środa, 15 lutego 2012

Krzyż - dzisiejsze rozważanie

Król Jezus :

Tym tematem będzie dzisiejsze rozważanie. To wielkie i niepojęte słowo Krzyż. Zauważcie dzieci jedno jak każdy człowiek boi się nieść swój krzyż. Dla jednych jest lekki, dla innych ciężki, a jeszcze dla innych jest bardzo ciężki. I tak moje dzieci dźwigajcie krzyże swojego życia, bo kto nie chce nieść swego Krzyża nie jest Mnie godzien. Słowa, które każdy z was powinien sobie wyryć głęboko w sercu. To Krzyż jest znakiem nadziei , nie przepych tego świata, nie pieniądze ani różne bogactwa, tylko Krzyż jest znakiem wiary, miłości, nadziei.

Opowiem wam opowieść o człowieku, który nie znał co to znaczy Krzyż:

Był sobie człowiek, który nie był wychowywany w wierze katolickiej i nie wiedział to co jest Krzyż. I tak pewnego razu przechodząc polną drogą gdzie stał Krzyż na którym był Mój wizerunek umęczonego Mego Ciała. Gdy tak przechodził koło tego Krzyża zwrócił uwagę na to zjawisko. co to soi koło drogi. Podszedł do krzyża i dłuższą chwilę przypatruje Mi się i myśli co też ten człowiek zrobił złego, że go tak strasznie zabito i jeszcze się chlubią tym i stawiają mu takie pamiątki. Długo się zastanawiał, aż myśl mu podsunąłem,a może on sam chciał tego?
Nie umiał zrozumieć, kto to był. Widząc jego niewiedzę na Mój temat daję mu słyszeć głos. " Jam Jest który umarł za was na Krzyżu."
W pewnym momencie zamarło jego serce, a nie wiedział skąd ten głos, doszedł do wniosku, że mu się przesłyszało i , że chyba coś z nim nie tak. Serce jego ogarnął strach. Dla Mnie bowiem było to dziecko, które chciałem ratować.
Mówię jeszcze raz do niego : synu podejdź bliżej tego Krzyża i uklęknij to Ja cię pobłogosławię. W człowieku ustał strach tylko podszedł z pokorą do Krzyża ucałował Moje stopy, a Ja go pobłogosławiłem. Jego kroki  skierowały się do najbliższego domu, musiał ochłonąć, gdyż jego nogi trzęsły się  jak on sam. Tam mieszkała pobożna osoba, która wytłumaczyła przybyszowi z zagranicy co to znaczy Krzyż. Pojął to bardzo szybko i kochane dzieci stał się jednym z niewielu w tych latach rozpusty zwolennikiem i adoratorem Krzyża. Teraz jest Mi liski Sercu.
Dzieci starajcie się tym Krzyżem wyznawać, że to Ja Jestem waszym bogiem. Znacie mnie wszyscy nie tak jak ten człowiek, ale ilu z was poszłoby za Mną zostawiając rodziny, dobytek i wasze bogactwa. Trudno by wam było się rozstać z tym co macie i posiadacie. Starajcie się wyznawać Mój znak " Krzyż Święty". Noście na szyi nie schowany pod ubraniem , ale na wierzchu. Nie każe wam nosić wielkich Krzyży, ale takie jakie są przy łańcuszkach na szyję i bądźcie moimi dziećmi, które nie boją się przyznać do Mnie. A kto się przyzna do Mnie to i Ja się przyznam przed Ojcem do niego. To ja kochane dzieci Jestem z wami aż do skończenia świata. Bądźcie Mi wierni aż do śmieci, ufając iż jesteście wszyscy prowadzeni przez Boga, który kocha każdą swoją dziecinę.
Błogosławię was Moje dziatki.



CZĘŚĆ 4. - C.D.N

___________________________

Krzyż, stoi przy drodze, przechodzisz, przejeżdżasz - patrzysz ( choć czasem nie zauważasz...)
  • I co dalej?
  • Zrobisz znak krzyża?
  • Pokłonisz się Jezuskowi ?
  • Okażesz mu współczucie?

Czy popatrzysz - i pojedziesz/pójdziesz dalej nie wykonując żadnej z powyżej wymienionych czynności?
 Wiem, że dla niektórych opinia ludzi jest ważniejsza niż Bóg, tego głupiego uśmiechu - wolimy uniknąć.
Prosty przykład : Jadąc tramwajem czy innym środkiem komunikacji miejskiej, mijając Kościół, Krzyż, Kapliczkę i wykonując znak Krzyża - cała masa ludzi patrzy się i wytyka - i co z tego?
Czy ja mam się czuć gorszy/a?
Czy mam czuć się raczej wyróżniony, że spośród tej "masy" ludzi " ułomnych" to JA wykonałem/am znak Krzyża i oddałem/am pokłon  Królowi.
Kochane dzieci nie wstydźcie się Boga, nie wstydźcie się przeżegnać gdyż tym czynem zbieracie zasługi u Pana, pouczajcie dorosłych to WY zróbcie im WSTYD! - MAMO! TATO! - Tu jest Kościół/Krzyż - dlaczego nie zrobisz znaku Krzyża, dlaczego  nie pokłonisz się Bogu?



Na tym kończę, a Was moi kochani zostawiam z tymi słowami.
Twój Wicher Jezusku kłania się do Twych Boskich stóp.
Z Bogiem Kochani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz