wtorek, 14 lutego 2012

Wielki spisek na Ojca Świętego Benedykta XVI

Wielki spisek na Ojca Świętego Benedykta XVI - Watykaniści ostrzegają! Módlmy się o ratunek dla Papieża!
  

 Kardynał Kasper: Kryzys stylu i wiary w Watykanie
 
W Kurii Rzymskiej panuje "zły styl" pracy i zarządzania Kościołem - takimi słowami niemiecki kardynał Walter Kasper skomentował w poniedziałek w wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera" nagłośnione przez włoską prasę intrygi i spiski wśród hierarchii.

Rozmowa z kardynałem Kasperem, byłym przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Krzewienia Jedności Chrześcijan, dotyczy nagłośnionych przez media informacji o krążących za Spiżową Bramą listach na temat rzekomego spisku przeciwko Benedyktowi XVI i pogłosek, jakoby został mu rok życia.Na tych samych łamach bardzo surowo watykańskie kadry i nastrój za Spiżową Bramą ocenił w komentarzu znany katolicki publicysta Vittorio Messori.

 Największe włoskie dzienniki ujawniły, że w przekazywanie tego typu plotek i anonimowych notatek zaangażowani są kardynałowie i hierarchowie włoskiego Kościoła, a intrygi koncentrują się też wokół osoby watykańskiego sekretarza stanu, kardynała Tarcisio Bertone
 Odnosząc się do tych informacji, nazwanych wcześniej przez rzecznika Watykanu "bredniami" i "szaleństwem", kardynał Kasper oświadczył: "Bardzo mi żal Ojca Świętego. Musi być bardzo zasmucony widząc, że inni starają się zburzyć to, co zbudował".
 "Nie wiem, czy to jest walka o władzę czy coś innego, nie zajmuję się tym. Nie jest jasne, do czego dążą. Może chodzi o zniszczenie sekretarza stanu, zaatakowanie innych osób" - podkreślił niemiecki kardynał. Stwierdził następnie: "Na pewno ucierpi na tym wizerunek całego Kościoła".Kardynał Kasper wyraził przekonanie, że Joseph Ratzinger, zarówno w przeszłości jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, ani obecnie jako Benedykt XVI, nie uczestniczy w "wewnętrznych kłótniach".
 Zapytany o to, "co nie działa" za Spiżową Bramą, kardynał Kasper odparł: "To problem braku kościelności". "Temu, kto angażuje się w takie rzeczy, brakuje poczucia Kościoła, lojalności wobec niego i samego Watykanu".



  "Panuje zły styl" - podkreślił niemiecki hierarcha. Angażowanie się w intrygi i kłótnie kardynał Kasper nazwał "brakiem odpowiedzialności". Potępił również przekazywanie tajnych dokumentów mediom, co w ostatnim czasie kilkakrotnie miało miejsce.
 "W związku z tymi wydarzeniami wierni są zgorszeni i to słusznie. Ten, kto robi takie rzeczy, wywołuje zamęt wśród chrześcijan" - powiedział niemiecki dostojnik.
Również na łamach "Corriere della Sera" informacje o konfliktach na szczytach kościelnej hierarchii skomentował znany publicysta katolicki Vittorio Messori. W opublikowanym artykule uznał to za przejaw "upadku moralnego" w Watykanie, problemów z brakiem dobrych kadr i powrotu do czasów walki o władzę w Kościele oraz karierowiczostwa. Podkreślił, że Watykan "pogrąża się" z powodu nie tylko intryg, ale także "dyplomatycznych gaf" i "błędów". Messori skrytykował "biurokratyczną ekspansję, która nie ma końca". Jego zdaniem pracujący w Watykanie duchowni mają problem z "chwiejącą się wiarą", ponieważ szybko stają się urzędnikami, ulegającymi pokusom kariery.

 Messori o „aferach” w Kurii Rzymskiej

 Brakiem wiary tłumaczy Vittorio Messori głośne ostatnio „afery” w Kurii Rzymskiej. Chodzi o anonimowe donosy na sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, pojawienie się w mediach listów do papieża i jego najbliższych współpracowników na temat rzekomych nadużyć finansowych itp.

Już św. Katarzyna, ogłoszona przez Pawła VI doktorem Kościoła, pisała, że dwór papieża wydawał jej się „raz gniazdem aniołów, kiedy indziej żmij” - przypomina Messori. Jego zdaniem należy najpierw zastanowić się nad aspektem „organizacyjnym”, ponieważ „z Watykanu nie dochodzą dziś tylko echa 'skandali' związanych z interesami, seksem i   władzą”. „To sama machina administracyjna zdaje się od lat zacinać z niepokojącą częstotliwością; to dwuznaczności, niedociągnięcia, dyplomatyczne
 gafy czy wręcz błędy – na przykład w uroczystych dokumentach – w łacinie, która jest nadal jego językiem oficjalnym, którym włada
 jednak coraz mniej osób i coraz gorzej”.


Włoski pisarz katolicki komentując te wydarzenia na łamach poniedziałkowego wydania „Corriere della Sera”, którego jest współpracownikiem, wzywa ludzi wierzących, aby nie gorszyli się, bo powinni wiedzieć, że do chwili Sądu Ostatecznego „zboże rośnie razem z kąkolem”.

Według Messoriego w tej dziedzinie nie pomoże żadna „reorganizacja firmy”, zdaje się bowiem brakować „świeżych i wysokiej jakości sił”. A dzieje się tak dlatego, ponieważ diecezje niechętnie wysyłają do Watykanu młodych zdolnych duchownych - uważa Vittorio Messori. Mimo to, dodaje, wciąż rozrasta się watykańska biurokracja, o czym świadczy fakt, że liczba stron w Annuario Pontificio potroiła się niemal od czasów Soboru. Dlatego, konstatuje publicysta, „realizm katolicki nakazywałby drastyczne zmniejszenie struktury Catholica, która z masowej, jaką była, staje się, a może już się stała, wspólnotą mniejszościową”.


Oczywiście mrzonką są pomysły w rodzaju przekazania UNESCO „pałaców na wzgórzu watykańskim i powrót do 'prawdziwej' katedry  
Biskupa Rzymu, bazyliki św. Jana na Lateranie”. 


 Problem jednak istnieje. Znacznie bardziej istotne, 


stwierdza Messori, jest „moralne obsuwanie się, 


które nie dotyczy tylko sfery seksualnej (sprawa pedofilii, ale nie tylko), ponowne, jak w czasach renesansu, zamienianie się pałaców watykańskich w węzły 
 intryg i walk o karierę, władzę, pieniądze, ideologiczne i polityczne interesy”. „Na to nie ma reformy ani wyłącznie ludzkiego lekarstwa. 
 Tu wszelka technika reorganizacji jest śmiesznie bezsilna i musi otworzyć się na 'skandal' modlitwy” - 


uważa Messori, cytując słowa, które kardynał Joseph Ratzinger powiedział mu w wywiadzie-rzece „Raport o stanie wiary”, gdy przyznawał, że bardziej zdziwiłaby go dziś prawdziwa wiara, aniżeli jej brak.Zdaniem Benedykta XVI, nie wątpi Messori, pierwszorzędnym zadaniem Kościoła jest odzyskanie wiary. Przekonany jest bowiem, że „kiedy wiara chwieje się lub gaśnie, kiedy nie jest już codzienną racją bytu, do skoku szykuje się mrukliwa gnuśność biurokraty, tak sędziwy monsignore, jak i młody zakonnik gotowi są przekształcić się w funkcjonariusza klerykalnego ministerstwa i jako taki staje się podatny na wszelką pokusę”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz