A WHO o transseksualizmie –
ZABURZENIE
UMYSŁOWE!
Światowa
Organizacja Zdrowia (WHO) w oficjalnych dokumentach określa transseksualizm, jako
zaburzenie behawioralne i umysłowe. A dziś premier Donald Tusk ogłosił, że
zagłosuje „za” wyborem Anny Grodzkiej, kandydatki Ruchu Palikota na
wicemarszałka Sejmu.
Podczas dzisiejszej konferencji premier Donald Tusk stwierdził, że nie widzi przeszkód, aby Anna Grodzka została wicemarszałkiem Sejmu. Zakładając, że posłankę Ruchu Palikota, oprócz Platformy Obywatelskiej, poprą również posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to zostanie ona wicemarszałkiem Sejmu.
Podczas dzisiejszej konferencji premier Donald Tusk stwierdził, że nie widzi przeszkód, aby Anna Grodzka została wicemarszałkiem Sejmu. Zakładając, że posłankę Ruchu Palikota, oprócz Platformy Obywatelskiej, poprą również posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to zostanie ona wicemarszałkiem Sejmu.
ANNA GRODZKA - WIELKA
MISTYFIKACJA
Anna Grodzka w mainstreamowych mediach jest
przedstawiana jako niezwykle wrażliwa, delikatna osoba, która dzielnie pokonuje
kolejne zakręty swojego życia.
Tymczasem z
dokumentów służb specjalnych PRL, do których dotarła „Gazeta Polska” wyłania
się zupełnie inny obraz. Jest to wizerunek działacza studenckiego i partyjnego,
który twardo stąpa po ziemi, przeszedł długotrwałe polityczne szkolenie wojskowe
i szefował ważnym przedsięwzięciom gospodarczym w czasach Polski Ludowej.
Anna Grodzka, czyli Krzysztof Bęgowski, jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego parlamentu. Z racji zasiadania w Sejmie Anna Grodzka podobnie jak każdy parlamentarzysta podlega ustawie lustracyjnej. Gdy jednak wpisuje się jej nazwisko w wyszukiwarkę katalogów Biura Lustracyjnego znajdującą się na stronach Instytutu Pamięci Narodowej, pojawia się informacja: znana jako Krzysztof Bęgowski. Jaki jest wynik postepowania lustracyjnego? Na razie nie wiadomo – nie ma na ten temat żadnych danych na stronach internetowych IPN. Według naszych informacji cały czas trwa kwerenda dotycząca Krzysztofa Bęgowskiego. Niedawno odnalazła się jedna z teczek paszportowych Krzysztofa Bęgowskiego, która rzuca zupełnie nowe światło na przeszłość Anny Grodzkiej.
BŁYSKAWICZNA KARIERA
Krzysztof Bogdan Bęgowski urodził się 16 marca 1954 r. w podwarszawskim Otwocku jako jedyny syn Kazimiery i Józefa, żołnierza zawodowego Ludowego Wojska Polskiego w stopniu pułkownika. Krzysztof studiował na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończył wydział psychologii (specjalizacja psychologia kliniczna). Dokumenty służb specjalnych PRL-u pokazują karierę partyjną, którą zaczął, będąc jeszcze studentem.
Anna Grodzka, czyli Krzysztof Bęgowski, jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego parlamentu. Z racji zasiadania w Sejmie Anna Grodzka podobnie jak każdy parlamentarzysta podlega ustawie lustracyjnej. Gdy jednak wpisuje się jej nazwisko w wyszukiwarkę katalogów Biura Lustracyjnego znajdującą się na stronach Instytutu Pamięci Narodowej, pojawia się informacja: znana jako Krzysztof Bęgowski. Jaki jest wynik postepowania lustracyjnego? Na razie nie wiadomo – nie ma na ten temat żadnych danych na stronach internetowych IPN. Według naszych informacji cały czas trwa kwerenda dotycząca Krzysztofa Bęgowskiego. Niedawno odnalazła się jedna z teczek paszportowych Krzysztofa Bęgowskiego, która rzuca zupełnie nowe światło na przeszłość Anny Grodzkiej.
BŁYSKAWICZNA KARIERA
Krzysztof Bogdan Bęgowski urodził się 16 marca 1954 r. w podwarszawskim Otwocku jako jedyny syn Kazimiery i Józefa, żołnierza zawodowego Ludowego Wojska Polskiego w stopniu pułkownika. Krzysztof studiował na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończył wydział psychologii (specjalizacja psychologia kliniczna). Dokumenty służb specjalnych PRL-u pokazują karierę partyjną, którą zaczął, będąc jeszcze studentem.
Na V roku psychologii w 1982 r. (trwał
wówczas stan wojenny) był już członkiem egzekutywy Podstawowej Organizacji
Partyjnej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, pracownikiem Rady Okręgowej Socjalistycznego Związku Studentów Polskich,
gdzie był jednocześnie członkiem
Komitetu Wykonawczego ds. Pracy Politycznej, a później ds. Szkoleń. We
wrześniu 1982 r. Krzysztof Bęgowski został
skierowany do Szkoły Podchorążych
Rezerwy w Łodzi, gdzie odbywały się szkolenia polityczne.
3) Po
długotrwałym przeszkoleniu wojskowym (taka informacja znajduje się w
kwestionariuszu paszportowym Bęgowskiego z 1986 r.) został dyrektorem Alma
Pressu, wydawnictwa ZSP założonego w 1984 r. przez Jarosława Pachowskiego,
członka PZPR, syna ambasadora PRL-u na placówkach w Brukseli, Paryżu,
Sztokholmie i w Kambodży.
PRZYJACIEL SOCJALIZMU
PRZYJACIEL SOCJALIZMU
Przebieg
kariery Krzysztofa Bęgowskiego, jaki wyłania się z dokumentów służb specjalnych
PRL-u, pokazuje, że władze partyjne miały do niego najwyższe zaufanie. Świadczą
o tym m.in. liczne wyjazdy za granicę – często podróżował do ZSRS. Był m.in. w Moskwie i
Rostowie w lipcu 1982 r. na seminarium szkoleniowym – stroną zapraszającą był
Komsomoł – komunistyczna organizacja młodzieżowa. Jako sekretarz Komisji
Informacji Rady Naczelnej ZSP w 1984 r. był w NRD – Berlinie Wschodnim i Lipsku
– na wizytacji firmy Reprotechnik.
Jako dyrektor i redaktor naczelny
studenckiej oficyny wydawniczej Alma Press pojechał też na Kubę w Brygadzie
Młodzieżowej im. R. Miałowskiego, do Jugosławii oraz do Austrii do firmy Sony.
Co ciekawe, na dokumentach wyjazdowych Krzysztofa Bęgowskiego Ministerstwo
Spraw Wewnętrznych odnotowało, że „wpis w książeczce wojskowej nie wymaga
dalszych wyjaśnień”, co oznaczało, że za osobę wyjeżdzającą gwarancje brały wojskowe
służby specjalne PRL-u. Krzysztof Bęgowski posługiwał się paszportem
uprawniającym do wielokrotnego przekraczania granicy, na który w czasach PRL-u
mogli liczyć tylko ludzie władzy.
Wśród znajomych Krzysztofa Bęgowskiego z lat 80. można znaleźć nazwisko Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Siwca, Jarosława Pachowskiego, Stanisława Cioska, Włodzimierza Czarzastego, Sławomira Cytryckiego, Ryszarda Kalisza czy Wiesława Kaczmarka.
Koniec lat 80. był dla Krzysztofa Bęgowskiego czasem kariery biznesowej i partyjnej. Był członkiem PZPR, a po zmianach ustrojowych – SdRP i SLD. Jednocześnie prężnie działał w biznesie – w spółkach obok Krzysztofa Bęgowskiego można znaleźć ludzi powiązanych z wojskowymi i cywilnymi służbami specjalnymi PRL-u, głównie z Departamentem I MSW, czyli wywiadem.
KRZYSZTOF ZOSTAJE ANNĄ
Na tym samym wydziale psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, na którym szkolił się Krzysztof Bęgowski, w końcu lat 70. studiował także Piotr Pacewicz, uczestnik obrad okrągłego stołu, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”. To właśnie Pacewicz w swoim cyklu „Pociąg osobowy” w kwietniu 2010 r. zamieścił obszerny wywiad z Anną Grodzką, pt. „Skazana na płeć”: „Anię Grodzką przedstawiła mi dziennikarka „Gazety”. Potem Ania opowiedziała mi swoją historię w programie „Pociąg osobowy” – zaczyna swój wywiad Pacewicz. A wcześniej, zapowiadając rozmowę, pisze: „Z Anną Grodzką, która właśnie zakończyła proces zmiany płci, prezeską fundacji Trans-Fuzja, rozmawia Piotr Pacewicz”.
Wśród znajomych Krzysztofa Bęgowskiego z lat 80. można znaleźć nazwisko Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Siwca, Jarosława Pachowskiego, Stanisława Cioska, Włodzimierza Czarzastego, Sławomira Cytryckiego, Ryszarda Kalisza czy Wiesława Kaczmarka.
Koniec lat 80. był dla Krzysztofa Bęgowskiego czasem kariery biznesowej i partyjnej. Był członkiem PZPR, a po zmianach ustrojowych – SdRP i SLD. Jednocześnie prężnie działał w biznesie – w spółkach obok Krzysztofa Bęgowskiego można znaleźć ludzi powiązanych z wojskowymi i cywilnymi służbami specjalnymi PRL-u, głównie z Departamentem I MSW, czyli wywiadem.
KRZYSZTOF ZOSTAJE ANNĄ
Na tym samym wydziale psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, na którym szkolił się Krzysztof Bęgowski, w końcu lat 70. studiował także Piotr Pacewicz, uczestnik obrad okrągłego stołu, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”. To właśnie Pacewicz w swoim cyklu „Pociąg osobowy” w kwietniu 2010 r. zamieścił obszerny wywiad z Anną Grodzką, pt. „Skazana na płeć”: „Anię Grodzką przedstawiła mi dziennikarka „Gazety”. Potem Ania opowiedziała mi swoją historię w programie „Pociąg osobowy” – zaczyna swój wywiad Pacewicz. A wcześniej, zapowiadając rozmowę, pisze: „Z Anną Grodzką, która właśnie zakończyła proces zmiany płci, prezeską fundacji Trans-Fuzja, rozmawia Piotr Pacewicz”.
Tymczasem Anna Grodzka na łamach „Wyborczej” gościła już wcześniej,
m.in. w 2009 r., gdy pisano na temat debaty zorganizowanej
przez Krytykę Polityczną w kawiarni Nowy Wspaniały Świat, gdzie Anna Grodzka,
jedna z głównych uczestniczek, była przedstawiana jako prezeska fundacji
Trans-Fuzja.
Jednocześnie
w urzędowych dokumentach w 2009 r. prezesem Fundacji był Krzysztof Bęgowski.
Według oficjalnych informacji Krzysztof Bęgowski operację zmiany płci przeszedł w Bangkoku
– proces zmiany płci miał się zakończyć w 2010 r. Krzysztof Bęgowski podobnie
jak wielu innych znanych byłych działaczy Związku Studentów Polskich należał do
Stowarzyszenia Ordynacka. Teraz – już jako Anna Grodzka – nadal jest w
Stowarzyszeniu, m.in. obok Włodzimierza Cimoszewicza, Marka Belki czy Andrzeja
Rozenka.
POSŁANKA GRODZKA
W 2010 r. przy ogromnym wsparciu prorządowych mediów ,,Anna Grodzka „ została posłem Sejmu VII kadencji – wystartowała z listy partii Janusza Palikota z okręgu krakowskiego. A ponieważ wcześniej była członkiem SLD, została karnie usunięta z Sojuszu.
POSŁANKA GRODZKA
W 2010 r. przy ogromnym wsparciu prorządowych mediów ,,Anna Grodzka „ została posłem Sejmu VII kadencji – wystartowała z listy partii Janusza Palikota z okręgu krakowskiego. A ponieważ wcześniej była członkiem SLD, została karnie usunięta z Sojuszu.
W partii Janusza Palikota zajmuje wysoką
pozycję – jest wiceprezesem klubu parlamentarnego Ruchu Palikota,
wiceprzewodniczącą komisji kultury i środków masowego przekazu, członkiem
komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz wiceprzewodniczącą parlamentarnej
grupy kobiet. Należy także do ” Parlamentarnego Zespołu na rzecz Tybetu oraz
Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej.
W kampanii wyborczej Anna Grodzka przedstawiała się jako osoba działająca w biznesie. W oświadczeniu majątkowym złożonym na początku kadencji napisała, że zasiada m.in. w Multicolor Film Agency – w oświadczeniu majątkowym z tego roku nie ma już takiego wpisu.
– Prezes Grodzkiej nie ma w tej chwili w firmie – powiedział nam Paweł Sołodki z Multicolor Film Agency. Po chwili dodał, że agencja zawiesiła swoje funkcjonowanie na czas działalności politycznej Grodzkiej. Dodał, że o planach firmy na przyszłość może poinformować nas Lalka Podobińska z działu organizacyjnego firmy. Wspomniana Lalka Podobińska to Stanisława Fedorowicz-Podobińska, pełniąca funkcję dyrektora biura poselskiego Anny Grodzkiej. Podobnie jak jej pracodawczyni jest związana z Krytyką Polityczną. Warto podkreślić, że środowisko Krytyki Politycznej miało bardzo duży wpływ na publiczną promocję Grodzkiej, która faktycznie zaczęła się w 2009 r.
W kampanii wyborczej Anna Grodzka przedstawiała się jako osoba działająca w biznesie. W oświadczeniu majątkowym złożonym na początku kadencji napisała, że zasiada m.in. w Multicolor Film Agency – w oświadczeniu majątkowym z tego roku nie ma już takiego wpisu.
– Prezes Grodzkiej nie ma w tej chwili w firmie – powiedział nam Paweł Sołodki z Multicolor Film Agency. Po chwili dodał, że agencja zawiesiła swoje funkcjonowanie na czas działalności politycznej Grodzkiej. Dodał, że o planach firmy na przyszłość może poinformować nas Lalka Podobińska z działu organizacyjnego firmy. Wspomniana Lalka Podobińska to Stanisława Fedorowicz-Podobińska, pełniąca funkcję dyrektora biura poselskiego Anny Grodzkiej. Podobnie jak jej pracodawczyni jest związana z Krytyką Polityczną. Warto podkreślić, że środowisko Krytyki Politycznej miało bardzo duży wpływ na publiczną promocję Grodzkiej, która faktycznie zaczęła się w 2009 r.
Z kolei wśród asystentów społecznych Anny Grodzkiej
jest m.in. Mariusz Wojciechowski, pracownik agencji ochrony Ekotrade, we
władzach której zasiadali m.in. były minister spraw wewnętrznych w rządzie SLD
Zbigniew Sobotka oraz Andrzej Piłat, były minister infrastruktury, także w
rządzie Leszka Millera.
Wśród interpelacji poselskich Anny Grodzkiej duża część dotyczy leków i preparatów farmaceutycznych – nie ma w tym nic dziwnego, BIORĄC POD UWAGĘ FAKT, ŻE Stanisława Fedorowicz-Podobińska, dyrektor biura poselskiego z wykształcenia jest farmaceutką, a przed objęciem obecnej funkcji pracowała w Bristol Myers Squibb, firmie biofarmaceutycznej.
