Materiał nadesłał SŁAWEK -BÓG ZAPŁAĆ SŁAWKU!
Podane przykłady dotyczą przypadków
prawdziwego opętania – Ks. Francesco Bamonte
Opiszę pokrótce zjawisko, które
możemy nazwać „niezamierzonymi” bądź „mimowolnymi” pouczeniami demona. Podane przykłady dotyczą przypadków
prawdziwego opętania. Niektóre z tych wypowiedzi powtarzają się dość często i w
sposób bezpośredni lub pośredni potwierdzają prawdy wiary chrześcijańskiej. Na
przykład, demon potwierdza jednoznacznie, że jego główna działalność wśród
ludzi to nie tyle opętanie, lecz kuszenie.
Kiedyś, podczas egzorcyzmu, kiedy
wypowiedziane zostały słowa Rytuału Rzymskiego „malorum radix, fomes vitiorum,
seductor hominum, proditor gentium” (korzeniu zła, zwodzicielu ludzi, zarzewie
cierpień”) – podsumował swe działanie w sposób bardzo kategoryczny: „naszym
obowiązkiem jest kusić. Zawsze, każdego bez wyjątku, wszędzie i bez względu na
wszystko. Ktoś zawsze wpadnie w nasze sidła. Niektórzy wpadną na zawsze!”
Podczas innego egzorcyzmu
stwierdził, mówiąc o Bogu: „On chce, żeby dusze były wolne i święte, ja
chcę, żeby były zniewolone”. Jeśli chodzi o potęgę modlitwy, kiedy padły
słowa „Sanctus, Sanctus, Sanctus, Dominus Deus Sabaoth” (Święty, Święty,
Święty, Pan Bóg Zastępów) z drugiego egzorcyzmu Rytuału
Rzymskiego, powiedział: „Gdybyście padli przed nim (BOGIEM) na kolana i
wielbili go, tak jak to czynią aniołowie, nie mielibyśmy nad wami takiej
władzy. Sami nam ją dajecie”.
Pewnego dnia powiedział: „Moja pycha jest moją mocą i moim
przekleństwem”. Bardzo często przejawia się jego pragnienie odbierania czci,
tak jakby był Bogiem. Nie chce pogodzić się z tym, że jest tylko stworzeniem.
Żyje złudzeniem, że sam jest Bogiem i domaga się, by ludzie oddawali mu cześć
należną tylko Bogu. Zdarza się, że podczas egzorcyzmów mówi: „Oddawajcie mi
cześć! Ja jestem bogiem! Klękajcie na dźwięk mego imienia! Ja jestem
wszechmogący! Wzywajcie mnie!”. Kiedy padają tego typu słowa, jak sugeruje
punkt 20 Normae observandae circa exorcizandos a demonio z Rytuału Rzymskiego,
można odpowiedzieć cytując Pismo Święte, na przykład słowa Pana Jezusa
wypowiedziane podczas kuszenia na pustyni: „Idź precz, szatanie! Jest napisane:
Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu będziesz służył!” Albo
słowa świętego Pawła:, „Aby na Imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot
niebieskich, ziemskich i podziemnych, i aby każdy język wyznał, że Jezus
Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca” (Flp 1,10-11). Niektórzy
egzorcyści posługują się słowami modlitwy spontanicznej w rodzaju: „Tylko Bóg
Ojciec, Syn Boży i Duch Święty odbiera cześć i chwałę. Nie ma innego Boga.
Ukorz się przed Nim i oddaj Mu pokłon!”.
Kiedy mówi się o czci należnej
jedynemu prawdziwemu Bogu, odpowiedź demona jest zawsze gwałtowna, pełna
wściekłości, pychy i zarozumiałości: „Nigdy, przenigdy! To ja jestem bogiem!
Rozejrzyj się dokoła, popatrz jak wszyscy idą za mną! Jak wszyscy szukają tego,
co chcę im dać!”. Innym razem, kiedy powiedziałem mu: „Nie ma innego Boga! Jest
tylko Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty… Mój Bóg jest także twoim Bogiem” –
odparł: „moim bogiem jest władza, którą mam nad ludźmi”.
Praktycznie rzecz biorąc, wyznał, że
uważa się za boga ludzi, którzy są daleko od prawdziwego Boga i żyją w grzechu.
Innym razem, kiedy egzorcysta
powiedział: „Oddaj cześć twemu Bogu, który cię stworzył, pokłoń się mu!” –
demon zaprotestował: „Stał się człowiekiem (mowa tutaj o Jezusie Chrystusie).
Wcielenie to najbardziej obrzydliwa i upokarzająca rzecz, jaką mógł zrobić!
Tylko my wiemy, jaką odrazą nas napełnił, kiedy przyjął na siebie to wasze
wstrętne ludzkie ciało!”
Zdumiewające jest to, co zaczyna się
dziać, kiedy egzorcysta powtarza modlitwę, którą anioł przekazał pastuszkom w
Fatimie. Zanim Matka Boża objawiła się Franciszkowi, Hiacyncie i Łucji, mniej
więcej rok przedtem, trzykrotnie ukazał się im anioł. Przychodząc do pastuszków po raz
trzeci trzymał w ręku kielich, a nad nim Hostię, z której spływały krople krwi.
Kielich i Hostia zostały jakby zawieszone w powietrzu, anioł zaś ukląkł
pochylając się twarzą do ziemi i trzykrotnie powtórzył modlitwę: „Trójco
Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty! W najgłębszej pokorze cześć Ci
oddaję i ofiaruję Ci Przenajdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa
Chrystusa, obecne na ołtarzach całego świata, jako wynagrodzenie za zniewagi,
świętokradztwa i obojętność, którymi On jest obrażany. Przez nieskończone
zasługi jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Cię o
nawrócenie biednych grzeszników”. Kiedy egzorcysta zaczyna odmawiać
tę modlitwę, diabeł reaguje bardzo gwałtownie. Reakcja nasila się przy słowach,
„jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność, którymi On jest
obrażany” a także przy ostatnich słowach „proszę cię o nawrócenie biednych
grzeszników.
Innym typowym zachowaniem demona
podczas egzorcyzmów są groźby. Wyszydza wszystko, co piękne, dobre, zdrowe,
harmonijne. Grozi, że wszystkich zabije. Nie ukrywa swych zamiarów
zniszczenia. „Niemało ludzi jest na naszych usługach. DAJEMY IM
2) NAJWYŻSZE STANOWISKA, SKĄD MOGĄ DOMINOWAĆ I
NISZCZYĆ„. Nienawidzi zwłaszcza sakramentu małżeństwa i życia
rodzinnego. Gwałtownie reaguje podczas błogosławieństwa małżonków lub w
chwili, gdy małżonkowie odnawiają obietnice małżeńskie. Kiedyś zdradził swą
nienawiść do rodziny mniej więcej takimi słowami: „Nadal nie jestem
zadowolony z tego, jak się ubierają kobiety. Muszą być coraz bardziej
rozebrane, żeby seks był coraz ważniejszy. Wtedy będę mógł niszczyć więcej
rodzin!”. Innym razem określił organy płciowe używając metafory
„centrum świata” (środek świata).
Wściekłe reakcje zdarzają się także
w sytuacji, gdy
egzorcysta błogosławi narzeczonych, którzy postanawiają przeżywać swe
narzeczeństwo w czystości. Ich wybór nazywa świństwem.
Uderzająca jest czysta nienawiść,
jaka przejawia się w jego satysfakcji, kiedy dzieje się coś złego. Kiedyś
powiedział do egzorcysty: „Weź tę obrzydliwą Apokalipsę. Tam jest napisane o
niewieście, która rodzi. A ja zawsze próbuję pożerać te Jej dzieci. Wiesz
jak?”
I w sposób mrożący krew w żyłach,
opisał zabijanie dzieci w łonie matki (aborcja) oraz przemoc seksualną i gwałty
cielesne popełniane na dzieciach. Do tych odrażających opisów dodawał za każdym
okrzyk:, „ale ubaw!” Tak samo Wyraził się mówiąc o młodych ludziach, którzy
przez narkotyki doprowadzają się do ruiny. Innym razem, podczas egzorcyzmów,
ponownie wspomniał o aborcji, zaczął się perfidnie śmiać i powiedział: „Nawet
ustawowe pozwolenie od was dostałem!”.
Uderzający jest również sposób, w
jaki odwraca do góry nogami całą rzeczywistość i podstawowe zasady moralne, uważając dobro za zło, a zło za
dobro.( jak liberalna PO, SLD i inni popaprańcy (P.J.)
Przykładowo, na widok relikwii krzyczał:, „Ale smród! Tak cuchną ci, którzy
wybrali Jego!” (Te słowa odnoszą się do Jezusa Chrystusa, demon przez
nienawiść i pogardę prawie nigdy nie wypowiada Jego imienia). Na widok
różańca powiedział: „Ten przeklęty łańcuch z Krzyżem na końcu”. Kiedy ksiądz
używał wody święconej, demon zaprotestował: „Nie chcę, żeby mnie myli
w tej wodzie, która śmierdzi gnojem i mnie parzy”. Na słowa
„Pobłogosław Panie Boże naszego brata!” Odparował: „Niech będzie przeklęty,
zabiorę go ze sobą do piekła!”. Na słowa Ewangelii: „Przyjdźcie do mnie
wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię” (Mt 11,
28), natychmiast odpowiedział:
„Przyjdźcie do mnie wszyscy,
którzy wesoło sobie żyjecie, przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście
zepsuci i przewrotni, a ja was pokrzepię wieczną męką w jeziorze ognia”. Innym
razem, kiedy egzorcysta wymawiał słowa Rytuału Rzymskiego „inimice fidei,
hostis generis umani, mortis adductor” (nieprzyjacielu rodzaju ludzkiego,
sprawco śmierci) diabeł taką oto metaforą wyraził nieodpartą chęć czynienia zła
dla samego zła: „Tego dnia, kiedy odeszliśmy od Niego (wielka bitwa na niebie –
walka woli i rozumu), powiedzieliśmy Mu: moc grzechu będzie naszym ołtarzem, na
którym będziemy składać w ofierze dusze twych przeklętych dzieci. Po tym
ołtarzu będzie spływać krew twoich przeklętych dzieci. Istnieje bóg dla tych,
którzy nienawidzą i to właśnie on jest moim bogiem”.
W wyzwiskach, które wykrzykuje,
widać również, że demon nieustannie próbuje skłócić ludzi i podżega jednych
przeciwko drugim. Lubi podkreślać, że podoba mu się nienawiść pomiędzy ludźmi. Łaknie
ludzkiej złości i przewrotności, ponieważ, jak sam wielokrotnie wyznał: „to
jest pokarm, który mnie pokrzepia i dodaje mi sił”. „My szatani
chcemy niezgody, chcemy nienawiści i wojny. Nie ważne gdzie i z jakiego powodu”. „Wiesz ilu
naszych „potępieńców” krąży po świecie?”
Innym razem, w momencie, w którym
Rytuał Rzymski przewiduje zadawanie pytań demonowi, na pytanie jak się nazywa, odpowiedział,
że nazywa się Sahaar i przychodzi z pustymi. Kazano mu wrócić na pustynię, skąd
przyszedł. Wtedy egzorcysta usłyszał w odpowiedzi: „Ja noszę pustynię przy
sobie!”. [Te słowa można przetłumaczyć także: Przynoszę pustynię ze sobą].
Podczas kolejnych egzorcyzmów stało się jasne, że chciał w ten sposób wyrazić
swe dążenie do wzniecania nienawiści, z której rodzi się oschłość, rozpacz i
śmierć w relacjach ludzkich. A także pokazać, że cieszy go bezpłodność i
pustka – zarówno fizyczna jak i duchowa. W niektórych przypadkach jego
wypowiedzi bywają dowcipne, pół żartem pół serio, jak na przykład sytuacja,
kiedy egzorcysta usłyszał pod swoim adresem: „Każdy klecha (ksiądz) przynosi
nam pecha, zwłaszcza, taki, który robi, co do niego należy. Bo przez takiego nic
nam się nie udaje!”.
Szczególną nadzieją napawa Maryjne
doświadczenie płynące z egzorcyzmów. Kiedy mówi się o Matce Bożej, demony
reagują atakami furii i szału. Nienawidzą Matki Bożej, nigdy nie odważą się
wypowiedzieć Jej imienia. Mówią „ona”, albo „tamta”. Pada cały stek najgorszych
bluźnierstw pod adresem Matki Bożej. Uskarżają się, że niszczy ich plany. Demon
reaguje gwałtownie na wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi. Wykrzykuje, „że
ten… taki nie taki (i tu mówi o papieżu Janie Pawle II słowami, których nie da
się powtórzyć) poświęcił świat temu Niepokalanemu Sercu i że ten akt
pokrzyżował piekłu pewne plany na skalę światową”.
Jeśli chodzi o Różaniec Święty, kiedyś założono koronkę Różańca na
szyję osoby egzorcyzmowanej. Demon zaczął krzyczeć: „przygniata mnie, jaki to nieznośny
ciężar! Zabierzcie ten łańcuch z Krzyżem na końcu!”. Egzorcysta powiedział: „Od
dziś nasza siostra będzie codziennie odmawiała Różaniec”. A diabeł natychmiast
odparł: „I co z tego? I tak jest was niewielu! To nic nie znaczy, w porównaniu
z całym światem! (mówił o osobach odmawiających Różaniec) W to mi graj! Przeszkadza
mi, kiedy ją wzywacie, to mi przypomina jego życie” (ma na myśli życie Pana
Jezusa, które rozważamy w Różańcu). Innym razem egzorcysta wyjął z
kieszeni koronkę różańca. Demon natychmiast
zaczął krzyczeć: „zabierz ten łańcuch, zabierz ten łańcuch!”. „Jaki łańcuch?”
„Ten z krzyżem na końcu. Ona nas biczuje tym swoim łańcuchem!”. Z pewnością chodzi tu o swoistą
metaforę, jednak pozwala ona zrozumieć, i to w sposób bardzo konkretny, jak
wielka jest moc Różańca i jak bardzo demon się go lęka.
Innym razem, ku wielkiemu
zaskoczeniu egzorcysty, kiedy podczas modlitwy odczytywane były wezwania do Matki Bożej, demon
zaczął krzyczeć „Tylko Ona jest wszędzie. Ona mnie zabija. Zawsze mnie zabijała.
Wszystko przewraca do góry nogami. Ten jej przeklęty płaszcz mnie dusi, za
każdym razem. Żaden z nas tego nie wytrzyma”. Wtedy egzorcysta zawołał:
„Dziękuję Ci Matko, dziękuję Twemu Niepokalanemu Sercu!” Demon odpowiedział:
„Zostaw to Serce w spokoju. Przebiliśmy je mieczem – a ono nie umarło.
Ukrzyżowaliśmy Jej Syna, a ona nie umarła, dostała więcej dzieci!” Podczas
innego egzorcyzmu, kiedy egzorcysta oddawał cześć Niepokalanemu Sercu Maryi,
demon powiedział: „Jej Serce sprawia nam ból. Im bardziej przebijaliśmy to
Serce, tym mocniej biło. Im bardziej miażdżyliśmy to Serce, tym 3)
bardziej Ona miażdżyła nas. Im bardziej cierpiała, tym bardziej cierpieliśmy i
my. Chcieliśmy zrobić jej na złość, a Ona zabijała nas swoim płaczem. Jej łzy
są ogniem, który nas zabija”. Innym razem ten sam egzorcysta wzywał
wstawiennictwa Niepokalanego Serca Maryi, a demon zaczął mówić o kolcach, które
tkwią w tym Sercu (są one symbolem grzechów ludzkości) oraz o ludziach, którzy
chcą ofiarować Maryi swe zadośćuczynienie. Powiedział wtedy: „Ludzie pomogli mi
wbić w to Serce mnóstwo kolców, tysiące miliardów. Sami żeście mi pomogli wbić
te wszystkie kolce. Właśnie wy! Ale im więcej kolców, tym większą ma siłę! Im
więcej krwi, tym więcej mocy! Im więcej cierpienia, tym więcej chwały!
Wasze grzechy zamieniły się w
chwałę, bo wiele dusz poświęciło się Jej, żeby zadośćuczynić za zniewagi. Każda dusza, która jej się
poświęca wyciąga kolec z Jej serca. A każdy taki wyciągnięty kolec jest jak
ognisty pal, który przebija nasz mózg. My ich bijemy, pokonujemy ich, palimy,
drapiemy, rozszarpujemy ich na kawały, a oni padają na kolana i się modlą. My
im ubliżamy, szkalujemy ich, znieważamy – a oni padają na kolana i się modlą.
Ta tortura nigdy się nie skończy! Ta tortura nigdy się nie skończy! Jest ich za
dużo! Za dużo! Tylu głupców się Jej poświęca. Tylko na to czekają, żeby umrzeć
dla tej… i dla jej Syna!”
Podczas innego egzorcyzmu, demon
chełpił się, że zadał
cierpienie niewinnym ludziom. Egzorcysta zaczął modlić się tymi słowami: „Panie
Jezu Chryste, wydawało się, że zostałeś pokonany na Krzyżu – wydawało się, że
moce ciemności zwyciężyły, a w rzeczywistości Ty odniosłeś decydujące
zwycięstwo”. Diabeł odparł: „To wszystko przez Nią! (mówił tutaj o Matce Bożej)
Wszystko z winy Jego Matki! Uczyłem tę idiotkę (mówił o osobie dręczonej)
nienawiści do Niej, a Tamta i tak wygrała. Ona (tzn. Matka Boża) nieustannie
się modli. Nawet przez chwilę nie siedzi cicho. I ciągle nas biczuje tymi swymi
modlitwami”. Z pewnością znaczy to, że Maryja wstawiała się u Boga za tą
dręczoną osobą. Chodzi także o to, że ta kobieta coraz bardziej kochała Maryję.
Podczas innego egzorcyzmu demon
powiedział: „Za każdym
razem, kiedy schodzi tu na ziemię, pogrążamy się coraz niżej. Każda Jej łza to
dziura w naszej skórze. Każde Jej spojrzenie szarpie nasz mózg na kawałki.
Każdy Jej krok to nasz koniec. Usiłujemy Ją powstrzymać, ale nie możemy, bo Ona
jest silniejsza on nas. Zły nie ma nad Nią żadnej władzy”.
Innym razem miał miejsce szczególnie
wstrząsający epizod. Pewnego dnia, zwracając się w stronę wizerunku Matki Bożej znajdującego
się w pomieszczeniu, gdzie sprawowany był egzorcyzm, demon zaczął krzyczeć:,
„Czemu wszystko ofiarowałaś temu? Dlaczegoooooo! Po cooooooo!” Egzorcysta
zapytał:, „Co ofiarowała?” A demon odrzekł: „Pod Krzyżem Tamtego! Ona
cierpiała!” Niewątpliwie odnosi się to ofiary cierpienia, którą Maryja złożyła
Ojcu Przedwiecznemu w imieniu własnym i w imieniu Syna podczas ukrzyżowania.
Wtedy egzorcysta powiedział: „Pamiętaj, że Maryja, u stóp Krzyża, ofiarowała
Bogu Ojcu Jezusa i siebie samą wraz z Nim. Za nas ofiarowała to cierpienie,
ponieważ jesteśmy Jej dziećmi”. W tym momencie zaczęły się wrzaski nie do
opisania. Nie mogąc znieść siły płynącej z ofiary Chrystusa i Maryi złożonej na
Kalwarii, powiedział: „Dosyć! Dosyć tego! Nie przypominaj mi tego! Basta! Pali
mnie to żywym ogniem!”.
W Wielki Piątek 2006 roku, kiedy egzorcysta odczytywał fragment Ewangelii
Świętego Jana, przy słowach, które Pan Jezus skierował do Maryi i świętego
Jana: „Niewiasto, oto syn Twój”; „Oto Matka twoja!”, demon nie wytrzymał i
powiedział: „W jednej chwili umiłowała wszystkie swe dzieci. Przez wszystkie
pokolenia. I znowu powiedziała „tak”. Aniołowi powiedziała „tak”, a pod krzyżem
znowu powiedzia” tak” swemu Synowi. Po to, żebyście stali się Jej dziećmi”.
Egzorcysta zrozumiał, że demon wbrew swojej woli musiał wyznać coś
czego nigdy nie chciałby powiedzieć.
Czytał dalej: „Od tej chwili uczeń wziął Ją do siebie”. Diabeł, okazując wielką
odrazę, która przejawiała się w tonie głosu i w całej postawie, dodał: „Czyste
dusze przyjmują do serca Matkę Boga. Wasze ciało i wasz duch to dom Pański i do
tego domu Ją przyjmujecie. Wszystkie dzieci Boże powinny wziąć Maryję do
siebie. Tego was uczyła swoim życiem.
W Maryi macie wielką pomoc,
powinniście częściej z niej korzystać. Módlcie się, módlcie się do niej więcej. Weźcie ją do siebie. Ona towarzyszy
każdemu z was”. Egzorcysta, wiedząc, że Wielki Piątek jest dniem szczególnej
łaski przypomniał wtedy ofiarę Pana Jezusa na Krzyżu poniesioną z miłości do
nas, Jego rany, Jego krew i cierpienie, jego upokorzenie i ofiarę złożoną Bogu
Ojcu, łzy i cierpienie Maryi u stóp krzyża i ofiarę, którą złożyła Bogu Ojcu
łącząc się z ofiarą Syna. Kiedy modlił się wspominając te wielkie wydarzenia,
demon stwierdził, ku wielkiemu zdumieniu egzorcysty: „My demony też
staliśmy pod krzyżem. Podburzaliśmy niektórych przeciwko Niemu. Żeby Mu
ubliżali, żeby go obrażali, żeby rzucali Mu wyzwania. Innych kusiliśmy
wzbudzając w nich wątpliwości. Wmawialiśmy im, że to nie może być prawdziwy
Mesjasz. Niektórzy poszli tam, żeby zobaczyć jakiś cud i przekonać się na
własne oczy, że to On jest Mesjaszem. Co za durnie! Przepędziliśmy stamtąd
mnóstwo ludzi. Przestali w niego wierzyć, przerazili się widząc jak umiera.
Zostało paru niedobitków. Oni z kolei doszli do przekonania, kiedy już umarł,
że to wszystko nieprawda. Bo skoro umarł, to już po wszystkim. Nic się już nie
da zrobić. Kiedy zdejmowali ciało krzyża, kusiliśmy nawet Jana.
Wmawialiśmy mu: „Zobacz, jak skończył ten wasz Mesjasz! Zobacz, jak
skończył ten twój Mesjasz!”. Kusiliśmy nawet jego Matkę. Miała rozdarte serce.
Ale jednocześnie w tym sercu panował nieopisany pokój. Wszystkim przebaczała.
Kochała i cierpiała.
Jej przebaczenie było całkowite. Jej
miłość była całkowita. Jej ofiara była całkowita. I to nas pokonałoooooo! Bezskutecznie podkopywaliśmy Jej
wiarę. Ona nie przestawała się modlić. Tylko ona Jedna wierzyła w
Zmartwychwstanie. Jej serce już wszystko wiedziało. I tamtego dnia o świcie, w
dzień po szabacie, On przyszedł najpierw do Niej. Nie wiemy, co do siebie
mówili. Widzieliśmy ich. Widzieliśmy tylko, że się cieszy i mnoży swoje
zwycięstwa.
Spotkanie promieniowało pokojem i
nieskończoną miłością. Ale nie mogliśmy nic usłyszeć. Ich rozmowa była poza
naszym zasięgiem. A potem zobaczyliśmy Magdalenę idącą do grobu”. Innym razem, kiedy podczas
sprawowania swej posługi egzorcysta powiedział, że odprawi Mszę Świętą w
intencji tej osoby, demon nie miał już sił, żeby zareagować, zbliżał się moment
uwolnienia. Ale powiedział: „Nie mam pojęcia, co mu strzeliło do głowy. Skąd
mu to przyszło, żeby się za was poświęcić. Za was, którzy nie jesteście niczym
więcej, tylko cuchnącymi śmieciami i kupą gnoju. Jak on to zrobił! Jak On mógł!
Poświęcić się za takie marne, paskudne, nic nie warte kreatury, które nic nie
rozumieją. Nie wiecie jak bardzo On was kochał i jak was kocha, bo Go bez
przerwy obrażacie. Jemu Msza jest niepotrzebna. On ma wszystko. Tylko dla was
ją wymyślił. Tylko dla was. Żeby was do Siebie zbliżyć. Żebyście mogli Go mieć
na co dzień. A wy, głupcy, plujecie na to. A wy nie przyjmujecie tego. Wy,
którzy naprawdę moglibyście być tacy jak 4) On. On chce was mieć przy sobie (te
słowa demon wypowiedział z wielkim trudem). I każdego dnia daje wam to Swoje
Ciało i Krew. Dla nas to coś obrzydliwego, ale dla was to wszystko. To jedyny
środek zbawienia, żebyście nie poszli na zatracenie, tak jak my. A do was to
nie trafia! Jak można nie zrozumieć? A wy nie rozumiecie. On tam jest i mówi do
was: „Oto jestem! Weźcie mnie do siebie! Pójdźcie za mną”. Do mnie powiedział:
„Vade retro” (Idź precz!) A do was mówi: „Oto jestem, przyjdźcie do Mnie”.
Innym razem, podczas gwałtownej
walki, egzorcysta
zrozumiał, że demon nie chce powtórzyć czegoś, co Chrystus rozkazał mu
powiedzieć. W pewnym momencie, zupełnie pokonany mocą Bożą, krzyknął: „On mi
kazał powiedzieć: nie lękajcie się, wyjdźcie na spotkanie waszego Boga.
Zostawcie wszystko, co was wiąże ze złem. Wypełnijcie swoje życie Bogiem. Niech
w waszym miejscu będzie miejsce tylko dla Jezusa Chrystusa. Idźcie za nim w
radości i w cierpieniu. Uwielbiajcie Go zawsze. On jest waszym zbawieniem”. A
potem demon zaczął przeraźliwie wyć. Ks. Francesco Bamonte
(z niektórych egzorcyzmów)
1. Komunia święta udzielana na
rękę – dzięki
temu mogę podeptać waszego Boga, którego ja zabiłem; i mogę celebrować moje msze
(czarne msze) z moimi kapłanami, których Jemu wydarłem…
2. Skąpe stroje, na które łowię
mężczyzn i kobiety, i zapełniam nimi moje królestwo (śmiech długi…niezwykle szyderczy), ale
jestem zadowolony… co za radość
3. Telewizja… ach telewizja… jest moim
aparatem, to ja ją wymyśliłem… aby zniszczyć poszczególne dusze i całe
rodziny… rozdzielam je, rozpraszam moimi programami, przebiegłymi i
przenikającymi do głębi… ach telewizja jest ośrodkiem przyciągania, gdzie
przyciągam też wielu księży, zakonników i sióstr, zwłaszcza w godzinach po
północy i już nie pozwalam im modlić się: ha…ha…ha… w jednym momencie pokazuję
się na całym świecie… słuchają mnie i oglądają wszyscy… dość dobrze pomagają mi
moi wierni słudzy, magowie, czarownice, wróżbici z kart i
rąk, astrologowie… ha…ha…ha!
4. Dyskoteki…. wspaniałe…
są to moje pałace ze złota, gdzie przyciągam najlepsze nadzieje społeczeństwa,
które czynię moimi,
Fot. Lucyfera i jego dary (alkohol,
narkotyki i seks…) niszcząc ich dusze i ciała… tysiące ich unoszę ze sobą przez alkohol,
narkotyki i seks…, ach, nieustanne żniwo… ja jestem prawdziwym królem świata, a
nie wasz Bóg, którego ukrzyżowałem.
5. Rozwody… separacje małżonków, są wymyślone przez mnie;
odzyskuje dzięki nim moją własność… jest to jedno z moich najbardziej
inteligentnych odkryć… niszczę w ten sposób rodzinę, społeczeństwo, gdzie
jestem adorowany, jako król świata… Seks, seks..
nie słuchajcie tego człowieka
przybitego do krzyża, który wam nic nie daje… tylko ja wam dam prawdziwą
przyjemność wraz z wolnym seksem… moje królestwo to nade wszystko przyjemność
seksualna, przez którą króluję na ziemi.
6. Aborcja… zabijanie
niewiniątek…! To moje najpiękniejsze i najprzyjemniejsze odkrycie! Zabijanie
niewinnych zamiast winnych i zabójców z mafii! Zniszczę ludzkość i w ten sposób
skończą, zanim się urodzą adoratorzy fałszywego Boga.
7. Narkotyki…. to najsmaczniejszy
pokarm, jaki daję młodym, aby zrobić z nich głupców… i w ten sposób robię z nimi, co
mi się podoba… złodziei, morderców, rozpustników… okrutnych jak ja… panów tego
świata… moje sługi.
TO, CO NIE PODOBA SIĘ LUCYFEROWI (z niektórych egzorcyzmów)
1. Spowiedź… co za głupi
wynalazek… Ależ mnie ona boli, jakie mi
sprawia katusze… Krew tego waszego fałszywego Boga… jakże mnie miażdży… niszczy
mnie… obmywa wasze dusze i zmusza mnie do ucieczki… (straszliwe wybuchy
płaczu)… Ta Krew, ta Krew… jest moją najokrutniejszą karą…
2. Posiłek, (Msza
sw.) gdzie spożywacie Ciało i Krew tego Ukrzyżowanego, którego ja
zabiłem… To tutaj jestem rozbrajany…już nie mam sił do walki… ci, którzy
spożywają to Ciało i piją tę Krew, stają się silni przeciwko mnie, stają się
nie do pokonania przez moje przebiegłe zasadzki i pokusy, zdają się zupełnie
inni, mają jakby szczególne światło i niezwykle bystry umysł… szybko mi się
wymykają… oddalają ode mnie, wyrzucają mnie jak psa… co za smutek…, co za ból
mieć do czynienia z takimi kanibalami! (wybuchy płaczu!)… Ja ich jednak
okrutnie prześladuję… a tylu idzie jeść tę Hostię, będąc w grzechu!
