Krwawe przeladowania Kocioła, którym poczštek dali Żydzi palestyńscy, a w cesarstwie Neron (w. I), rozbudziły także kult do męczenników. Rocznice ich męczeńskiej mierci obchodzono rokrocznie, a ich groby nawiedzali wierni. Dzień ich zgonu uważano za dzień ich narodzin w niebie. Dlatego jako przyjaciołom Boga oddawano kult liturgiczny, który w wieku V z ruchu spontanicznego, prywatnego, przerodził się w kult aprobowany, urzędowy.
Od wieku IV datuje się także kult wyznawców: Ojców Apostolskich, Ojców Kocioła, więtych biskupów, pustelników, ascetów, więtych dziewic i pokutnic. Ponieważ więtych męczenników było bardzo wielu, większoć z nich stanowili bohaterowie bezimienni dlatego w Kociele antiocheńskim już w wieku IV pierwszš niedzielę po Zielonych więtach powięcono ich czci i pamięci. Na zachodzie papież Bonifacy IV, 13 maja 608 roku, starożytny panteon, rzymskš wištynię pogańskš ku czci wszystkich, zwłaszcza nieznanych bóstw, powięcił czci Matce Bożej i więtym męczennikom. W wieku VIII zmieniono tytuł,rozszerzajšc go: ku czci Matki Bożej, męczenników i wszystkich sprawiedliwych. Papież Jan XI w roku 935 ustanowił osobne więto ku czci Wszystkich więtych, wyznaczajšc je na dzień 1 listopada. wištynia ta istnieje do dnia dzisiejszego w Rzymie, chociaż nie przypomina w niczym blaskiem wištyni pierwotnej. Tak więc tajemnica dnia dzisiejszego przypomina nam przede wszystkim tych więtych Pańskich, którzy nie majš swoich osobnych dni w roku liturgicznym, rzeszę nieznanych żołnierzy Bożych. A muszš być ich niezliczone zastępy, skoro w. Jan Apostoł pisze, ze nie mógł ich nikt zliczyć z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków (Ap 7,9). Kult więtych Pańskich nie tylko nie sprzeciwia się czci Bożej, ale jš pomnaża. więci bowiem sš przyjaciółmi Pana Boga i współdziedzicami w chwale Jezusa Chrystusa. Kto miłuje Pana Boga, miłuje również Jego przyjaciół.
Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych - Dzień Zaduszny
Kociół wspomina dzisiaj w liturgii wszystkich wierzšcych w Chrystusa, którzy odeszli już z tego wiata, a teraz przebywajš w czyćcu. Przekonanie o istnieniu czyćca jest jednym z dogmatów naszej wiary. Dzień Zaduszny nie jest "więtem Zmarłych", bo Kociół nie wspomina ludzi potępionych w piekle. W zwišzku z Dniem Zadusznym można uzyskać odpusty dla zmarłych. Nawiedzajšc pobożnie cmentarz w dniach 2-8 listopada i modlšc się "choćby tylko w myli" za dusze zmarłych, przy zachowaniu stałych warunków odpustu: stanu łaski uwięcajšcej, przyjętej w danym dniu Komunii w., wolnoci od przywišzania do grzechu (nawet lekkiego) i modlitwy w intencjach Ojca więtego (np. "Ojcze nasz" i "Zdrowa Mario"). Ujrzałam Anioła Bożego, który mi kazał pójć za sobš. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a nim całe mnóstwo dusz cierpišcych. Te dusze modlš się bardzo goršco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjć z pomocš. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednoznacznie, że największym dla nich cierpieniem, to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożš odwiedzajšcš dusze w czyćcu. Dusze nazywajš MaryjęGwiazdš Morza. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjcia.Wyszlimy za drzwi tego więzienia cierpišcego. Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział:
Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwoć każe. Od tej chwili cile obcuję z duszami cierpišcymi. (Dz 20)
Maria Simma o kontaktach z duszami czyćcowymi
Maria Simma twierdzi, że dusze czyćcowe najczęciej gromadzš się wokół ołtarzy i w miejscach gdzie zmarły. Przychodzš do niej nie z czyćca lecz z czyćcem. Czas pobytu w czyćcu zależy od iloci i ciężaru popełnionych grzechów. Niektóre dusze przebywajš bardzo krótko, inne kilkanacie lub kilkadziesišt lat, ale sš takie, które muszš pokutować aż do dnia Sšdu Ostatecznego. Bardzo żałujš wszystkich zmarnowanych okazji do czynienia dobra dla innych ludzi i Boga. Po mierci nie sš w stanie już nic dobrego uczynić, dlatego tak bardzo oczekujš naszej pomocy. Maria Simma bardzo mocno podkrela fakt, że Pan Bóg Zdecydowanie zabrania ludziom żyjšcym na ziemi wzywania czy wywoływania dusz zmarłych. Ona nigdy nie wzywała żadnej duszy, przychodziły do niej tylko za pozwoleniem Bożym. Kto uczestniczy w seansach spirytystycznych naraża się na wielkie niebezpieczeństwo zniewolenia a nawet opętania przez duchy nieczyste. W czasie wywoływania duchów szatan podszywa się pod dusze zmarłych, aby kłamać i utwierdzać ludzi w kłamstwie. Dlatego tak bardzo niebezpieczne sš różnego rodzaju praktyki spirytystyczne, gdyż tak zwane wywoływanie zmarłych jest w rzeczywistoci kontaktowaniem się ze złymi duchami, a to jest niezwykle niebezpieczne dla wszystkich bioršcych w tym udział, nawet dla postronnych obserwatorów. Maria podkrelała, że najgorszš pułapkš dla ludzi pobożnych Maria Simma przestrzega przed zboczeniami seksualnymi, a szczególnie przed praktykami homoseksualnymi, gdyż pochodzš one z inspiracji Szatana. Wielkš winę ponoszš ci, którzy im ulegajš twierdzšc, że takimi się urodzili i majš do nich pełne prawo. Dusze czyćcowe, powiedziały również Marii, że życie człowieka na ziemi jest tylko jedno i jest niepowtarzalne. Dlatego reinkarnacja jest wymysłem szatana, który pragnie ludzi wprowadzać w błšd i odcišgać ich do Boga. Reinkarnację trzeba więc traktować jako diabelski trick i podstępnš pokusę ojca kłamstwa.
CZYŚCIECKociół wspomina dzisiaj w liturgii wszystkich wierzšcych w Chrystusa, którzy odeszli już z tego wiata, a teraz przebywajš w czyćcu. Przekonanie o istnieniu czyćca jest jednym z dogmatów naszej wiary. Dzień Zaduszny nie jest "więtem Zmarłych", bo Kociół nie wspomina ludzi potępionych w piekle. W zwišzku z Dniem Zadusznym można uzyskać odpusty dla zmarłych. Nawiedzajšc pobożnie cmentarz w dniach 2-8 listopada i modlšc się "choćby tylko w myli" za dusze zmarłych, przy zachowaniu stałych warunków odpustu: stanu łaski uwięcajšcej, przyjętej w danym dniu Komunii w., wolnoci od przywišzania do grzechu (nawet lekkiego) i modlitwy w intencjach Ojca więtego (np. "Ojcze nasz" i "Zdrowa Mario"). Ujrzałam Anioła Bożego, który mi kazał pójć za sobš. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a nim całe mnóstwo dusz cierpišcych. Te dusze modlš się bardzo goršco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjć z pomocš. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednoznacznie, że największym dla nich cierpieniem, to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożš odwiedzajšcš dusze w czyćcu. Dusze nazywajš MaryjęGwiazdš Morza. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjcia.Wyszlimy za drzwi tego więzienia cierpišcego. Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział:
Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwoć każe. Od tej chwili cile obcuję z duszami cierpišcymi. (Dz 20)
Maria Simma o kontaktach z duszami czyćcowymi
Maria Simma twierdzi, że dusze czyćcowe najczęciej gromadzš się wokół ołtarzy i w miejscach gdzie zmarły. Przychodzš do niej nie z czyćca lecz z czyćcem. Czas pobytu w czyćcu zależy od iloci i ciężaru popełnionych grzechów. Niektóre dusze przebywajš bardzo krótko, inne kilkanacie lub kilkadziesišt lat, ale sš takie, które muszš pokutować aż do dnia Sšdu Ostatecznego. Bardzo żałujš wszystkich zmarnowanych okazji do czynienia dobra dla innych ludzi i Boga. Po mierci nie sš w stanie już nic dobrego uczynić, dlatego tak bardzo oczekujš naszej pomocy. Maria Simma bardzo mocno podkrela fakt, że Pan Bóg Zdecydowanie zabrania ludziom żyjšcym na ziemi wzywania czy wywoływania dusz zmarłych. Ona nigdy nie wzywała żadnej duszy, przychodziły do niej tylko za pozwoleniem Bożym. Kto uczestniczy w seansach spirytystycznych naraża się na wielkie niebezpieczeństwo zniewolenia a nawet opętania przez duchy nieczyste. W czasie wywoływania duchów szatan podszywa się pod dusze zmarłych, aby kłamać i utwierdzać ludzi w kłamstwie. Dlatego tak bardzo niebezpieczne sš różnego rodzaju praktyki spirytystyczne, gdyż tak zwane wywoływanie zmarłych jest w rzeczywistoci kontaktowaniem się ze złymi duchami, a to jest niezwykle niebezpieczne dla wszystkich bioršcych w tym udział, nawet dla postronnych obserwatorów. Maria podkrelała, że najgorszš pułapkš dla ludzi pobożnych Maria Simma przestrzega przed zboczeniami seksualnymi, a szczególnie przed praktykami homoseksualnymi, gdyż pochodzš one z inspiracji Szatana. Wielkš winę ponoszš ci, którzy im ulegajš twierdzšc, że takimi się urodzili i majš do nich pełne prawo. Dusze czyćcowe, powiedziały również Marii, że życie człowieka na ziemi jest tylko jedno i jest niepowtarzalne. Dlatego reinkarnacja jest wymysłem szatana, który pragnie ludzi wprowadzać w błšd i odcišgać ich do Boga. Reinkarnację trzeba więc traktować jako diabelski trick i podstępnš pokusę ojca kłamstwa.