Anna Grodzka niedawno wniosła projekt ustawy o uzgodnieniu płci, według którego do urzędowej zmiany płci wystarczy oświadczenie danej osoby.
BUDOWA NOWEJ LEWICY
Komentatorzy polityczni nie mają wątpliwości, że Ruch Palikota w zamysłach miał być początkiem nowej lewicy, eliminującej ze sceny
Wśród interpelacji poselskich Anny Grodzkiej duża część dotyczy leków i preparatów farmaceutycznych – nie ma w tym nic dziwnego, BIORĄC POD UWAGĘ FAKT, ŻE Stanisława Fedorowicz-Podobińska, dyrektor biura poselskiego z wykształcenia jest farmaceutką, a przed objęciem obecnej funkcji pracowała w Bristol Myers Squibb, firmie biofarmaceutycznej.
Anna Grodzka niedawno wniosła projekt ustawy o uzgodnieniu płci, według którego do urzędowej zmiany płci wystarczy oświadczenie danej osoby.
BUDOWA NOWEJ LEWICY
Komentatorzy polityczni nie mają wątpliwości, że Ruch Palikota w zamysłach miał być początkiem nowej lewicy, eliminującej ze sceny
politycznej
Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Z Januszem Palikotem zaprzyjaźniony jest Adam Michnik i Aleksander Kwaśniewski, sąsiedzi z al. Przyjaciół. W budowie nowego ruchu istotnym elementem jest Anna Grodzka, o której ciepło wypowiadają się byli koledzy ze Związku Studentów Polskich, zrzeszeni dziś w Stowarzyszeniu Ordynacka. W listopadzie ubiegłego roku Włodzimierz Czarzasty, szef Ordynackiej, powiedział, że Aleksander Kwaśniewski, właściciel legitymacji członkowskiej nr 1 i jednocześnie szef Rady Senatorów stowarzyszenia, chce zorganizować kongres nowej lewicy. W tym celu w warszawskiej siedzibie Fundacji Kwaśniewskiego „Amicus Europae”, mieszczącej się przy al. Przyjaciół, odbyło się spotkanie, w którym m.in. wzięło udział całe ścisłe kierownictwo stowarzyszenia. W wypowiedzi dla Pierwszego Programu Polskiego Radia Włodzimierz Czarzasty przypomniał, że ze Stowarzyszeniem Ordynacka związani są nie tylko ludzie SLD, ale również Platformy Obywatelskiej, np. poseł PO Miron Sycz, czy Ruchu Palikota, m.in. rzecznik Andrzej Rozenek i wiceszefowa parlamentarnego klubu Ruchu Palikota Anna Grodzka.
Nazwisko posłanki Ruchu Palikota nie padło przypadkowo – aktualnie jest ona kojarzona z działalnością na rzecz osób transseksualnych. A ci – jak pokazały ostatnie wybory parlamentarne – odwrócili się od SLD i zagłosowali na Ruch Palikota, mając tam swojego reprezentanta.
Annę Grodzką można spotkać na paradach równości: jeździ też po Polsce na spotkania edukacyjne. A wszędzie towarzyszą jej media, które skrzętnie relacjonują jej obecną działalność. Autor: Maciej Marosz, Dorota Kania
Z Januszem Palikotem zaprzyjaźniony jest Adam Michnik i Aleksander Kwaśniewski, sąsiedzi z al. Przyjaciół. W budowie nowego ruchu istotnym elementem jest Anna Grodzka, o której ciepło wypowiadają się byli koledzy ze Związku Studentów Polskich, zrzeszeni dziś w Stowarzyszeniu Ordynacka. W listopadzie ubiegłego roku Włodzimierz Czarzasty, szef Ordynackiej, powiedział, że Aleksander Kwaśniewski, właściciel legitymacji członkowskiej nr 1 i jednocześnie szef Rady Senatorów stowarzyszenia, chce zorganizować kongres nowej lewicy. W tym celu w warszawskiej siedzibie Fundacji Kwaśniewskiego „Amicus Europae”, mieszczącej się przy al. Przyjaciół, odbyło się spotkanie, w którym m.in. wzięło udział całe ścisłe kierownictwo stowarzyszenia. W wypowiedzi dla Pierwszego Programu Polskiego Radia Włodzimierz Czarzasty przypomniał, że ze Stowarzyszeniem Ordynacka związani są nie tylko ludzie SLD, ale również Platformy Obywatelskiej, np. poseł PO Miron Sycz, czy Ruchu Palikota, m.in. rzecznik Andrzej Rozenek i wiceszefowa parlamentarnego klubu Ruchu Palikota Anna Grodzka.
Nazwisko posłanki Ruchu Palikota nie padło przypadkowo – aktualnie jest ona kojarzona z działalnością na rzecz osób transseksualnych. A ci – jak pokazały ostatnie wybory parlamentarne – odwrócili się od SLD i zagłosowali na Ruch Palikota, mając tam swojego reprezentanta.
Annę Grodzką można spotkać na paradach równości: jeździ też po Polsce na spotkania edukacyjne. A wszędzie towarzyszą jej media, które skrzętnie relacjonują jej obecną działalność. Autor: Maciej Marosz, Dorota Kania
4) KOBIETA CZY MĘŻCZYZNA Irena Świerdzewska
Transseksualizm i ideologia gender będą groźniejsze w skutkach niż komunizm
– przestrzegają eksperci. W Polsce gender ma już sprawnie działające struktury.
O kanadyjskiej parze ukrywającej płeć kilkumiesięcznego dziecka głośno
było niedawno na forach internetowych. Kathy
Witterich i David Stoker postanowili w ten sposób zapewnić dziecku w
przyszłości wolność wyboru: czy woli być chłopcem, czy dziewczynką. Nawet
dziadkowie nie wiedzą, czy Storm jest wnuczkiem czy wnuczką. “Zdecydowaliśmy,
że nie zdradzimy nikomu płci Storm, żeby nie narzucać mu/ jej ograniczeń” –
napisali rodzice w mailu do rodziny i przyjaciół zaraz po narodzinach dziecka.
Swoich dwóch starszych synów: pięcioletniego Jazza i dwuletniego Kio Kathy i
David zachęcają, by sami wybierali: czy wolą nosić sukienki, czy spodenki.
Starszy wybiera zwykle różowe, młodszy fioletowe stroje. Jazz chętnie plecie
sobie warkoczyki, w ten sposób “swobodnie wyrażając swoją osobowość”.
Wobec negatywnych opinii odnośnie do sposobu wychowywania Storm, matka
odcina się na forum: “Nie rozumiem, dlaczego cały świat domaga się wiedzy,
co jest między nóżkami mojego dziecka. To jakieś chorobliwe podglądactwo! Nie
robimy z tego sekretu, po prostu płeć Storm, to jego/ jej i nasza prywatna
sprawa. Naprawdę nie stać was na to, by pozwolić Storm zostać kim chce?”.
“Rodzice zwykle dokonują wyborów za dziecko. To odrażające” – komentuje ojciec
dzieci, z zawodu nauczyciel.
Stokerowie nie wyjaśniają, z
jakich pobudek wynika ich decyzja o sposobie wychowania trojga ich dzieci. Jest to klasyczny przykład ideologii gender, według której płeć ma
wymiar jedynie kulturowy. “Dziś mogę czuć się kobietą, a jutro mężczyzną –
deklarują jej twórcy. – Wybór należy tylko do mnie.”
Rozwój
gender to krok dalej po próbach prawnego umocowania transseksualizmu. Obydwa
zjawiska są problemem naszych czasów, związanym z kulturą hedonistyczną,
nastawioną na dążenie do przyjemności. Funkcjonujemy w myśl zasady: jesteśmy
warci posiadania tego, o czym marzymy. Nie czujemy się dobrze z tym, co mamy.
Chcemy mieć zagwarantowane prawo do zmian.
Należący do zaburzeń identyfikacji
płciowej transseksualizm to postać zespołu dezaprobaty płci, polegająca na pragnieniu życia i
bycia akceptowanym jako osoba płci fizycznie odmiennej.
Choć figuruje w
Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych pod
numerem F64, to Parlament Europejski dąży właśnie do zmiany tej klasyfikacji.
Właśnie przyjął – 29 września, jeszcze się wiadomość szeroko nie rozeszła –
rezolucję wzywającą Światową Organizację Zdrowia do usunięcia transseksualizmu
z Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób. Jak uzasadniali
eurodeputowani, uznawanie tożsamości transpłciowej za zaburzenie psychiczne
prowadzi do jej patologizacji.
KOBIETA W MĘSKIM
CIELE
- Według danych sprzed kilku lat, w
Polsce mieliśmy 5 tys. transseksualistów – oszacowuje ks. prof. Marian Graczyk SDB, moralista,
wykładowca UKSW i Kierownik Katedry Teologii Moralnej Szczegółowej.
Startująca z
listy Ruchu Palikota Anna Grodzka (wcześniej Krzysztof Bęgowski) jest pierwszą
deklarującą otwarcie zmianę płci transseksualną parlamentarzystką w Polsce i
trzecią na świecie. Jest
prezeską założonej przed trzema laty Fundacji Trans-Fuzja, działającej na rzecz
transseksualistów i transwestytów. Kilka procent z tej grupy decyduje się na
chirurgiczną zmianę zewnętrznych cech płciowych – twierdzi sama Anna Grodzka.
Nie można jednak pójść do gabinetu chirurgii plastycznej i zamówić
korekty płci: z żeńskiej na męską lub z męskiej na żeńską. Lekarz,
który wykonałby taki zabieg bez decyzji sądowej, mógłby zostać oskarżony o
okaleczenie pacjenta. Transseksualiści przed zabiegiem muszą pozwać własnych
rodziców i “wyprocesować” od nich prawo do zmiany zapisu dotyczącego płci w
akcie urodzenia. W procesie powołują się na art. 189 kodeksu postępowania
cywilnego, który mówi o “prawie do ustalenia istnienia prawa”. W tym przypadku
interpretują ten zapis jako ustalenie prawa do bycia kobietą lub mężczyzną,
zależnie od tożsamości płciowej danej osoby.
Rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz zapowiedziała w sierpniu
wystąpienie o uchwalenie prawa ułatwiającego zmianę pici. Oświadczyła, że
przewiduje przygotowanie projektu ustawy, która regulowałaby kompleksowo
warunki i procedurę zmiany płci oraz późniejszą sytuację takiej osoby i jej
rodziny – np. jej status wobec własnych dzieci, by formalnie mogła zostać
“rodzicem”, a nie matką czy ojcem. Do czasu wprowadzenia ustawy pani rzecznik
chciałaby wprowadzić rozwiązanie minimum: by procedury zmiany płci nie
przeprowadzać w drodze procesu sądowego tak jak jest obecnie, tylko przez
“sprostowanie” aktu urodzenia w USC.
Transseksualiści
odwołują się też wybiórczo do wybranych aspektów nauki o kształtowaniu się płci
człowieka. W wywiadzie Roberta Mazurka dla “Rzeczpospolitej”
transseksualistka Anna Grodzka stwierdziła, że płeć określa się na 12 różnych
poziomach, a poziom chromosomalny to tylko “plan budynku”. “Co z tego wybudują
budowlańcy i jak go będą użytkować mieszkańcy, to dopiero nadaje mu charakter”
– oceniła.
Tymczasem o
podstawach warunkujących płeć człowieka uczą się dzieci już w gimnazjum.
– Płci się nie ustala. Płeć
uwarunkowana jest genetycznie, określona jest już w momencie zapłodnienia po
połączeniu komórek rozrodczych żeńskiej i męskiej – przypomina ogólną zasadę dr
Irena Grochowska, biolog, etyk i teolog. Człowiek rodzi się mężczyzną, albo
kobietą. Jan Paweł II w Familiaris concortio przypomina jednak, że nie sam
mózg, ale cały człowiek określa płeć.
Istnieje co
najmniej kilka parametrów, które pozwalają określić płeć człowieka, np. płeć
genetyczna (chromosomalna), płeć fenotypowa uwarunkowana genetycznie
(pierwszo-i drugorzędowe cechy płciowe – budowa wewnętrzna i zewnętrzna
narządów płciowych), płeć metrykalna (wpis i rola społeczna), płeć psychiczna
(psychiczne poczucie płci).
-
Według obowiązującego prawa za wiążącą uznaje się płeć zewnętrzną (czyli
fenotypowa), zgodną z subiektywnym poczuciem tożsamości. Zdarzają się
jednak ludzie, których psychiczne odczucia nie są zgodne z płcią genetyczną,
fenotypowa lub metrykalną. Współczesna nauka wykazuje, że są możliwe
najprzeróżniejsze zaburzenia płci biologicznej (płeć genetyczna nie zgadza się
z fenotypowa), ale powodem niezgodności w identyfikacji z własną płcią mogą być
również czynniki zewnętrzne, które zadziałały na człowieka w dzieciństwie –
mówi dr Irena Grochowska.
- W jakim
stopniu zaburzenia poczucia tożsamości są skutkiem zranień, jakich człowiek
doświadcza, a w jakim zakresie jest to defekt rozwojowy, mają pokazać badania,
prowadzone zwłaszcza w USA – mówi prof. Maria Ryś, psycholog. – W każdym
przypadku trzeba poznać przyczynę zaburzeń. Im
głębsze były
zranienia, z tym większym bólem możemy mieć do czynienia. Często przybiera on
postać negowania obowiązujących wartości i norm reprezentowanych przez osoby,
przez które dana osoba została skrzywdzona. Może przybierać formy prowokujących
zachowań. Dlatego do tego typu sytuacji trzeba podchodzić indywidualnie, z
delikatnością. U ich podłoża leży wielka krzywda człowieka. Takie osoby
sprawiają wrażenie ludzi szczęśliwych, pogodnych, ale często przebija z nich
głęboki cynizm. Powodem ich zachowań może być znęcanie, jakiego doznali w
dzieciństwie, czy wykorzystywanie seksualne, które przekłada się na uraz do
osób tej samej płci. Można tu wyliczać cały szereg błędów rodziców, ale i osób
znaczących w rozwoju dziecka.
5) Preferowanie w rodzinie dziecka płci odmiennej, np.
chłopca, powoduje zazdrość dziewczynki, a potem jej uraz do swojej płci. Również podobne w
skutkach może być niewłaściwe, poniżające godność dziecka, potraktowanie przez
pedagoga czy katechetę – wylicza prof. Maria Ryś.
PODWÓJNY DRAMAT
Zabieg chirurgiczny zmieniający
zewnętrznie kobietę na mężczyznę czy mężczyznę na kobietę nie rozwiązuje
problemu. Jak podkreślają ci, którzy mieli do czynienia z takimi sprawami,
wikła to w jeszcze większe problemy.
Znamienne, że Anna Grodzka we wspomnianym wywiadzie dla “Rzeczpospolitej”
przyznaje, że nadal preferuje kontakty seksualne z… kobietami.
-
Transseksualizm jest niewątpliwie rodzajem apokalipsy w zakresie płciowości
człowieka. Polega on na odmianie zaburzeń związanych z identyfikacją płciową.
Przejawia się to w niezgodności między psychicznym poczuciem płci a biologiczną
budową ciała. Przyglądając się temu zagadnieniu można zauważyć dwa stanowiska:
z jednej strony znajduje się grupa ludzi opowiadających się za terapią
hormonalną, a w ostateczności za chirurgiczną zmianą płci, natomiast z drugiej
strony jest grupa przeciwna takim zabiegom – mówi ks. prof. Graczyk.