Ależ jestem zadowolony… co za radość… nienawidzą swego Boga i go jedzą… ha…ha!
Moje zwycięstwo… zwycięstwo… hura… hura!…
3. Jakże niedorzeczni są ci,
którzy tracą wiele godzin dniem i nocą na kolanach, aby adorować ten
kawałek chleba ukrytego w pudle na ołtarzu tego fałszywego Boga! (jest to
godzina adoracji). Jakże mnie denerwują te osoby! Ileż czynów świętokradczych
zbieram bez przerwy: jest to moje
nieustanne zwycięstwo… A ile cierpienia… ile złości przez te nierozumne
adoracje…!
4. Nienawidzę Różańca… ten zniszczony wstrętny sprzęt tej
Kobiety tam, jest dla mnie jak młotek, który rozbija mi głowę… Jest wymysłem fałszywych chrześcijan, którzy nie
są mi posłuszni, przez co idą za tym babskiem! Są fałszywi, fałszywi… zamiast
słuchać mnie, który panuję nad całym światem, ci fałszywi chrześcijanie idą
modlić się do tej Kobiety, mojej największej nieprzyjaciółki, z tym sprzętem…
ach, ileż bólu mi zadają… (wybuch płaczu)…
5. Największym złem dla mnie w
tym czasie są nieustanne obecności (objawienia) tej baby… w całym świecie… we wszystkich
narodach objawia się i mnie prześladuje, wydzierając mi z rąk tak wiele
dusz..tysiące.. tysiące… ach, ileż bólu mi zadają… (wybuch płaczu)…
6. Jednak tym, co mnie niszczy
najbardziej, to ośle posłuszeństwo temu człowiekowi ubranemu na biało (Papieżowi),
który rozkazuje w imieniu tego fałszywego odkupiciela i fałszywego waszego
zbawiciela... jakie osły… owce… tchórze…! Być posłusznym człowiekowi,
który kocha Kobietę, która mnie prześladuje od zawsze… jaki wstyd… to niszczy
moje królestwo... Ja zwyciężę, ja zwyciężę… (śmiech). Przyprawię go o
śmierć, doprowadzę do jego zabójstwa… sprawię, że będzie miał brzydki koniec…
jest ohydny dla moich zwolenników, ten Polak (Jan Paweł II), który kocha
tę Kobietę… który rozpowszechnia Różaniec tej podłej Kobiety, jako
swoją ulubioną modlitwę… co za nikczemnik… osioł… miażdży mnie… miażdży mnie…!
(wybuchy szlochu!) „
Czytelniku pamiętaj!…Lista powyżej
jest przerażająca. Warto ją przemyśleć. Zasługuje na to, by być rachunkiem
sumienia dla nas wszystkich. Ale przede wszystkim zasługuje na gorliwą
modlitwę, pokutę, a także często praktykę sakramentalnej spowiedzi, gdzie Krew
Jezusa Chrystusa oczyszcza nas i daje bardzo mocną tarczę do pokonania naszego
nieprzyjaciela. Zwycięzcami – mówi nam Apokalipsa – są ci, którzy „oczyścili
swe dusze w Krwi Baranka…” zwyciężyli smoka starodawnego w Najdroższej Krwi
Zbawiciela i Odkupiciela.
JAK SZATAN OCENIA CZŁOWIEKA?
Relacja ta jest sporządzona przez
znanego jezuitę, o. Oomenico Mondrone, który bezpośrednio doświadczył spotkania
ze złym duchem podczas rytualnego wykonywania egzorcyzmów.
Myślę, że wnikliwe przeczytanie tego
tekstu pomoże tobie Czytelniku w codziennym opieraniu się szatanowi i będzie
cię napawać obrzydzeniem do jego ohydnej i wstrętnej postaci…
NIGDY NIE ZDOŁASZ ZROZUMIEĆ - MÓWI
SZATAN – jak
bardzo nienawidzę was, ludzi. Jak bardzo jesteście wstrętni? Chlubicie się
najwyższą godnością wśród zwierząt, a jesteście z nich najohydniejsi. Wasze
istnienie budzi we mnie wstręt. Uważam was za coś gorszego od waszych świń.
Sądzicie, że jesteście inteligentni, a okazujecie się bardzo głupi. Wystarczyłoby
zobaczyć, co wam podsuwam przez wielu „naukowców”, którzy są na mojej służbie,
i co daję wam w formie napuszonych, uczonych bredni.
Pomyśl o tym, czym poję i karmię
przez moją prasę! Wy mielibyście być Jego najszlachetniejszym stworzeniem?
Wystarczy parę świństw, aby was kupić. Zaraz poddajecie się pokusom mych
posłańców. Przywiązujecie wielką wagę do waszej wolności, a pozwalacie
się schwytać w moją niewolę. Och, jakie kpiny mogę sobie z was stroić w
imię tej waszej wolności. Okazujecie wstręt wobec tego, co jest brudne, a tymczasem
jesteście zupełnie, ulegli waszym namiętnościom, tarzacie się w waszych
obrzydliwościach, jak świnie w błocie… Dla kobiety, czy dla garści złota
jesteście gotowi pozarzynać się, co jest cudowne. Wiele zyskał Ten – tam, że
przelał krew, aby was odkupić? Odkupić was, od czego, od grzechu? Przecież
nurzacie się w nim tak, że omal nie utoniecie! A co dopiero mówić, gdy wywołam
wśród was ducha zazdrości, oszczerstw, nienawiści, rywalizacji, zemsty. Innym
razem szatan wyznaje: Maryja jest tą, która wprowadza ogromne zamieszanie w
moich planach. Jest niszczycielką mojego królestwa. Nie pozwala odnieść
mi zwycięstwa i już przygotowuje mi klęskę? Ciągle plącze mi się pod nogami,
wciąż przeszkadzając mi, przecinając mi drogę, podpuszczając swoich fanatyków
do odbierania mi dusz. Tam, gdzie sięgają moje głośne podboje.
Z FORUM INTERNETOWEGO Autor: MAKO:
21:26, 03.08.2008
Powiem wam szczerze coś o opętaniu,
którego sam jego doświadczyłem. Na szczęście jednorazowo i przez niedługi czas. Nie
lubię pisać nawet mówić o tym, ale napiszę dla was abyście i wy potrafili się
uchronić przed szatanem. To było wieczorem w Wielki Piątek tego roku, tuż po
Liturgii. Najpierw ogarnął mnie wielki smutek wręcz przerażenie strach. A
później przyszedł on (szatan), nie spodziewałem się tego. Mówił do mnie moim
własnym głosem. Bardzo złe rzeczy mówił i chciał takiego wielkiego zła, nawet
chciał mnie udusić, gdy zacząłem wołać do Boga (nie wiem jak to się stało, ale
straciłem panowanie nad ręką, która zaczęła mnie dusić). To był chyba wielki
cud, bo gdy zacząłem się modlić do Boga, ręka szatana mnie puściła, smutek
odszedł a ja wręcz wpadłem w wielką radość. Dlaczego doszło do tego
niecodziennego spotkania? Domyślać mogę się tylko, że było to skutkiem
mojego zawołania. Można powiedzieć, że w mojej modlitwie zwróciłem się z
wołaniem do szatana, aby nawrócił się wrócił do Boga, bo to jego ostatnia
szansa przed końcem świata. Przyszedł do mnie, ale ja nie wygrałem tej walki,
gdyby nie dobry Bóg przegrałbym to starcie. Od tamtego czasu pogłębiłem swoją
wiarę. Lecz niedawno spotkanie by się powtórzyło, gdyby nie to, że poznałem
się na przeciwniku i modlitwę do Boga Ojca na czas rozpocząłem i tym sposobem wyszedłem cało
Autor: ANGELA_020: 22:10, 19.10.2008
To nie jest na pewno przyjemna
sprawa sama to przechodzę od czasu, kiedy wywoływałam szatana. To miała być
tylko fajna hallowenowa zabawa. Potem zaczęły się koszmary strach przed kościołem
dziwne sytuacje depresje budzenia o 3 w nocy, kiedy to ktoś kładł się na mnie i
mocno masował; takie silne męskie dłonie. Nie mogę wówczas nic powiedzieć ani
się ruszyć. Czasami już czuję, że to się stanie wtedy nie ryzykuję wybieram
spanie z mamą przy niej nigdy nic mnie się nie stało. Chyba, że wybuchy agresji
i chęć zemsty wręcz nienawiść do pewnych osób (a muszę stwierdzić, że nigdy
nikogo nienawidziłam mogłam po prostu stwierdzić, że ktoś dla mnie nie
istnieje) to dość przerażające. Niedawno późnym wieczorem przechodziłam z koleżanką
wokoło kościoła, nie wiem, czemu ale poprosiłam ją by podeszła ze mną do drzwi,
bo sama się bałam i podeszła. Przez całą drogę do domu nie mogłam złapać tchu
czułam się tak jakby coś mnie dusiło. Albo stałam na przystanku i podszedł
facet nie mogłam oderwać od niego oczu a on patrzył na mnie i chyba liczył i
coś mówił a ja nie mogłam nic zrobić, wtedy podeszła na przystanek kobieta, a
facet jak gdyby nigdy nic odwrócił się i poszedł. Albo ostatnio, koleżanka
zrobiła 6) mi zdjęcie i nie wiedzieć, czemu bo byłam sama a ręce miałam
pod sobą. Na zdjęciu ewidentnie widać dwie ogromne męskie dłonie na mojej
twarzy. Jak pokazuję to zdjęcie znajomym to są przerażeni i mówią, że to
wygląda tak jakby ktoś próbował mnie udusić? Na razie pracuję nad tym żeby wybrać
się do spowiedzi; jak na razie nie mam jeszcze na tyle odwagi. Proszę was
drodzy czytelnicy trzymajcie za mnie kciuki (albo kciuki albo modlitwa P.J.) i
módlcie się za mnie do Boga by udało mi się uwolnić od tego czegoś.
Niech będzie pochwalony Jezus
Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!
KTO NIE MA WIARY, ULEGA ZABOBONOM
Z ks. Gabrielem Amorthem, rzymskim
egzorcystą, rozmawiają o. Piotr Kwiatek OFMCap i dr Anna Pecoraro
A.P.: Czy zgadza się Ksiądz ze stwierdzeniem, że obecnie mamy do czynienia ze szczególnie nasilonym działaniem złego ducha?
- Tak, oczywiście, że zgadzam się z tą opinią. Można śmiało powiedzieć, że czasy współczesne są nabrzmiałe obecnością złego ducha. Jesteśmy świadkami powstawania i działania licznych sekt satanistycznych, stają się modne seanse spirytystyczne, jest bardzo wielu ludzi zajmujących się wróżbiarstwem czy wprost okultyzmem. A z drugiej strony należy wiedzieć, że w diecezjach wciąż brakuje lub w ogóle nie ma księży egzorcystów.
o. P.K.: W Piśmie Świętym diabeł jest definiowany jako „ojciec kłamstwa” (J 8, 44). Jedno z jego wielkich dzieł to przekonanie człowieka, że tak naprawdę to on nie istnieje, że jest tylko wytworem ludzkiej fantazji itd. Jakimi innymi metodami demon lubi się posługiwać w celu niszczenia człowieka?