Wiele świadectw w istnienie czyćca i modlitw za zmarłych znajdujemy u w. Augustyna. Po mierci swej Matki żarliwie prosi miłosiernego Boga o łaskę dla niej: Odpuć błagam odpuć jej, Panie! Nie id z niš na sšd! Niech nad sšdem góruje miłosierdzie. Bo przecież słowa Twoje sš niezawodne, a miłosiernym miłosierdzie obiecałe.. Ponadto w swym słynnym dziele Państwo Boże w. Augustyn pisał o istniejšcej w Kociele praktyce modlitw za zmarłych. Rozróżniał tych, którzy wraz z diabłem sš potępieni, dla których te modlitwy już nie odnoszš żadnego już skutku oraz tych, którzy zmarli w swych niedoskonałociach, ale nie byli radykalnie odwróceni od Boga w swej bezbożnoci czy zatwardziałej niewierze. Potwierdzeniem takiej wiary były dla w. Augustyna słowa Chrystusa o tym, że sš pewne grzechy, które ani w tym, ani w przyszłym życiu nie będš odpuszczone. W innym swym dziele pisał na temat czyćca: Przez ten czas, który oddziela mierć człowieka od ostatecznego zmartwychwstania, przebywajš dusze w tajemniczych miejscach, według tego, czego każda jest godna, pokoju czy utrapienia, stosownie do losu, na jaki sobie zasłużyła, gdy żyła w ciele. Nie można zaprzeczyć, że dusze zmarłych doznajš ulgi dzięki pobożnoci swoich żyjšcych bliskich, gdy za nich składa się ofiarę porednika albo daję się w Kociele jałmużny. Ale to tym tylko pomaga, którzy, gdy żyli, zasłużyli sobie, aby im to potem mogło pomagać. Jest bowiem pewien sposób prowadzenia życia, ani tak dobry, by tego potrzebować po mierci, ani tak zły, aby to po niej nie pomagało.
W pewnej chwili wieczorem przyszła do mnie (w.Faustyny) jedna ze zmarłych Sióstr, która już przedtem była u mnie parę razy; jak jš widziałam pierwszy raz w stanie bardzo cierpišcym, a póniej stopniowo w mniejszych cierpieniach, a w ten wieczór ujrzałam jš szczęciem promieniujšcš i powiedziała mi, że już jest w niebie i powiedziała, że Bóg dowiadczył tym utrapieniem dom ten dlatego, że Matka Generalna poddała się wštpliwociom jakoby nie dowierzajšc o tym, com powiedziała o duszy tej. Ale teraz na znak, że dopiero teraz jest w niebie, Pan Bóg będzie błogosławił domowi temu, potem zbliżyła się do mnie i ucisnęła mnie serdecznie i powiedziała - już muszę odejć. Zrozumiałam, jak cisła jest łšcznoć tych trzech etapów życia dusz, to jest ziemia, czyciec, niebo. (Dz 594)
W pewnej chwili, kiedy zaniemogła miertelnie jedna z naszych Sióstr, i zeszło się całe Zgromadzenie, a był także i kapłan, który udzielił chorej absolucji, wtem ujrzałam mnóstwo duchów ciemnoci. W tej chwili zapominajšc się. że jestem w towarzystwie Sióstr, chwyciłam za kropiło i powięciłam ich i znikły zaraz; jednak kiedy Siostry przyszły do refektarza, Matka Przełożona zrobiła mi uwagę, że nie powinnam więcić chorej w obecnoci kapłana, że do niego najeży ta czynnoć. Przyjęłam to upomnienie w duchu pokuty, ale wielkš przynosi ulgę więcona woda dla umierajšcych. (Dz 601)