). Ci katolicy są posłuszni Ojcu Świętemu Benedyktowi XVI, który
wśród elementów swojego pontyfikatu zostawia nam sprawę fundamentalną: klękanie
przed Panem Bogiem. Od uroczystości Bożego Ciała 2008 roku powrócił radykalnie
do zwyczaju Komunii Świętej na klęcząco i do ust. Pisał jako kardynał:
„Liturgia chrześcijańska (…) zgina kolana przed ukrzyżowanym i wywyższonym
Panem. To właśnie jest centrum rzeczywistej kultury – kultury prawdy” (Duch
liturgii).
W Roku Wiary zapytamy: a co to ma
wspólnego z wiarą? Odpowiedź jest i tutaj przejrzysta i niezawodna: „Kto uczy
się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby
modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone. Tam, gdzie owa postawa
zanikła, tam ponownie trzeba nauczyć się klękać, abyśmy modląc się, pozostawali
we wspólnocie Apostołów i męczenników, we wspólnocie całego kosmosu, w jedności
z samym Jezusem Chrystusem” (Duch liturgii).
Pieniactwo i pyskówka to nie jest nasza
katolicka kultura. Naszą chwałą jest chwała Boża. Naszym centrum jest Bóg
pokorny aż do tego stopnia, że dał się zamknąć w domku Tabernaculum –
dla człowieka. Naszym zaszczytem jest klękać przed Panem Jezusem utajonym w
Najświętszym Sakramencie. Zaszczytem! Nie jest to temat do dyskutowania,
polemik i słownych utarczek. Św. Paweł
poleca: „Zabiegaj o sprawiedliwość, wiarę, miłość, pokój – wraz z tymi, którzy
wzywają Pana czystym sercem. Unikaj natomiast głupich i niedouczonych dociekań,
wiedząc, że rodzą one kłótnie. A sługa Pana nie powinien się wdawać w kłótnie,
ale ma być łagodnym względem wszystkich, skorym do nauczania, zrównoważonym.
Powinien z łagodnością pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś
nawrócenie do poznania prawdy i może oprzytomnieją i wyrwą się z sideł diabła” (2 Tm 2, 22-26).
Matka Boża i święty Józef nie wykłócali
się z pasterzami i królami, aby nie klękali przed Dzieciątkiem Jezus. Matka
Boża i święty Józef nie musztrowali wołu i osła, aby nie klękały przed
Dzieciątkiem Jezus. Matka Boża i święty Józef pozwolili, aby Dzieciątku Jezus
zostały oddane wyrazy czci, adoracji, hołdu, uniżenia… Matka Boża i święty
Józef nie komentowali oznak czci oddawanej Panu Jezusowi. Matka Boża i święty
Józef pozwolili, aby w stajence betlejemskiej zgięły się kolana przed pokornym
Nowonarodzonym Dziecięciem – prawdziwym Bogiem!
Wielką nieuczciwością jest kojarzenie
osób, które pozostają wierne postawie klęczącej przed Panem Bogiem, ze środowiskami
pieniaczy i buntowników. Jak to? Ci, którzy pokornie klękają przed Bogiem
mieliby być pieniaczami, buntownikami, rozsadnikami niezgody? Kto to wymyślił?
Komu mieliby oni zagrażać? Komu zagrażają? Skąd w Polsce agresja i terror wobec
tych osób?
Kto wierzy, ten przed Panem Bogiem klęka.
Wobec walczących z ludźmi klękającymi i z postawą klęczącą pobrzmiewa Słowo
Boże: „Jeśli ktoś naucza inaczej i nie trzyma się zdrowych słów Pana naszego
Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z pobożnością, jest nadęty, niczego nie
pojmuje, lecz choruje na dociekania i słowne utarczki. Z nich rodzą się:
zawiść, sprzeczka, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, ciągłe spory ludzi o
wypaczonym umyśle i którym brak prawdy” (1 Tm 6, 3-5).
Historia sanctorum magistra vitae.
Historia Świętych jest nauczycielką życia. Św. Teresa z Avila, kiedy zakładała
pierwszy zreformowany klasztor, naraziła się całemu miastu! Cóż tam się nie
działo! Burzliwe okoliczności tak szczerze i sympatycznie opisuje: „Dziwiłam
się w sobie tej zawziętości, z jaką diabeł tak wszystkie siły swoje wytężał
przeciwko garstce słabych kobiecin, i jakim sposobem cały ogół mógł przyjść do
wniosku, że dwanaście zakonnic z Przeoryszą (…) i to tak surowe i ukryte życie
wiodących, mogą całemu miastu grozić tak wielką szkodą. Czy dla nich w tym
szkoda czy zysk, to już własna ich sprawa. Ale żeby przynosiły szkodę miastu,
na to, zdawałoby się, trudno wynaleźć dowód rozsądny. Oni jednak ich tyle
wynaleźli, że z dobrym sumieniem taką nam wojnę wytaczali” (Księga życia
36, 19). Chciano zburzyć klasztor! Dwa lata utarczek i zmagań z powodu
kikunastu pobożnych kobiecin, które chciały się modlić i umartwiać!
Analogicznie. Tyle agresji wobec
kobiecin, które chcą pozostać wierne postawie klęczącej przy przyjmowaniu
Komunii Świętej. Parafrazując Świętą z Avila powiedzmy: Czy dla nich w tym
szkoda czy zysk, to już własna ich sprawa. Ale żeby przynosiły szkodę
Kościołowi, na to, zdawałoby się, trudno wynaleźć dowód rozsądny. Oni jednak
tyle ich wynaleźli, że z dobrym sumieniem taką im wojnę wytaczali… Intelligenti
pauca.
Ks.jacek Bałemba