Choć nie ma jeszcze sprecyzowanego osobnego dokumentu
Kościoła dotyczącego tych kwestii, to Kościół ma jasno sprecyzowane stanowisko.
Zmiana płci jest dramatycznym aktem, naruszeniem zasady integralności osoby
ludzkiej, której KOŚCIÓŁ SIĘ SPRZECIWIA. – W dyskusjach na temat prawa, które gwarantowałoby
zmianę płci, warto podkreślać, że ludzie podejmujący tego typu decyzję
pozostaną w pewnej niezgodności. Po zabiegu chirurgicznym i pod wpływem
hormonów mogą zmieniać wygląd zewnętrzny, ale niezmienione zostają do końca
cechy charakterystyczne dla danej płci. Warto też podkreślić, że osoba, która
zdecydowała się na zmianę płci, jest pozbawiona możliwości naturalnej
prokreacji – uzasadnia dr Grochowska.
DZIŚ ONA, JUTRO ON
Ułatwienia w zmianie pici otworzą
furtkę niezdecydowanym i otworzymy się na nową falę permisywizmu –
przestrzegają eksperci. To co było patologiczne, stanie się w kolejnych
pokoleniach obowiązującą normą. W ten sposób dochodzimy do manipulowania płcią
i upowszechnianie teorii gender.
Wyrosła z ruchów feministycznych
ideologia gender wskazuje na jedynie kulturowe uwarunkowanie płci.
Kierując się tą ideologią, stosownie do potrzeb i okoliczności, raz można czuć
się kobietą, a raz mężczyzną. Ideologia ta podszywa się pod założenia
“równouprawnienia” kobiet i mężczyzn. Podważa także podstawowe wartości
człowieka i potrzebę poszukiwania i budowania własnej tożsamości. Choć zdaniem
niektórych do dawnych państw bloku komunistycznego z opóźnieniem napływają
trendy z Zachodu, znajdują one w Polsce wyjątkowo podatny grunt. Dużo mocniej i
szybciej zaczynamy się nimi fascynować ze względu na ich pochodzenie.
Wyjątkowo niebezpieczne jest systematyczne
zaszczepianie ideologii gender w środowiskach akademickich. W Polsce już na
sześciu największych uczelniach humanistycznych uruchomiono studia podyplomowe
w zakresie gender. Gender
studies w systemie dziennym i zaocznym kształci już młodzież na Uniwersytecie
Warszawskim, Uniwersytecie Jagiellońskim, a także na państwowych uniwersytetach
w Poznaniu, Łodzi, Toruniu, Szczecinie, Wrocławiu, Białymstoku. Analogiczne
studia są także na Uniwersytecie Śląskim oraz w Instytucie Badań Literackich Polskiej
Akademii Nauk w Warszawie.
Organizacjom
feministycznym nie udało się w ubiegłym roku otworzyć gender studies na
Uniwersytecie Gdańskim. Dziekan wydziału prawa prof. Jarosław
Wawrylewski nie zawahał się uciąć pomysłu, komentując propozycję utworzenia
odpowiedniego ośrodka słowami: “Jeśli powstaną gender studies, to ja otworzę
Centrum Badań nad Pedofilią”. Środowiska feministyczne nie zapomniały do dziś
tamtego wystąpienia, ostro krytykując prof. Wawrylewskiego.
Funkcjonujące
od 2001 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim studium gender zostało założone z
myślą o absolwentach wyższych uczelni, aktywnie uczestniczących w życiu
politycznym, społecznym i kulturalnym kraju, stawiających na swój rozwój i
doskonalenie się zawodowe. Organizatorzy zachęcają do kształcenia szczególnie
pracowników organizacji pozarządowych, dziennikarzy, osoby współpracujące z
mediami, nauczycieli, pracowników instytucji edukacyjnych i
kulturalno-oświatowych. Chcą zdobyć ludzi wpływo- f wych w środowisku.
Na Uniwersytecie Mikołaja
Kopernika w Toruniu od pięciu lat działa Międzywydziałowe Studenckie Koło
Naukowe Gender. W statucie obok propagowania gender zapisana jest popularyzacja
pozytywnego wizerunku feminizmu i środowiska LGBT. Ten międzynarodowy
skrótowiec odnosi się do lesbijek, gejów, osób biseksualnych oraz osób
transgenderycznych jako całości. W ogólnej definicji terminem
tym określa się ogół osób, które tworzą mniejszości o odmiennej od
heteroseksu-alnej orientacji seksualnej oraz osób o niezgodnej z biologiczną
tożsamości płciowej. Termin powstał w latach 60. XX wieku w USA. Do
powszechnego użycia wszedł w latach 90.
Z UNIJNEJ DYREKTYWY
Zielone światło dla rozwoju i propagowania ideologii gender dają unijne
dyrektywy, powstałe na skutek aktywności organizacji
feministycznych. To dzięki
nim możliwa jest szybka ekspansja tej ideologii. Po organizowanej pod
auspicjami ONZ Konferencji Ludnościowej w Pekinie w 1997 r. strategia gender
mainstreaming została ujęta zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej w
Traktacie Amster-damskim i jest wiążąca dla wszystkich państw członkowskich
Unii Europejskiej. Również dla Polski, która od chwili wstąpienia do UE w 2004
roku musiała dostosować swoje prawo wewnętrzne do zapisów prawa wspólnotowego.