- Rzeczywiście, diabeł to „wyjątkowy manipulator”. Jego sposób działania polega na podsycaniu wątpliwości, które – gdy nie zostaną uczciwie zauważone i rozważone – prowadzą do kryzysu wiary. Popatrzmy na kraje o długiej tradycji katolickiej, takie jak: Włochy, Francja czy Hiszpania. Wiara została tam zdefiniowana jako „prywatna sprawa”. Podobnie w Polsce (ksiądz zna te sytuacje znacznie lepiej niż ja) po upadku komunizmu moralność wcale nie wzrosła, a wręcz przeciwnie – osłabła. Spójrzmy na procenty dokonywanych aborcji w krajach „katolickich”, ilość osób uzależnionych od narkotyków, alkoholu czy seksu. Są to sfery naszego życia, w które wchodzi demon. I możemy widzieć skutki tej obecności: hołdowanie przyjemności, uzależnienia, relatywizm… Kto nie ma wiary, często ulega przesądom, zabobonom, ufa wróżbom. Kto nie ma wiary, nie wierzy w życie wieczne i sprawy duchowe. Tutaj, we Włoszech, ale sądzę, że w Polsce również, często można usłyszeć: „jestem chrześcijaninem, ale niepraktykującym”, co właściwie należałoby rozumieć: „jestem chrześcijaninem, ale żyję jak poganin”.
A.P.: Czy zauważa Ksiądz jeszcze inne przestrzenie i strategie działania zła we współczesnym świecie?
- O tak, na przykład spójrzmy na życie polityczne. Znajdujemy się w bardzo poważnej i niebezpiecznej sytuacji. Dziś broń atomowa jest w posiadaniu wielu ludzi, podczas gdy świat i organizacje międzynarodowe nie mają nad tym żadnej kontroli. Tak więc owe kraje są w stanie zniszczyć ludzkość. Po zamachu z 11 września 2001 r. w Nowym Jorku wszyscy zrozumieliśmy, że także grupy terrorystyczne są wyposażone w tego rodzaju broń. Dziś znajdujemy się w sytuacji bardzo ekstremalnej, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Może właśnie dlatego Matka Boża kontynuuje swoje objawienia na całym świecie, aby przypomnieć o prawdziwym bezpiecznym domu, który na nas czeka.
o. P.K.: Bywa, że osoby pukające do drzwi Księdza, prosząc o kontakt z egzorcystą, mają zwyczajne problemy psychiczne (natręctwa myślowe, zaburzenia lękowe…). Bywa również odwrotnie, że osoba z symptomami działania złego ducha szuka pomocy wyłącznie na drodze medycznej, więc idzie do psychiatry. Jak rozróżnić, co komu jest potrzebne?
- W człowieku istnieją dwa wymiary: duchowy i psychiczny, są to dwie różne sfery. To, czym zajmują się egzorcyści, to: opętania, dręczenia i napady, czyli to, co jest wynikiem bezpośredniego działania złego ducha. Czymś innym zajmuje się psychiatra. Owszem, bywają sytuacje, kiedy potrzebna jest współpraca między egzorcystą i lekarzem. Dzieje się to szczególnie wtedy, gdy ktoś ma problemy zdrowotne (psychiczne) wymagające leczenia medycznego oraz jest pod wpływem działania złego ducha. Warto jednak nadmienić, że egzorcysta pozostaje na swoim terenie, czyli nie diagnozuje osoby chorej psychicznie, mówiąc jej na przykład, że ma schizofrenię. Tak sformułowana opinia jest diagnozą medyczną i tylko lekarz może ją postawić. Podobnie psychiatra nie może powiedzieć swojemu pacjentowi, że jest opętany przez demona, ponieważ przestrzeń duchowa nie jest jego terenem diagnostycznym. On jako lekarz może jedynie wykluczyć zaburzenia typu psychicznego. Tak więc ważne jest, aby egzorcysta i psychiatra, każdy z nich pozostawał na swoim terenie kompetencji i uznawał limity własnych możliwości diagnostycznych.
A.P.: Na czym powinna polegać współpraca między psychiatrami, psychologami a egzorcystami?
- Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że osoby, które są opętane czy mają problemy z działaniem demona, nie widzą żadnej potrzeby, by udać się do lekarza. W takich sytuacjach pracuje tylko egzorcysta. Kiedy spostrzeże, że podczas egzorcyzmów lub modlitwy o uwolnienie nie występują żadne znaki opętania, są to problemy psychiczne i tu powinno rozpocząć się leczenie psychiatryczne. Trzeba podkreślić, iż symptomy opętania są różne od symptomów, które charakteryzują zaburzenia psychiczne. Dlatego egzorcysta może bardzo szybko rozpoznać, czy ten typ zaburzeń pochodzi od złego ducha, czy też ma inne źródła. Również lekarze powinni pamiętać, że są zaburzenia, które nie mają charakteru naturalnego (czego często nie rozumieją). Ponieważ wielu lekarzy (psychiatrów) nie wierzy w istnienie złego ducha, nie wierzą w opętania, i kiedy mają do czynienia z osobami opętanymi, diagnozują takie przypadki w sposób medyczny. Dla nich problem jest rozwiązany również wtedy, kiedy niestety niczego w praktyce nie rozwiązują. W wielu szpitalach psychiatrycznych pacjentami są osoby nie chore, ale dotknięte działaniem złego ducha, natomiast przez lekarzy zakwalifikowane jako chore.
o. P.K.: Dziękuję Księdzu za czas, który zechciał nam ofiarować. Prawdziwie doceniam wieloletnie i niestrudzone wysiłki Księdza, zmaganie się z mocami zła. W tym trudzie dostrzegam wielką wiarę i zaufanie Bogu. Dziękuję za to czytelne świadectwo. więcej na stronie: www.naszdziennik.pl
Ks. Gabriele Amorth urodził się w Modenie (Włochy) w 1925 roku. Jest doktorem prawa, kapłanem Towarzystwa Świętego Pawła, autorem licznych artykułów z dziedziny mariologii. Od wielu lat pracuje jako egzorcysta w diecezji rzymskiej. Oprac. Jerzy Poleszczuk