Kuchenki mikrofalowe - zagrożenia
Przeprowadzone niedawno badania pokazują, że potrawy przyrządzane w kuchenkach
mikrofalowych doznają molekularnych uszkodzeń. Spożywanie wywołuje nienaturalne
zmiany we krwi i układzie immunologicznym człowieka.
W maju 1989 roku, po tym, jak Tom Valentine przeprowadził się do St Paul w
Minnesocie, usłyszał w samochodowym radiu krótki raport, po którym omal nie
podskoczył na fotelu. Był on sponsorowany przez Instytut ds. Młodych Rodzin przy
Uniwersytecie Stanowym w Minnesocie.
“Mimo iż mikrofalówki ogrzewają żywność bardzo szybko, nie zaleca się ich do
ogrzewania butelek z pokarmem dla niemowląt” - stwierdzono w raporcie. Taka
butelka może być zimna w dotyku, podczas gdy płyn w środku może być tak gorący,
że może poparzyć dziecko. Poza tym zwiększenie objętości płynu w naczyniu
zamkniętym, takim jak butelka niemowlęca, grozi wybuchem. “Ogrzewanie butelki w
mikrofalówce wywołuje pewne zmiany w mleku. W mieszankach dla dzieci może to być
strata pewnych witamin. W mleku odciągniętym z piersi matki zniszczeniu ulegają
niektóre jego właściwości ochronne”. I dalej raport mówił: “Podgrzewanie butelki
poprzez trzymanie jej pod kranem lub umieszczenie w misce z ciepłą wodą, a
następnie sprawdzenie temperatury mleka na nadgarstku zwykle zajmuje kilka minut
więcej, ale jest znacznie bezpieczniejsze”.
Po wysłuchaniu tego raportu Valentine’owi przyszło na myśl, że skoro tak poważna
instytucja, jak Uniwersytet Stanowy w Minnesocie informuje o utracie istotnych
wartości odżywczych w poddawanych działaniu mikrofal mieszankach niemowlęcych
czy mleku matki, to musi być ktoś, kto wie o tej technice coś, o czym się
powszechnie nie mówi.
PROCES
Na początku 1991 roku głośno było o pewnym procesie w Oklahomie. Niejaka Norma
Levitt miała operację biodra, która zakończyła się jej zgonem z powodu prostej
transfuzji krwi, po tym jak pielęgniarka “podgrzała krew do transfuzji w
kuchence mikrofalowej”!
Logika podpowiadała, że jeśli podczas ogrzewania lub gotowania następuje tylko
wzrost temperatury, to nie ma znaczenia, jaką wykorzystuje się do tego technikę.
Z doświadczenia wiadomo jednak, że w ogrzewaniu mikrofalami tkwi coś więcej, niż
nam się to mówi.
Krew przeznaczona do transfuzji często jest podgrzewana, ale nie w kuchenkach
mikrofalowych! W przypadku pani Levitt wywołało to zmianę w jej strukturze i
pacjentka zmarła.
Czyż to nie potwierdza, że ten sposób ogrzewania robi coś jeszcze z
substancjami, które są mu poddawane? Czy nie byłoby rozsądne ustalić, co się za
tym kryje?
Pewna zabawna rzecz wydarzyła się w czasie tego mikrofalowego dochodzenia - nikt
nie pomyślał o tym, co oczywiste. Jedynie “maniacy na punkcie zdrowia”, którzy
ciągle zwracają uwagę na wartość spożywanych pokarmów, dostrzegają problem
rozpowszechnionej nienaturalności naszego pożywienia. Wstąpmy zatem do Hansa
Hertla.
HANS HERTEL
W Wattenwil, niewielkim miasteczku położonym niedaleko Bazylei w Szwajcarii,
mieszka naukowiec, który został zaalarmowany brakiem prostoty i naturalności w
wielu dążeniach współczesnych ludzi. Przez kilkanaście lat pracował jako
żywieniowiec dla jednego z głównych szwajcarskich koncernów spożywczych o
zasięgu ogólnoświatowym. Kilka lat temu zwolniono go z powodu kwestionowania
technologii, które prowadziły do denaturacji wytwarzanych produktów.
- Świat potrzebuje naszej pomocy - powiedział do mnie Hans Hertel podczas
naszego wspólnego posiłku w uzdrowiskowym hotelu w Todtmoss w Niemczech.
Na nas, naukowcach, spoczywa największa odpowiedzialność za ten nie do przyjęcia
stan. Nasz zawód polega na tym, żeby poprawiać sytuację, dawać światu lekarstwo.
Usiłuję przywrócić harmonię między człowiekiem, techniką i naturą. Możemy
działać bez występowania przeciwko przyrodzie.
Hans jest wrażliwym człowiekiem o rozległej wiedzy, którego poruszają gwałty
dokonywane na przyrodzie przez ludzi biznesu i ich wspierane przez rządy
monopole w nauce, technice i edukacji. W czasie naszej rozmowy jego troska
przeszła jednak w ciepły uśmiech i zaczął mówić o tym, jak wyglądałaby sytuacja,
gdyby ludzkość skoncentrowała się w swoich poczynaniach na działaniu w zgodzie z
naturą, a nie przeciwko niej.
Hans jest pierwszym naukowcem, który podjął i prowadzi szczegółowe badania nad
wpływem pożywienia poddanego działaniu promieniowania mikrofalowego na krew i
fizjologię ludzkich organizmów. Te ograniczone, ale dobrze zorganizowane badania
dowiodły wyraźnie szkodliwego działania kuchenek mikrofalowych i
przygotowywanych w nich pokarmów. Wniosek był oczywisty: gotowanie za pomocą
mikrofalówek zmienia pożywienie w taki sposób, że ma to negatywny wpływ na krew
użytkownika i może prowadzić do pogorszenia jego stanu zdrowia.
Pracując wspólnie z Bernardem H. Blanciem z Narodowego Instytutu Technicznego i
Uniwersyteckiego Instytutu Biochemicznego Hertel nie tylko podjął i prowadził
badania, ale był także jednym z jego ośmiu uczestników.
- Aby móc kontrolować możliwie najwięcej zmiennych, wybraliśmy osiem jednostek,
które były na ścisłej diecie makrobiotycznej z Instytutu Makrobiotycznego w
Kientel w Szwajcarii - wyjaśnił Hertel. - Zostaliśmy umieszczeni w tym samym
ośrodku hotelowym na osiem tygodni z zakazem palenia, picia alkoholu i
uprawiania seksu.
Jak łatwo zauważyć, ten wymóg ma sens. W jaki sposób inaczej można by stwierdzić
subtelne zmiany w ludzkiej krwi spowodowane spożywaniem pokarmu przygotowanego w
kuchence mikrofalowej, gdy w normalnym otoczeniu obecna jest również nikotyna,
alkohol, niezdrowa żywność, zanieczyszczenia, pestycydy, hormony, antybiotyki i
inne czynniki.
- Mieliśmy w grupie jednego Amerykanina, jednego Kanadyjczyka i sześciu
Europejczyków - powiedział Hertel. - Wszyscy mieli od 20 do 30 lat. Ja, mając 64
lata, byłem najstarszy.
Wyniki tego eksperymentu opublikowane zostały przeze mnie w Searchfor Health
(Poszukiwanie zdrowia) wiosną 1992 roku. Poniższe informacje znalazły się jednak
dopiero w późniejszym wydaniu oraz amerykańskim piśmie Acres USA.
W przerwach od dwóch do pięciu dni ochotnicy otrzymywali na pusty żołądek jeden
z wariantów pokarmu. Zestawy były następujące: surowe mleko z ekologicznej farmy
(nr 1), to samo mleko gotowane tradycyjnie (nr 2), mleko pasteryzowane (nr 3),
mleko ugotowane w kuchence mikrofalowej (nr 4), surowe warzywa z uprawy
organicznej (nr 5), te same warzywa ugotowane tradycyjnie (nr 6), warzywa
zamrożone i rozmrożone w kuchence mikrofalowej (nr 7) i te same warzywa
ugotowane w kuchence mikrofalowej (nr 8). Powyższy eksperyment miał swojego
poprzednika w badaniach Pottengera nad kotami, z tą jednak różnicą, że tym razem
przedmiotem badań byli ludzie, ponadto skrócono ramy czasowe doświadczenia i
wprowadzono nową formę ogrzewania.
Jak tylko ochotnicy zostali odizolowani w hotelu, przystąpiono do testu. Próbki
krwi pobierano od każdego tuż przed jedzeniem, a następnie w określonych
odstępach czasu od chwili spożycia wyżej wymienionych postaci mleka bądź warzyw.
U tych, którzy spożyli pokarm z mikrofalówek stwierdzono istotne zmiany.
Zaliczał się do nich spadek wartości hemoglobiny, cholesterolu, zwłaszcza HDL
(dobry cholesterol) i LDL (zły cholesterol), oraz zachwianie proporcji między
nimi. Krótkotrwałe zmniejszenie ilości limfocytów (białych ciałek krwi) było w
tym wypadku bardziej znaczące niż po zażyciu innych wariantów pokarmu. Każdy z
tych wskaźników sygnalizuje przejście od silnego zdrowia do degeneracji.
Dodatkowo ujawnił się charakterystyczny związek między ilością energii
mikrofalowej w testowanej żywności a zdolnością do świecenia bakterii
luminescencyjnych obecnych w surowicy osób, które tę żywność spożyły. To
doprowadziło Hertla do wniosku, że tak przetwarzana energia może rzeczywiście w
sposób indukcyjny przechodzić na człowieka poprzez konsumpcję pokarmów poddanych
działaniu mikrofal.
- Ten proces opiera się na prawach fizycznych i został już udokumentowany -
wyjaśnił Hertel.
Ta wyraźnie dodatkowa energia wykazywana przez bakterie luminescencyjne była
jedynie kolejnym tego potwierdzeniem.
- Istnieje rozległa literatura naukowa dotycząca niebezpiecznego wpływu
promieniowania mikrofalowego na żywe organizmy - kontynuował Hertel. - Dlatego
zadziwiające jest, jak niewiele zrobiono, aby zastąpić tę szkodliwą technologię
inną, pozostającą w zgodzie z naturą. Wytworzone technicznie mikrofale działają
na zasadzie prądu zmiennego. Atomy, cząsteczki i komórki poddawane temu silnemu
promieniowaniu zmieniają polaryzację od 1 do 100 miliardów razy na sekundę.
Żadne atomy, cząsteczki czy komórki jakichkolwiek żywych organizmów nie są w
stanie wytrzymać przez dłuższy czas takiego nacisku niszczącej siły, nawet przy
niewielkim, mierzonym w miliwatach, natężeniu. Ze wszystkich naturalnych
substancji, które są spolaryzowane, tlen występujący w cząsteczkach wody
wykazuje największą wrażliwość. Sposób, w jaki ogrzewają mikrofale, polega zatem
na wytwarzaniu tarcia poprzez nacisk wywierany na cząsteczki wody. Ich struktura
molekularna zostaje rozbita i ulegają one deformacji (izomeryzm strukturalny).
Stają się one jakościowo upośledzone.
OGRZEWANIE ŻYWNOŚCI
W przeciwieństwie do konwencjonalnego ogrzewania żywności, podczas którego
ciepło przechodzi z zewnątrz do wewnątrz, gotowanie za pomocą mikrofal zaczyna
się od komórek i cząsteczek, w których występuje woda i gdzie energia zostaje
zamieniona w ciepło pochodzące z tarcia.
