niedziela, 8 lipca 2012

"Ostrzeżenie z zaświatów" Bonawentury Meyer


Egzorcysta: Mów prawdę z polecenia Matki Bożej, to co Ona chce przez ciebie powiedzieć Judaszu Iskariocie!

Judasz: Wielu ludzi nie ma pokory. Wielu dzisiejszych kapłanów nie ma pokory, bo gdyby mieli pokorę, nie byliby takimi tchórzami. Mogliby oni wtedy wystąpić z dobrym (kazaniem) przeciw temu, (diabłu), którego zastępuję, nawet w wypadku gdyby narazili się na upokorzenie. (Bo kazania o diable, piekle są zacofane — przestarzałe)... To jest ta słabość, której my się możemy uczepić i ich uchwycić. Od tej cnoty zależy wiele. Pokora jest tak mało u nich ceniona, tak mało znaczy, że jej w ogóle nie widać. Tylko, u niewielu ma jeszcze znaczenie, a tylko bardzo mała garstka wysoko ją ceni i posiada — cnotę pokory. Jeżeli się naturalnie, o niej nie mówi na kazaniu, w jaki sposób ma się lud nauczyć pokory albo innych cnót? Skąd ma wziąć materiał, skąd natchnienie, skąd dobrego ducha, który powinien panować, — jeżeli nie z kazań? Czy jeden z wielkich świętych nie powiedział:, „Kogo diabeł chce mieć temu nie pozwala na żadne kazanie?. Ale na takie kazania, jakie teraz są wygłaszane, może im diabeł spokojnie pozwolić iść (śmieje się znowu pełen złośliwości)


E.: Mów prawdę z polecenia Matki Boskiej i przestań się śmiać, szydzić!


J.: Są to w większej części anegdoty, albo temat “odnowy posoborowej" albo odgrywają oni po większej części rolę konferansjera (ten, który zapowiada w sposób żartobliwy program przedstawienia teatru itp.) tam na przedzie (w prezbiterium) (Śmieje się całą siłą) a nie rolę kaznodziei. Ludzie pomimo to “wiszą mu u ust" (patrzą na jego usta), ale jak długo jeszcze?


E.: Mów prawdę w Imię...!


J.: Tak oni “wiszą" u jego ust i wierzą we wszystko gorąco, karmią się tym, co on mówi, ponieważ jest on kapłanem, a jego zadanie, posłannictwo pochodzi od biskupa. Mówi on to, odczytuje każdą niedzielę — już nie z ambony, ale z dołu, że naturalnie ludzie... to jest także czymś... (śmieje się także znowu głośno)...


E.: Mów prawdę, co musisz powiedzieć z polecenia Matki Bożej — pełną prawdę!


J.: Kapłan ma... (Nie może wypowiedzieć tych słów, dusi się...) Ja nie chcę tego powiedzieć...


E.: Wyrzuć to z siebie! Lucyferze ty nie śmiesz szkodzić, ty nie możesz Judasza powstrzymywać! Judaszu mów prawdę w Imię...!


J.: Kapłan ma z ambony większą moc, aniżeli, kiedy stoi na dole przed mikrofonem. Dawniej kapłani mieli większą moc, kiedy mówili swym własnym głosem z ambony, aniżeli teraz z dołu (z prezbiterium) z 50-cioma głośnikami!!!


E.: Mów prawdę, pełną prawdę z polecenia Matki Bożej!


J.: Tak, to jest właściwie, to jest cały “widz" w tej sprawie (to jest w tym sedno sprawy). Kiedy ludzie musieli spoglądać w górę, na ambonę i w pewnym sensie jest to logiczne, — że patrzymy się na tego, który mówi, a nie na każdy kapelusz, każdą fryzurę, każdy frak (suknię), każdy krawat... Wtedy byli zmuszeni patrzeć na usta, przynajmniej na głowę kaznodziei. Tego teraz nie ma, kiedy patrzą na dół. Uwaga ich jest odciągnięta przez innych obecnych!!!


E.: Mów prawdę z polecenia Matki Bożej! Lucyfer nie śmie ci przeszkadzać!


J.: Cała sprawa jest w tym, że zostało to w ten sposób zorganizowane, że kapłan nie mówi już więcej z ambony. To jest główna logika, to stanowi dla nas wielki plus, kiedy mówią oni z przodu. Jest to przez nas ukartowana sprawa, myśmy także tego chcieli! Myśmy to osiągnęli! My osiągamy wszystko! Właśnie teraz osiągamy wszystko, przede wszystkim wszystko, czego tylko chcemy (śmieje się pewny zwycięstwa).


