wtorek, 4 czerwca 2013

O cudach, które dzieją się w Sokółce

-szukam-
Są uzdrowienia fizyczne z chorób, ale i naprawdę wiele przemian wewnętrznych, naprawy życia, uporządkowanie życia małżeńskiego - mówi ks. Stanisław Gniedziejko, z parafii Św Antoniego w Sokółce.
Sokółka na Podlasiu to miejsce w Polsce szczególne. Ślady grupy krwi AB na Całunie Turyńskim pokrywają się z tymi, które są na relikwii na hostii w Sokółce i fragmencie serca w Lanciano. Czy mają w kościele św. Antoniego w Sokółce od 2008 r miejsce cudowne zdarzenia?
Tak, gdy ludzie przybywają do kościoła. To się dzieje na tej linii: Pan Jezus i osoba modląca się do Niego. To są często przeżycia dla nas niewidoczne, dziejące się w sercu i ukryte w nim. Wiele osób doznało łask od Pana Jezusa i o tych łaskach nam świadczą. Dzielą się tą radością, którą otrzymały za sprawą modlitwy czy adoracji. To jest owoc wiary kierowanej do tego miejsca. Są uzdrowienia fizyczne z chorób, ale i naprawdę wiele przemian wewnętrznych, naprawy życia, uporządkowania życia małżeńskiego. Tego jest sporo.
Może ksiądz przytoczyć któreś z takich świadectw?
Pewna pani, nasza parafianka, będąc w ciąży, dowiedziała się od lekarzy, po badaniach, że nie zdoła urodzić dziecka, że ciąża będzie martwa albo dziecko będzie z wielkimi wadami genetycznymi. Pojechała nawet do lekarzy w Warszawie i tam, niestety, potwierdziły się te wcześniejsze diagnozy. Ta matka była bliska załamania. Przyszły jednak myśli podtrzymujące ją na duchu. Ona sobie postanowiła: „co będzie, to będzie, oddaję tę sprawę Panu Jezusowi”. Od tej decyzji codziennie uczestniczyła w Mszy świętej w naszym kościele i modliła się przed cząstką Serca Pańskiego. Ten nasz kościół stał się jej drugim domem. Po kilku miesiącach badania wykazały, że wyniki zaczęły się poprawiać i zaczęła wracać nadzieja, że nie będzie tak źle. Jak zaczęła przychodzić do kościoła, to zaczął ja też oganiać wewnętrzny spokój. Ona mimo tych lepszych wyników nadal nie ustawała w modlitwie. Dziecko urodziło się zdrowe. Tak jest też do dziś. Oni przychodzą całą rodziną do kościoła, dziecko jest normalne, bez żadnych powikłań. Nie ma już niepokoju. Ta pani zaraz po wyjściu ze szpitala po porodzie, pierwsze kroki skierowała do naszego kościoła, aby podziękować Bogu.
A przykłady nawrócenia duchowego?
One są. Konfesjonał jednak jest objęty tajemnicą. Przeczytam może fragment tego, co napisał pan Marek z Kęt, który lubił sobie podróżować rowerem: „Mam 61 lat i cieszę się niezmiernie z tego, że z mojej wędrówki na rowerze Bóg przywiódł mnie do Sokółki przed wizerunek Cudownej Hostii. To po tej wizycie nastąpiło pojednanie z Bogiem w Janowie Podlaskim, a następnie zawarcie związku małżeńskiego przed Bogiem po 32 latach życia w związku cywilnym” - pisze ten pan, a on to swoje nawrócenie zawdzięcza nawiedzeniu naszego kościoła na wycieczce rowerowej z przyjacielem. Po prostu coś po wizycie w Sokółce się w w nim wewnętrznie zmieniło. Była spowiedź i zawarcie sakramentu małżeństwa. „Sprawiła to cudowna moc, jaka bije z Hostii, cząstki Ciała Chrystusa w Sokółce po wydarzeniu z 2008 r. Moje spotkanie i powrót do Boga uważam za jeden z duchowych owoców tego wydarzenia. Wszyscy uważamy, że jest to jeden z dowodów, jak Bóg nas kocha, że nikogo nie przekreśla. Łaski otrzymane na chrzcie łączą nas z Bogiem na całe życie. Dla mnie jest to cudowny przykład powrotu syna marnotrawnego do ojca. Jestem bardzo szczęśliwy – napisał.
A kapłani, duchowni, którzy przyjeżdżają do Sokółki doznają umocnienia wiary, widząc fragment serca Pana Jezusa w Hostii?
Trudno mi tak wejść w czyjeś serce i odczucia. Księża na swój sposób przeżywają swoje kapłaństwo i odprawianie Mszy św. Jakby ktoś nie był wierzący, to do kapłaństwa by nie szedł. Oni się tutaj umacniają w wierze i posłudze kapłańskiej. Odkrywają żywą obecność Jezusa w Eucharystii. My odprawiamy Msze święte od wielu lat i jest świadomość przeistoczenia chleba w Ciało Jezusa. Jednak przez to wydarzenie sokólskie jakoś tak człowiek przeżywa to w większym skupieniu, zamyśleniu. To są moje refleksje.
 Jak ksiądz żyje z tym realnym Bożym Ciałem w swojej parafii?
Wyniosłem wiarę z domu rodzinnego. Dla mnie od początku uczestnictwo w Mszy św. było głębokim przeżyciem, a nie odwalaniem czy zaliczaniem obowiązku. Widziałem, jak rodzicie się modlili, od nich otrzymałem wiarę, którą pogłębiłem w seminarium duchownym, dodając jeszcze wiedzę teologiczną. Wyniosłem z seminarium zasadę „Sancta sanctae tractanda sunt”, aby rzeczy święte traktować z należytą świętością. Tak jak pierwszą swoją mszę odprawiałem z wielkim zaangażowaniem, tak jest po dziś dzień. To jest moje świadectwo. Dla mnie Msza św była wielkim przeżyciem, a to, co się wydarzyło, daje mi przeżywać to jeszcze głębiej. Jest jeszcze większa świadomość obecności Pana Jezusa. Ten sokólski cud jeszcze bardziej mnie łączy z Panem Jezusem.
Ksiądz widzi, ze poprzez ten cud następuje odnowa wiary w parafii, która się przekłada na życie. Są tego owoce?
To są indywidualne przeżycia każdego człowieka. Od tego wydarzenia jest w naszym kościele większe wyciszenie, większe zaangażowanie ludzi w Eucharystię, myślę, że głębsze jej przeżywanie. W tej parafii są ludzie wierzący. Oni mają poczucie odpowiedzialności za wiarę, za religię. To się pogłębia, bo widzę, że zwiększyła się również liczba osób przystępujących do komunii świętej. Ona jest też przyjmowana z większym szacunkiem. Z Panem Jezusem było przecież też tak, że jedno go przyjęli, a drudzy ukrzyżowali.
Serca parafian się przemieniają?
Działa łaska Boża. Co się dzieje w ich sercach, należałoby ich zapytać. Myślę, że jest więcej życzliwości między nimi. To daje się zauważyć.
Ile osób odwiedziło Sokółkę?
W ubiegłym roku odwiedziło nasz kościół ponad 1000 grup pielgrzymkowych, a jedna grupa to było nawet czasem 5 autokarów. Nie wszystkie mieliśmy zapisane. W tym roku na dziś przybyło do nas już 210 grup pielgrzymkowych. Myślę, że przybyło w zeszłym roku przeszło 100 tys osób. Mnóstwo osób przyjeżdża prywatnie. Jest tendencja wzrostowa.
Przeżywamy dziś Boże Ciało w swoich parafiach. Jak wygląda ono w Sokółce?
Ludzie chcą brać udział w Bożym Ciele głębiej, przeżywać to święto mocniej, w skupieniu. Dzwonią z Polski, dopytują się o procesję. To nie dotyczy tylko naszej parafii.
W Sokółce można powiedzieć, że poprzez fragment serca Pana Jezusa jego Boże Ciało jest obecne w święto Bożego Ciała.
Jest to święto wdzięczności za Eucharystię. Święto dania świadectwa wiary w obecność Jezusa, oddania publicznego hołdu Chrystusowi. To jest realna obecność Ciała Pańskiego. Msza święta będzie o godz. 10.00, a procesja o godz. 11.00. Organizujemy ją w tym roku z drugą parafią. Życzę wszystkim jak najwięcej łask płynących z obcowania z Panem Jezusem, nabrania gorliwości misyjnej, abyście byli świadkami Jezusa po wszystkie dni, aż do skończenia świata.

Zródło