To rodzi pytanie: Co z mikrofalami pochodzącymi ze słońca? Czyżby nie były one
szkodliwe?
- Mikrofale pochodzące ze słońca - mówi Hertel - powstają w wyniku przepływu
pulsującego prądu stałego. To promieniowanie nie wytwarza ciepła w substancjach
organicznych na zasadzie tarcia wewnątrzcząsteczkowego. Oprócz potężnego efektu
cieplnego zwanego efektem termicznym promieniowanie wytwarzane przez
mikrofalówki generuje ponadto efekty atermiczne, które mało kto bierze pod
uwagę. Wprawdzie te efekty atermiczne są na razie trudne do mierzenia, niemniej
one również mogą deformować struktury cząsteczkowe, co może pociągać za sobą
poważne konsekwencje. Na przykład w technologii zmian genetycznych wykorzystuje
się promieniowanie mikrofalowe do osłabiania błon komórkowych. Powstające pod
ich wpływem naprężenia prowadzą do pękania komórek. Dzieje się tak za sprawą
neutralizacji potencjałów elektrycznych - istoty życia komórek - po obu stronach
błony komórkowej. Uszkodzone w ten sposób komórki stają się łatwym łupem dla
wirusów, grzybów i innych mikroorganizmów. Naturalne mechanizmy odbudowy zostają
zaburzone i komórki muszą przystosować się do stanu gotowości energetycznej -
przechodzą z oddychania tlenowego na beztlenowe. Zamiast wody i dwutlenku węgla
wytwarzają wodę utlenioną i tlenek węgla.
W literaturze wielokrotnie wskazywano, że jakiekolwiek odwrócenie normalnych
procesów komórkowych może zaistnieć z różnych przyczyn i wówczas nasze komórki
przechodzą z “życiodajnej oksydacji” do niezdrowej “fermentacji”.
To samo gwałtowne tarcie oraz deformacje atermiczne, które mogą powstać w
naszych ciałach podczas wystawienia ich na działanie radaru lub mikrofal,
występują w cząsteczkach żywności przygotowywanej w kuchence mikrofalowej. W
rzeczywistości kuchenka pobiera wtedy moc około 1000 lub więcej watów. To
promieniowanie powoduje zniszczenie i deformację cząsteczek oraz wytworzenie
nowych, nieznanych człowiekowi i naturze, związków (zwanych radiolitycznymi).
Współczesna nauka i technika mocno obstaje przy tym, że zarówno żywność
poddawana działaniu mikrofal, jak i napromieniowywana nie zawierają znacząco
więcej “związków radiolitycznych” od potraw przygotowywanych tradycyjnie, na
przykład poprzez smażenie, pieczenie lub gotowanie. To ciekawe, że naukowcy ani
nasz dbający o wszystko rząd [USA - przyp. red.] nie przeprowadziły jak dotąd
badań krwi osób spożywających pokarm przyrządzany różnymi metodami. Zbadał to
dopiero Hertel i jego grupa i okazało się, iż coś pominięto, i że w związku z
tym należy przeprowadzić szersze badania. Mimo iż przyrządzanie potraw w
mikrofalówkach wywołuje niebezpieczne efekty stając się jeszcze jednym
sprzecznym z naturą dodatkiem do naszej diety, ludzie odpowiedzialni za nasze
zdrowie odnieśli się niezbyt przychylnie do tej pracy.
- Pierwsze pobranie próbek krwi następowało przed pierwszym posiłkiem o godzinie
7.45 - powiedział Hertel. - Następne w 15 minut po spożyciu pokarmu, trzecie zaś
dwie godziny później.
Z każdej próbki krwi 50 mililitrów zużywano na analizę chemiczną, a 5 na
hematologiczną i luminescencyjną. Badania hematologiczne przeprowadzano tuż po
pobraniu próbek.
Mierzono erytrocyty, hemoglobinę, jej średnie stężenie i skład, a także
leukocyty i limfocyty. Analiza chemiczna dotyczyła poziomu żelaza, cholesterolu
całkowitego oraz jego składowych - cholesterolu HDL i LDL.
Okazało się, że poziom erytrocytów, hemoglobiny, hematokrytów i leukocytów w
krwi po spożyciu pokarmu poddanego działaniu mikrofal był poniżej normy.
- Powyższe wyniki wskazywały na skłonność do anemii. Sytuacja ta stała się
jeszcze bardziej oczywista w drugim miesiącu badań - dodał Hertel. - Zwłaszcza
że tym znaczą cym spadkom towarzyszył wzrost poziomu cholesterolu.
Hertel dodał także, że należy wziąć tu również pod uwagę czynnik stresu
wywoływanego codziennym pobieraniem krwi, niemniej każdy miał ustaloną linię
bazową, która była traktowana
jako “wskaźnik zerowy”, i do badań statystycznych brano tylko te wartości, które
od niej odbiegały.
Po przetestowaniu jednej serii pokarmów efekty spożywania żywności przyrządzanej
tradycyjnie i za pomocą mikrofalówek różniły się nieznacznie, niemniej
stwierdzono występowanie wyraźnych tendencji. Wraz z postępem badań, zmiany w
krwi stawały się statystycznie znaczące. Generalnie uważa się, że tego typu
zmiany są oznaką stresu, któremu poddawane jest ciało. Na przykład poziom
erytrocytów po spożyciu warzyw z kuchenki mikrofalowej wzrastał. Z kolei
hemoglobina, jej stężenie i skład w znaczącym stopniu malały.
LEUKOCYTOZA
- Leukocytoza - wyjaśnił Hertel - która nie jest następstwem codziennych
odstępstw w spożywaniu pokarmów, jest uważana przez hematologów za poważną
sprawę.
Każdy stres bardzo mocno odbija się na leukocytach. Są one często wskaźnikiem
patogennych procesów zachodzących w organizmie, takich jak na przykład zatrucie
czy uszkodzenia komórek. Wzrost poziomu leukocytów po spożyciu żywności poddanej
działaniu mikrofal był bardziej zauważalny niż po spożywaniu pozostałych
wariantów. To dowodzi, że zarejestrowane wzrosty były rezultatem spożywania
potraw przygotowywanych w mikrofalówkach. Ciekawie przedstawiały się również
wskaźniki cholesterolu - dodał Hertel. - Powszechnie panuje przekonanie, że
poziom cholesterolu zmienia się powoli przez długi czas. W trakcie tego badania
jego wskaźniki wzrosły gwałtownie po spożyciu warzyw z kuchenki mikrofalowej.
Jednakże w przypadku mleka jego poziom utrzymał się, a w przypadku mleka
surowego znacznie spadł.
Hertel uważa, że jego badania potwierdzają nowszą teorię, która mówi, że poziom
cholesterolu w krwi może pod wpływem silnego stresu gwałtownie wzrosnąć.
- Ponadto - stwierdził - poziom cholesterolu w mniejszym stopniu zależy od jego
zawartości w pokarmie niż od stresu. Takimi stresogennymi czynnikami mogą być
pokarmy zupełnie nie zawierające cholesterolu, czyli warzywa poddane działaniu
mikrofal.
Jak łatwo zauważyć, te finansowane z prywatnych środków badania mają
dostatecznie duże znaczenie, aby zwrócić uwagę każdego, kto posiada choć
odrobinę rozsądku. Żywność z mikrofalówek wywołała zmiany odbiegające od normy
będące wynikiem stresu, które objawiły się w krwi wszystkich uczestników
badania. Biologiczna odrębność poszczególnych organizmów - zmienna, która często
wypacza wyniki wielu rzekomo naukowych badań - była w tym przypadku skutecznie
wyeliminowana poprzez ustalenie linii bazowej.
Jak zatem na wyniki tych badań zareagował świat nowoczesnej techniki, medycyny i
rządowej ochrony zdrowia?
NAKAZ MILCZENIA
Gdy tylko Hertel i Blanc ogłosili wyniki swoich badań, władza zareagowała
natychmiast. Wpływowa organizacja handlowa, Swiss Association of Dealers for
Electroapparatuses for Households and Industry (Szwajcarskie Stowarzyszenie
Sprzedawców Urządzeń Elektrycznych dla Domu i Przemysłu), znana jako FEA,
przypuściła natychmiastowy atak. Wymusiła na prezesie sądu w Seftigen w kantonie
Berno wydanie nakazu milczenia Hertlowi i Blancowi. Atak ten był tak gwałtowny,
że Blanc szybko odwołał swoje poparcie, lecz okazało się to spóźnione. Zdążył
już bowiem wyrazić swój pogląd na temat wiarygodności tych badań, potwierdzając
wynikające z nich wnioski, że przygotowywana w mikrofalówkach żywność wywołuje
zmiany w krwi spożywających ją ludzi.
Hertel obstawał przy swoim i uparcie domagał się przeprowadzenia procesu. Kiedy
w sądzie wyższej instancji doszło do wstępnych przesłuchań, stało się jasne, że
władza nie chce pokazowego procesu, bojąc się rozdmuchania tej sprawy.
W marcu 1993 roku sąd wydał postanowienie w sprawie skargi FEA:
Rozpatrzenie sprawy
1. Powód (FEA) żąda, aby powstrzymać oskarżonego (dra inż. Hansa Hertla) przed
głoszeniem poglądu, że żywność przygotowywana w kuchenkach mikrofalowych jest
niebezpieczna dla zdrowia i prowadzi do zmian w krwi konsumentów, które wskazują
na wystąpienie stanów patologicznych oraz początek procesów nowotworowych.
Oskarżonemu zabrania się powtarzania podobnych stwierdzeń w publikacjach oraz w
wypowiedziach publicznych pod karą określoną ustawą.
2. Kompetencje sądu w tej sprawie są zgodne z prawem.
3. Czynny udział powoda jest uzasadniony prawnie.
4. Bierny udział oskarżonego usprawiedliwia się faktem, iż jest on autorem
omawianej polemiki [opublikowane studium], a nowe i zaktualizowane prawo głosi,
że zainteresowane strony nie muszą być konkurentami, i dopuszcza możliwość
uznania za przestępcę każdego, kto, nie będąc nawet konkurentem, może
doprowadzić poprzez swoje oświadczenia do pogorszenia sytuacji innych.
[Najwyraźniej szwajcarskie korporacje wymogły na prawodawcach wprowadzenie
przepisów pozwalających utrudniać życie wszystkim tym, którzy krytykują ich
produkty i mogą doprowadzić do spadku ich sprzedaży. Jak na razie Konstytucja
Stanów Zjednoczonych wciąż gwarantuje wolność prasy.]
5. Rozważając tę sprawę opierano się na trzech publikacjach: publicznym wyparciu
się [sid] tzw. współautora profesora Bernarda Blanca, ekspertyzie profesora
Teubera [biegłego z FEA] dotyczącej ww. studium, opinii wydziału zdrowia
publicznego na temat obecnego stanu badań nad kuchenkami mikrofalowymi, a także
powtórzonych stwierdzeniach strony pozwanej.
6. Nie brano pod uwagę stanowiska opinii publicznej w tej sprawie, ponieważ
istotna jest tu możliwość, że tego typu oświadczenia mogłyby zostać przyjęte
przez ludzi nie będących specjalistami. Poza tym głoszenie rzeczy mogących
wywołać strach jest prawnie niedozwolone. Konieczność szybkiej interwencji
mającej zapobiec ewentualnej konfrontacji jest tu jak najbardziej wskazana.
Wprawdzie pozwany ma prawo do obrony przed stawianymi mu zarzutami, to jednak
prawo to może być mu odebrane na żądanie powoda, w przypadku kiedy istnieje
niebezpieczeństwo naruszenia jego interesów.
Wniosek
W kwestii prośby przedstawionej przez powoda sąd doszedł do wniosku, że ze
względu na szczególną sytuację w tej sprawie, to znaczy rzeczywiste zagrożenie
interesów powoda, które mogłoby mieć nieodwracalne skutki, należy rozpatrzyć ją
niezwłocznie, nawet bez przesłuchania pozwanego. Zwłaszcza że nie wiadomo, kiedy
pozwany przedłoży opinii publicznej swoje kolejne oświadczenie w tej sprawie.
Sąd jest także zdania, że skoro te oświadczenia są przedstawiane jako naukowe,
co wywołuje wrażenie, że są one wiarygodne, może to pociągnąć za sobą dodatkowe
ujemne skutki. Należy również zaznaczyć, że właściwie nie istnieje powód do
rozpowszechniania takich publikacji, ponieważ opinia publiczna nie interesuje
się nieudowodnionymi, pseudonaukowymi twierdzeniami. Powzięte środki zaradcze
wydają się zatem odpowiednie do potencjalnego zagrożenia ze strony pozwanego.
Zabrania się zatem pod karą do 5 000 franków grzywny lub do roku więzienia
głoszenia, że żywność przygotowywana w kuchenkach mikrofalowych jest
niebezpieczna dla zdrowia i wywołuje zmiany w krwi konsumentów wskazujące na
wystąpienie stanów patologicznych oraz początek procesów nowotworowych.
Koszty opłaca powód.
(Podpisano)
Prezes Sądu Seftigen Kraemer
Jeśli ktoś sądzi, że taka decyzja nie mogłaby wyjść z sądu w Stanach
Zjednoczonych, widocznie nie zwracał uwagi na rozwój prawa administracyjnego.
Hertel przeciwstawił się sądowi i głośno zażądał przesłuchania w sprawie
prawdziwości swoich twierdzeń. Sąd cały czas zwlekał i kluczył starając się
uniknąć jakiejkolwiek konfrontacji, która mogłaby przyciągnąć uwagę mediów. W
chwili pisania tego artykułu Hertel wciąż czeka na przesłuchanie z udziałem
prasy, a w międzyczasie opowiada i publikuje wyniki swoich badań.
- Nie są w stanie zmusić mnie do milczenia i nie zaakceptuję ich warunków -
mówi. - Brałem udział w seminariach w Niemczech i wyniki moich badań były tam
dobrze przyjęte. Poza tym wydaje mi się, że władze są świadome ewentualnych
skutków poparcia, jakiego obiecali mi udzielić przed sądem naukowcy z Ciba Geigy
[jeden z największych na świecie koncernów farmaceutycznych z siedzibą w
Szwajcarii].
Kiedy wpływowe szwajcarskie lobby zajmujące się sprzedażą kuchenek mikrofalowych
kontynuowało blokadę otwartej debaty na temat tego istotnego dla współczesnej
cywilizacji problemu, w Stanach Zjednoczonych rozszerzano badania mikrofal.
ZAGROŻENIA DLA DZIECI
W czasopiśmie Pediatrics (Pediatria; vol. 89, nr 4, kwiecień 1992) ukazał się
artykuł zatytułowany “Wpływ promieniowania mikrofalowego na przeciwciała w
ludzkim mleku”. Zespołem, który badał to zagadnienie, kierował dr Richard Quan z
Dallas w Teksasie. Jednym z jego członków był dr John A. Kerner z Uniwersytetu
Stanforda, który był obszernie cytowany w artykule podsumowującym opublikowanym
w numerze Science News (Wiadomości naukowe) z 25 kwietnia 1992 roku. Aby oddać
istotę tego, co może nas czekać w rezultacie używaniu mikrofalówek, przytaczam
to podsumowanie:
“Kobiety pracujące poza domem mogą odciągać i przechowywać pokarm. Jednak
opiekunowie i rodzice powinni być ostrożni przy jego podgrzewaniu. Nowe badania
pokazują, że poddawanie go nawet krótkotrwałemu działaniu mikrofal niszczy pewne
jego właściwości obronne.
Pokarm może być bezpiecznie przechowywany przez kilka dni w lodówce lub
zamrożony do miesiąca, jednakże badania ujawniły, że ogrzewanie go do
temperatury wyższej niż temperatura ciała (36,7° C) może doprowadzić do
zniszczenia nie tylko przeciwciał, ale również lizozymów i innych enzymów
niszczących bakterie. Zatem kiedy pediatra John A. Kerner jr zauważył, że
pielęgniarki podgrzewają mleko w kuchenkach mikrofalowych mocno się zaniepokoił.
W kwietniowym wydaniu “Pediatrics” z 1992 roku doniósł razem ze swoimi
współpracownikami z Uniwersytetu Stanforda o odkryciu, że nieogrzewane mleko
ludzkie traciło po poddaniu go działaniu mikrofal aktywność lizozymową oraz
przeciwciała i wykazywało szybki przyrost liczby bakterii patogennych. Mleko
ogrzewane do wysokiej temperatury (72-98°C) traciło 96 procent immunoglobulin A,
których zadaniem jest zwalczanie drobnoustrojów.
Tym, co najbardziej zaskoczyło Kernera, była utrata części właściwości obronnych
mleka podgrzewanego w mikrofalówce nawet do niskich temperatur, na przykład
33,5° C. Niepożądane zmiany w tak niskich temperaturach sugerują, że same
mikrofale mogą być przyczyną utraty właściwości obronnych mleka bez względu na
temperaturę, do jakiej się je ogrzewa.