E.: Mów prawdę, tylko prawdę z polecenia Matki Bożej, a Lucyfer nie śmie ci przeszkadzać Judaszu Iskariocie w mówieniu. Judaszu Iskariocie mów w Imię...!


J.: My osiągamy, a nawet osiągnęliśmy to, że nawet kobiety — albo ja wiem kto jeszcze... mogą chodzić na Mszę w nieprzyzwoitych ubiorach, a kapłan ich nie wyrzuca... Przeciwnie, są kapłani, którzy mówią, że trzeba praktykować miłość bliźniego w tym... (znosić to, tolerować itp.).


E.: Mów i wyrzuć to z siebie, tę prawdę, w Imię...!

J.: ... że trzeba praktykować miłość bliźniego, nie można sądzić człowieka z ubrania... jeżeli nie jest one “ładne"... (śmieje się złośliwie) trzeba patrzeć w serca itp....


E.: Mów prawdę w Imieniu Matki Bożej, tylko prawdę!


J.: Dawniej było lepiej, wtedy taka osoba, albo powiedzmy lepiej taka “włóka" była wyrzucona przez kapłana z kościoła. Wtedy był jeszcze porządek... Ale teraz każdy brudas może wejść do środka (śmieje się bezczelnie...)


E.: Mów, co Matka Boża ci poleca - Judaszu Iskariocie i tylko prawdę to co Matka Boża chce przez ciebie powiedzieć!


J.: Co się dalej dzieje jest logiczne. Jeżeli parę takich osób jest w kościele... (zaprzestaje mówić)


E.: Mów nadal prawdę w Imię...!


J.: Gdy parę takich osób jest w kościele, wtedy zwracają się głowy na lewo albo na prawo, do przodu albo do tyłu, oglądają się za tym co chcą widzieć... (śmieje się głośno). Wtedy jest także już po modlitwie {śmieje się złośliwie).


E.: Mów prawdę, w Imię...!


J.: Wtedy modlitwa “wisi na gwoździu" albo na muchołapce, (śmieje się szyderczo).


E.: Z polecenia Matki Bożej mów prawdę, co Matka Boża chce powiedzieć!


J.: Przez to modlitwa nie może “bujać się" (wznieść się) z powodu tej “muchołapki". “Buja" się ona najwyżej w sieciach seksu... (zaprzestaje mówić)


E.: Mów prawdę, w Imię...


J.: Właśnie kapłani musieliby właśnie powrócić do czarnego ubioru (sutanny). Musimy to raz powiedzieć — powiedziały już o tym demony ludzkie, — jeżeli kapłan przyjdzie w zwyczajnym ubraniu - w koszuli z kołnierzem i krawatem — wtedy nikt nie wie, czy to jest reporter, czy ktoś inny... (śmieje się szyderczo).


E.: Mów prawdę z polecenia Matki Bożej, tylko prawdę!


J.: ... pomyśli kto może to jakiś dyplomata, albo dyrektor... (śmieje się cala gębą) albo jest to jakiś konferansjer, ten tam...


E.: Mów prawdę z polecenia Matki Bożej i tylko prawdę!


J.: ... czy ten taki jakiś tam... (szyderczy śmiech)


E.: Mów prawdę z polecenia Matki Bożej, zaprzestań drwin, nie rób nam takich kawałów (sztuczek). Mów teraz z polecenia Matki Bożej!


J.: ... albo jest to jakiś “osioł", który tam... zabiega, kręci się, dookoła aby złowić “seks bombę"?


E.: Mów prawdę, mów tylko prawdę, to czego chce Matka Boża!


J.: To należy do tego (mowa o tym zachowaniu się takiego kapłana) to należy do tego (śmieje się nadal złośliwie)


E. Mów prawdę, z polecenia Matki Bożej, co Ona chce powiedzieć — Judaszu Isakrioto!


J.: Właśnie to jest prawda... (burczy)


E. Mów w Imię Jezusa...!


J.: Ja nie chcę mówić...!


E.: Prawdę musisz powiedzieć, mów Judaszu Iskarioto...!


J.: To jest tak.


E. Musisz mówić z polecenia Matki Bożej!


J.: Jeśli taki przyjdzie w sportowej koszuli — jeżeli to możliwe jeszcze podstawny, elegancki — wtedy każda “kwoka" mogłaby myśleć... że ją chce... Co to jest za przykład takiego kapłana, co on daje za przykład? Jak wiele błędów (grzechów) miało miejsce w ostatnich latach tylko z tego powodu... Tego wszystkiego można by uniknąć, gdyby kapłani żyli w prawdziwym, w swym pierwotnym, dobrym, starym, tradycjonalnym.. (przerwał — burczy).


E.: Mów prawdę z polecenia Matki Bożej, co musisz powiedzieć!


J.: ... nie tylko dobrzy... (burczy)


E.: Mów prawdę, mów, wyrzuć z siebie tą prawdę, pełną prawdę, mów Judaszu Iskarioto w Imię...!


J.: ... bardzo do twarzy (wszystkim duchownym) habit albo sutanna...


E.: Mów nadal w Imię...! Lucyferze nie możesz powstrzymywać Judasza!


J.: ... w ich księżowskiej sutannie, habicie... albo ja wiem, w czym... mogliby chodzić. Wymieńmy dla przykładu Benedyktynów. Nie jednemu księdzu pasowała by suknia św. Benedykta lepiej aniżeli świeckie plugawe ubranie, które nie może nigdy przedstawiać tego, co powinno przedstawiać. Weźmy na przykład suknię św. Franciszka z kapturem. Niekiedy laik mógłby na sam widok tak ubranego zakonnika, chociażby go widział tylko z daleka — nie musiałby on przy nim stać — jak często był taki widok — stawał się ratunkiem jakiejś duszy... U wielu ludzi powstaje wtedy taka myśl (refleksja), że jeżeli są jeszcze kapłani musi istnieć pomimo wszystko także Bóg, gdyż w przeciwnym razie, ludzie nie mogliby takiej sukni...


E.: Mów nadal prawdę z polecenia Matki Bożej, co musisz powiedzieć, co ci poleca Matka Boża, tylko prawdę!


J.: I taki sobie pomyśli:, Jeżeli istnieje Bóg, to muszę się także zastanowić nad sobą! Jak powinienem postępować? Jak postępuję? Następnie rozmyśla nieraz nawet myśli i zastanawia się nad swoim życiem, nad zmianą postępowania. W końcu jednak znajduje drogę do jakiegoś brata w habicie albo do czarnego z guzikami w sutannie, albo do zakonnika w sukni Benedykta, albo wreszcie do jakiegoś, jak oni się tam nazywają... Byłoby to dla was i dla całego świata wielkim plusem, byłoby to plusem dla wielu dusz! Zostałyby tylko przez to samo uratowane — tysiące i tysiące dusz! Właśnie w pociągu albo miejscach publicznych, albo wszędzie gdzie chodzą i stoją (w grupkach) wtedy niektóre kobiety lub mężczyźni zachowują się więcej skromnie, albo nie tak samowolnie, albo powiedzmy to wpłynęłoby dodatnio na ich zachowanie się... (urywa...)


E.: Mów prawdę Judaszu Iskarioto! Powiedz, co Matka Boża ci poleca i tylko prawdę, w Imię...!


J.: Jakiś dobry promień przeszedłby na tych ludzi, na ten widok. Pomyśleliby: to jest kapłan, sprowadza on błogosławieństwo Boże, rozdziela Święte Sakramenty, oraz całą moc. Za nim musi stać, więc Bóg. W ten sposób (niewłaściwy) nie możemy postępować, kiedyś będziemy musieli przecież umrzeć... Tak to jest mniej więcej, o czym powiedziałem już. Potwierdzam to jeszcze raz, ponieważ to także... (urwał)


E.: Mów prawdę Judaszu Iskarioto, co Matka Boża ci poleca! Lucyferze! Ty nie śmiesz Judasza Iskariotę powstrzymywać, ani mu przeszkadzać w Imię...!


J.: —... jest to straszne, gdy jakaś dama w mini sukience siedzi na przeciw księdza w nieprzyzwoitym ubraniu i nie wie, że jest to ksiądz. Widzi ona wprawdzie w jego oczach, albo w całym jego zachowaniu, że musi w nim być coś wyższego, odczuwa ona to w pewnym sensie, i dlatego tym więcej chce się do niego zbliżyć. Nie stałoby się to, gdyby był on w sutannie, albo w sukni zakonnej. Zdarzenia takie doprowadziły już wielu kapłanów do porzucenia swej drogi, doprowadziły do małżeństwa i do opuszczenia szeregów kapłańskich !!! Z Kościołem Katolickim jest źle! Osiągnął on punkt zerowy! (kulminacyjny).


E.: Mów prawdę Judaszu Iskarioto! Lucyferze, ty nie możesz Judasza Iskariotę powstrzymywać, ani mu przeszkadzać! Judaszu Iskarioto — mów, co Matka Boża ci zleciła!


J.: (słychać tylko niezdefiniowane zduszone słowa i trudności w mówieniu..........)