W kolejnych latach w Unii Europejskiej opracowano tzw. “mapy drogowe”, czyli
pięcioletnie programy działania. Określają one najważniejsze obszary
polityczne, w których należy wdrożyć zasadę gender mainstreaming. W mapie na
lata 2006-2010 za kluczowe dla zapewnienia równości płci zostały uznane
obszary: równość płci w gospodarce, równość płci na rynku pracy, udostępnienie
usług umożliwiających łączenie życia rodzinnego z zawodowym, w tym także opieki
nad osobami starszymi lub chorymi.
Unia Europejska zachęca państwa
członkowskie do podjęcia własnych działań mających na celu przełamywanie
krzywdzących stereotypów płciowych. Apele te kierowane są
zwłaszcza do krajów takich jak Niemcy, Polska, Austria, Włochy, aby podjęły
większe starania i wsparcie, na przykład poprzez organizowanie treningów
równościowych czy opracowywanie podręczników o tej tematyce. “Celem strategii
gender mainstreaming jest dokonanie trwałej zmiany społecznej, której efektem
byłyby przemiany: w strukturze rodziny, w życiu społecznym, w praktyce
działania instytucji, w organizacji pracy etc. Aby tego dokonać, należy działać
długofalowo, eliminując stereotypy dotyczące płci, które stanowią podstawę do
dyskryminacji i uprzedzeń, oraz zmieniając świadomość społeczną” – napisała w
opracowaniu dr inż. Zofia Łapniewska, trenerka, aktywistka, wykładowca gender
studies Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Warszawskiego.
W swoim raporcie dr Łapniewska
stwierdza, że Polska pozostaje jedynym krajem unijnym, który nie uchwalił ustawy
wspomagającej “działania równościowe” wynikające z prawa UE. Potwierdza, że w
2001 r. pod wpływem nacisków ze strony lewicowych organizacji kobiecych, a
także Komisji Europejskiej powołano urząd ds. równości w randze sekretarza
stanu przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ale: “w 2005 roku został on
zdegradowany przez prawicowy rząd Prawa i Sprawiedliwości do stanowiska
podsekretarza stanu, a prace miały być kontynuowane przez Ministerstwo Pracy i
Polityki Społecznej” – można przeczytać w raporcie.
W marcu 2008
r. formalnie przywrócono urząd w randze ministra, a pełnomocniczką ds. równego
traktowania została Elżbieta Radziszewska. “Niestety,
największym obecnie problemem jest
brak jakiegokolwiek zaangażowania pani Radziszewskiej w sprawy kobiet” –
oskarża dr Łapniewska.
6) Nie chodzi jej jednak o brak zaangażowania na rzecz
kobiet będących żonami i matkami gromadki dzieci, które w Polsce
określa się jako “niepracujące”. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że dla
niektórych konserwatywnych komentatorów życia politycznego właśnie ów “brak
zaangażowania” jest największą zaletą urzędującej do niedawna pełnomocnik. Nie
wszystkie “szaleństwa LGBT” są u nas wprowadzane, co zapewne wymaga od jej
biura niemałej pracy.
Na
propagowanie ideologii gender uruchomione są jednak znaczne środki unijne.
W okresie programowania (2007-2013) zaplanowano działania pilotażowe obejmujące
Program Operacyjny Kapitał Ludzki, w którym polityka równości płci została
przedstawiona wszystkim zaangażowanym instytucjom (organizacjom składającym
wnioski, regionalnym ośrodkom doradztwa, komitetom oceny projektów). Polityka
równości płci została również wsparta przez dwa strategiczne dla Polski
dokumenty: Narodowy Plan Rozwoju i Narodową Strategię Spójności.
O
szeroko zakrojonych perspektywach rozwoju gender może świadczyć fakt powołania
na początku tego roku Rady Programowej Studium Podyplomowego Gender Studies
(interdyscyplinarnego programu studiów, realizowanego na kilku uczelniach w
Polsce, wymienionych wyżej). Radę tworzą m.in. obecna wicemarszałek Sejmu Wanda Nowic-ka, Magdalena
Środa, Kazimiera Szczuka, Danuta Waniek i Barbara Labuda.
Realizacja teorii gender rozchwieje tożsamość człowieka, zwłaszcza że w
naszym społeczeństwie, gdzie występuje kryzys rodziny, wiele osób ma problemy
ze swoją tożsamością. – Poskutkuje też spadkiem liczby urodzeń – ocenia ks.
prof. Graczyk.
Płciowość jest głęboko wpisana w człowieczeństwo.
-Osoba ludzka kształtuje się integralnie w różnych aspektach: fizjologicznym,
biologicznym, sferze duchowej, emocjonalnej i psychicznej. Seksualność jest
podstawą kształtowania człowieka – podkreśla Irena Grochowska.
Jeżeli płciowość na którymś z etapów życia osoby
zostanie odrzucona lub niezaakceptowana, wewnętrzny chaos może prowadzić ku
samozagładzie człowieka.