Z poglądem tym nie zgadza się Randall M. Goldblum z Wydziału Medycznego
Uniwersytetu Stanowego w Galveston w Teksasie, który stwierdził: “Nie widzę
żadnych przekonywających dowodów wskazujących, że te uszkodzenia spowodowały
mikrofale. To wina temperatury. Madeleine Sigman- Grant z Uniwersytetu Stanowego
w Pensylwanii zauważyła, że rozkład lizozymów i przeciwciał w najzimniejszych
próbkach może być po prostu efektem powstawania i rozszerzania się małych,
gorących, dochodzących do 60° C, punktów powstających pod wpływem mikrofal.
Powodem tego może być to, że ogrzewanie mikrofalami jest ze swej istoty
nierównomierne i dość nieprzewidywalne, zwłaszcza kiedy w grę wchodzą objętości
mniejsze niż 4 mililitry, jak było w przypadku Kernera.
Goldblum uważa jednak, że wykorzystywanie mikrofal do rozmrażania mleka to
wyjątkowo zły pomysł, ponieważ jego część może się zagotować, zanim całość zdąży
uzyskać postać płynu. Centrum Medyczne Uniwersytetu Stanforda nie podgrzewa już
mleka matek w kuchenkach mikrofalowych, oświadczył dr Kerner. Sigman-Grant uważa
to za właściwe ze względu na małe objętości mleka podawane zwykle noworodkom,
zwłaszcza wcześniakom”.
POGOŃ ZA TEMATEM
Badając tę sprawę odkryłem, że naukowcy mają zwykle do wyrażenia więcej
“przekonań” niż czegoś, co potwierdzałoby fakty. Tymczasem same fakty
ostatecznie wyparły oparte na zaufaniu domysły.
Dr Quan powiedział mi w rozmowie telefonicznej, że wierzy w wyniki
dotychczasowych badań na tyle, żeby uznać dalsze, szczegółowe studia nad
skutkami podgrzewania za pomocą mikrofal za usprawiedliwione. Podsumowujące
zdanie streszczenia raportu badawczego stawia tę sprawę bardzo jasno:
“Ogrzewanie do wysokich temperatur za pomocą mikrofal okazuje się niewskazane i,
co więcej, nawet niskie temperatury nie wydają się bezpieczne”.
Ostateczne stwierdzenie podsumowania brzmi:
“Te wstępne badania dowodzą, że ludzkie mleko poddane działaniu mikrofal może
być szkodliwe. Niezbędne są zatem dalsze prace, żeby stwierdzić, czy i jak można
bezpiecznie używać mikrofal”.
Niestety, jak na razie nie planuje się dalszych badań w tej dziedzinie.
Skoro istnieje tak wiele przesłanek wskazujących, że działanie mikrofalami na
żywność może ją niszczyć dużo bardziej niż tradycyjne sposoby ogrzewania, czy
nie byłoby rozsądne przeprowadzenie dokładnych badań na ludziach, aby określić,
czy ciągłe spożywanie pokarmów przygotowywanych w kuchenkach mikrofalowych,
które tak często ma miejsce, jest w stanie znacząco zaszkodzić naszemu zdrowiu?
Gdyby ktoś chciał wprowadzić w Ameryce do sprzedaży jakiś ziołowy dodatek o
leczniczych właściwościach, byłby zobowiązany do przeprowadzenia kosztownych
badań i przedstawienia szczegółowej dokumentacji. Tymczasem producenci kuchenek
mikrofalowych musieli jedynie dowieść, że niebezpieczne mikrofale rzeczywiście
pozostają wewnątrz kuchenek i nie przenikają do otoczenia, gdzie mogłyby
szkodzić ludziom. Mimo to muszą jednak przyznać, że trochę fal ucieka, nawet z
najlepiej wykonanych egzemplarzy. Jak dotąd przedstawiciele przemysłu nie
wypowiedzieli się ani słowem na temat możliwości powstawania zmian w pożywieniu,
które mogą wpływać negatywnie na zdrowie użytkowników mikrofalówek.
Właściwie czego się można spodziewać po kraju, który zachęca farmerów do
zatruwania ziemi i plonów ogromnymi ilościami środków chemicznych, a producentów
żywności do wykorzystywania konserwantów bez zwracania uwagi na możliwość
niszczenia zdrowia konsumentów.
Ile kilogramów żywności przygotowywanej za pomocą mikrofalówek zjada się co roku
w Ameryce w przeliczeniu na jednego mieszkańca?
Czy nadal mamy przyjmować wszystko, co nam mówią tak zwane autorytety, na słowo,
tylko dlatego, że przyjęło się uważać, że oni wiedzą najlepiej?
Autor: Tom Valentine
Tłumaczenie: Małgorzata Ignatowicz
Tytuł oryginału: “Zagrożenia wynikające z używania kuchenek mikrofalowych”
Źródło: “Nexus” nr 1/1998 - za zgodą redakcji. Dalsze publiczne
rozpowszechnianie wymaga pisemnej zgody redakcji Nexus.
---
PODGRZEWANIE ŻYWNOŚCI W KUCHENCE MIKROFALOWEJ NISZCZY WSZYSTKIE
ZAWARTE W NIEJ SKŁADNIKI ODŻYWCZE
Jak wynika z badań porównawczych składników odżywczych, które
pozostały w brokułach po poddaniu ich różnym sposobom gotowania, parowanie
stanowi najlepszą metodę gotowania jarzyn, natomiast podgrzewanie w kuchence
mikrofalowej najgorszą z możliwych.
Zespół Cristiny Garcia-Viguera z CE-BAS-CSIC, hiszpańskiego ośrodka badawczego w
Murcia, dokonał pomiaru poziomu przeciwutleniaczy, takich jak flawonoidy, które
pozostały w brokułach po poddaniu ich parowaniu, gotowaniu pod ciśnieniem,
konwencjonalnemu gotowaniu i podgrzewaniu w kuchence mikrofalowej. Okazało się,
że parowanie niemal wcale nie uszkodziło przeciwutleniaczy, podczas gdy
podgrzewanie w kuchence mikrofalowej zniszczyło je prawie całkowicie. (Journal
of the Science of Food and Agriculture,nr 83, str. 1511).
Kuchenki mikrofalowe niszczą więcej przeciwutleniaczy prawdopodobnie dlatego, że
generują wyższe temperatury.
Jak oświadczyła Garcia-Viguera, "wewnętrzne podgrzewanie jest znacznie bardziej
niszczące". Gotowanie pod ciśnieniem i normalne gotowanie mają średnie działanie
- żadna z tych metod nie niszczy tak wielu przeciwutleniaczy, jak podgrzewanie w
kuchence mikrofalowej. Wiele zachowanych przeciwultleniaczy przechodzi do wody w
trakcie procesu gotowania, w wyniku czego w jarzynach zostaje tylko 20-45
procent przeciwutleniaczy zawartych w surowych brokułach. W ramach innych badań
opublikowanych w tym samym periodyku (str. 1389) Riitta
Puupponen-Pimia z VTT, firmy biotechnologicznej z Espoo w Finlandii, odkryła, że
blanszowanie (parzanie) jarzyn przed poddaniem ich zamrożeniu również niszczy
znaczną ilość składników odżywczych. Co więcej, nawet samo zamrażanie powoduje
pewne ich straty, aczkolwiek niewielkie.
(Źródło: New Scientist, 25 października 2003).
---
Piecyk mikrofalowy
Jak wszystkie nowe wynalazki, tak i piecyk mikrofalowy ma swoje zalety i
wady. Należy więc przeanalizować, czy jego podręczność, szybkość i łatwość
obsługi nie jest przypadkiem tą zasłoną dymną, za którą kryją się czyhające na
nas niebezpieczeństwa.
Jak wiemy, piecyk mikrofalowy jest jednym z najbardziej
podręcznych urządzeń kuchennych, powszechnie dziś używanych w wielu krajach.
Źródła amerykańskie podają, że podobnie jak większość wynalazków, odkryty został
przypadkowo, w 1946 roku, przez dr. Percyego Barona Le Spencera, inżyniera i
pracownika amerykańskiej firmy Raytheon Corporation, w czasie przeprowadzania
prób z elektroniczną lampą próżniową, znaną jako magnetron. Źródła rosyjskie
natomiast informują, że piecyk mikrofalowy wynaleźli uczeni niemieccy w czasie
II wojny światowej, na użytek wojsk na froncie wschodnim. Piecyk znany był
wówczas pod nazwą Radiomissor i służył do szybkiego przygotowania pokarmów w
surowym klimacie rosyjskim. Po wielu próbach, w 1965 roku amerykańska firma
Raytheron wprowadziła na rynek pierwszy model przenośnego, domowego piecyka o
zmniejszonych wymiarach, zwiększonym bezpieczeństwie i niezawodności. Już w 1970
roku, zapotrzebowanie na piecyk mikrofalowy było tak ogromne, że po raz pierwszy
przewyższyło zapotrzebowanie na piecyki gazowe. Aby zrozumieć działanie piecyka,
należy sięgnąć do podstaw fizyki. Podaje ona, że mikrofale są częścią energii
promieniowania, podobnie jak światło lub fale radiowe. Zawarte są, w
przybliżeniu, w przedziale od 1 mm do 1 m, co odpowiada przedziałowi
częstotliwości 300 MHz 300 GHz. W konstrukcji piecyka wykorzystano właściwości
związków organicznych, ponieważ zawieraj ą one cząsteczki wody. Gdy woda
znajdzie się w obszarze silnego pola magnetycznego, jej cząsteczki mają
tendencję do ustawiania się zgodnie z kierunkiem działającego na nie pola
elektromagnetycznego, zderzając się z sąsiednimi cząsteczkami. Część energii
cząsteczek wody zamienia się w energię cieplną. Zmieniając więc w sposób ciągły
kierunek przyłożonego pola elektromagnetycznego, cząsteczki wody podążają za
jego kierunkiem i wytwarzaj ą coraz więcej energii cieplnej, podwyższając
temperaturę danego związku organicznego. W piecyku mikrofalowym stosuje się fale
o częstotliwości 2,45 GHz, aby obracać cząsteczki wody z szybkością ponad
miliard razy na sekundę. Częstotliwość ta przydzielona została dlatego, że nie
jest ona stosowana w komunikacji i zapewnia jednocześnie niezbędny czas
potrzebny na obrót cząsteczek wody, zanim przyłożone pole nie zmieni swojego
kierunku. Lampy próżniowe, zwane magnetronami, używane są do wytwarzania energii
elektromagnetycznej. Kierują one wyemitowane mikrofale do komory piecyka
mikrofalowego, w której gotują produkty spożywcze. W dobie szczególnego dbania o
zdrowie należy zastanowić się, czy zdrowe są pokarmy poddawane działaniu
mikrofal.
Badania w Rosji stwierdziły, że produkty spożywcze poddane działaniu
mikrofal zawierają komórki rakotwórcze. Dlatego w Rosji już od 1976 roku
zakazane jest używanie piecyków mikrofalowych.
Jak to jest możliwe, że miliony
osób poświęcają nieświadomie swoje zdrowie w zamian za wygodę, jaką daje im
piecyk mikrofalowy? Materiały reklamowe podają pozytywne opinie na temat używania
piecyka mikrofalowego do gotowania pokarmów. Podkreślają więc, że piecyk skraca
czas gotowania, mikrofale używają mniej wody niż gotowanie tradycyjne, a warzywa
gotowane za pomocą mikrofal zachowują więcej rozpuszczanych w wodzie witamin,
jak np. witamina C i witamina B kompleks. Jakość białka produkt ów jest wówczas
wyższa, ponieważ jest ono mniej utlenione. Widoczny brak zmiany koloru pokarmów
świadczy, że podgrzewanie jest mniej intensywne, co dowodzi większego stopnia
zachowania witaminy A i witaminy E.
Ostatnie badania podają jednak, że niekoniecznie dobre jest bazowanie na
pokarmach poddawanych działaniu mikrofal. Pokarm taki zawiera molekuły i
energie, których nie zawiera pokarm gotowany sposobem, jakiego używano od czasu
wynalezienia ognia. Energia mikrofalowa pochodząca od słońca posiada znamiona
prądu stałego. Natomiast sztucznie wytwarzane mikrofale, włączając w to
mikrofale omawianych piecyk ów, oparte są na zasadzie prądu zmiennego, które
wymuszają miliardy odwróceń na sekundę każdej cząsteczki w zasięgu wiązki
mikrofal. Wytwarzanie nienaturalnych molekuł jest więc nieuniknione. Obserwowane
molekuły aminokwasów (składników białka), poddane działaniu mikrofal, podlegają
zmianom kształtu na skutek zmiany położenia elektronów (na orbitach wokół jądra
atomu), a także przemianie w formę toksyczną pod wpływem działania piecyka.
Prostszymi słowy, w procesie promieniowania piecyk mikrofalowy powoduje rozpad i
zmianę struktury molekuł pokarmu. Proces ten tworzy także nowe związki, tzw.
związki radiacyjne połączenia niespotykane w przyrodzie. Powstają one przez
rozpad molekuł, jako bezpośredni produkt promieniowania. Tradycyjne gotowanie
także tworzy związki radiacyjne, ale piecyk mikrofalowym tworzy ich
nieporównywalnie więcej. Jaki to ma wpływ na ludzki organizm? Na skutek
chemicznych zmian substancji pokarmu, w systemie limfatycznym powstają
odchylenia od normy. Powodują one degenerację systemu odpornościowego organizmu,
który traci zdolności do zabezpieczania przeciwko pewnym formom nowotworów. Spożywanie
pokarm ów przyrządzanych w piecyku mikrofalowym powoduje w większym stopniu
powstawanie komórek rakowych w surowicy krwi (komórki nowotworu złośliwego). U
osób, które korzystają z piecyków mikrofalowych, stwierdzono statystycznie, że
częściej zapadają na choroby nowotworowe żołądka i jelit. Prowadzi to do
stopniowego pogarszania funkcjonowania całego układu pokarmowego. Doświadczenia
przeprowadzone na ośmiu ochotnikach, karmionych przez tydzień z piecyka
mikrofalowego, wykazały zmniejszony poziom hemoglobiny (czerwone ciałka krwi) i
zwiększony poziom cholesterolu. Po spożywaniu pokarmów z piecyka mikrofalowego
liczba leukocytów (ciałka samoobrony organizmu) wzrasta, co jest często oznaką
bardzo niebezpiecznego zatrucia. Powoduje to obniżanie się zdolności organizmu
do wykorzystania składnik ów pokarmowych, takich jak witamina B kompleks,
witamina C i witamina E, a także związków tłuszczowych w pokarmach. Dalsze
badania wykazały, że działanie mikrofal powoduje znaczne obniżenie wartości odżywczych
wszystkich pokarmów, co oznacza utratę od 60 do 90% zasadniczej energii odżywczej.
Mikrofale powodują zmiany w naturalnych cukrach zawartych w owocach w procesie
odmrażania oraz zniszczenia wartości odżywczych mięsa. Surowe, gotowane lub
zamrożone jarzyny, poddane nawet bardzo krótkiemu ich działaniu, tracą wiele odżywczych
wartości. Poddawanie działaniu mikrofal mleka lub płatków zbożowych prowadzi do
przemiany niektórych ich aminokwasów (budulec białek) w czynniki rakotwórcze.
Przebywanie w pobliżu nieosłoniętej części piecyka mikrofalowego jest szkodliwe
dla zdrowia, gdyż mikrofale wpływają ujemnie na biologiczny stan całego
ludzkiego organizmu. Nie było to znane do czasu rosyjskich doświadczeń z użyciem
zaawansowanej aparatury. Rosjanie stwierdzili, że człowiek nie musi nawet spożywać
pokarmu poddanego działaniu mikrofal lub być wystawionym na działanie energii
mikrofalowej, gdyż sama obecność pola wystarcza, aby spowodować niekorzystne
skutki uboczne. U osób poddanych działaniu promieniowania włączonego piecyka
mikrofalowego stwierdzono załamanie się ich pola energii życiowej. Inne
odnotowane objawy negatywne to: zmiana przewodnictwa w układzie nerwowym, a także
przewodnictwa w układzie nerwów obwodowych i w centralnym układzie
autonomicznym. Zakłócenia fal mózgowych mogą negatywnie wpłynąć na psychologię
osoby i doprowadzić do ograniczenia pamięci, koncentracji, zakłócenia snu i
obniżenia funkcji intelektualnych.
Podobnie jak inne wynalazki, tak i ten posiada swoje dodatnie i ujemne
strony. W przypadku piecyka mikrofalowego strony negatywne przewyższają znacznie
aspekty pozytywne. Wobec tego należy być ostrożnym nie tylko spożywając posiłki,
ale także zwracać uwagę, w jaki sposób posiłki te zostały przyrządzone.
(na podstawie artykułu Stanisława Chęcińskiego z grudnia 2004 r.)
PS Redaktora: na szkodliwość mikrofalówek wskazują i
inne doniesienia - do tematu powrócimy.
http://www.lepszezdrowie.info/mikrofala.htm