KTO NAJWAŻNIEJSZY JEST W NASZYM ŻYCIU
- PAN BÓG, CZY CZŁOWIEK?
To
tylko ks. Andrzej Wypych pełniący obowiązki biskupa polonijnego w
Chicago NAKAZUJE nam kochać kapłanów. Nic nie wspomniał o Panu Bogu.
W
kościołach kapłani "celebrują " Mszę św. przy "ambonkach, przy których
czytają lektorzy - raz po lewej a raz po prawej stronie Ołtarza a do
Ołtarza podchodzą może tylko na 5 minut., bo nawet błogosławieństwa też
udzielają przy "ambonkach. Biskupi usunęli Tabernakula z głównego
miejsca w kościele gdzieś na bok, lub do innego pomieszczenia a wkrótce
usuną Ołtarz - stół ze środka bo te właściwe Ołtarze już dawno usunęli.
Jak tak dalej będzie to niedługo masoni ich też usuną z kościoła i jak w
przepowiedni - piekło będzie wybrukowane głowami kapłanów, bo sami
usuwają sacrum ze świątyń na uciechę szatana. Czy proboszcz w kościele
św. Priscilii w Chicago jest taki chory, czy taki leniwy, że po Kielich z
Komunikantami posyła KOBIETĘ !!! Tam kobieta często wyręcza proboszcza w
posłudze kapłańskiej, może dlatego, że za daleko Tabernakulum oddalił
od centrum. Sam usadził się w centralnym punkcie kościoła niczym Bóg.
No i jak się czuje w miejscu Pana Boga proboszcz z kościoła św. Prisclii? Może
i dobrze, bo nie chce rozmawiać o Chrystusie Królu. Gdy poszłam z
prośbą do niego aby z nad Tabernakulum zdjął ten wizerunek - zwierzęcia,
bo chociaż baranek, ale jest zwierzęciem. Prosiłam, aby zawiesił
Chrystusa Króla, to on do mnie: "pani czymś pachnie". Ja na to:
oczywiście, że pachnę, ale nie czymś a Kimś - Chrystusem Królem, a
proboszcz każe mi się modlić do barana. Teraz to nawet na Krzyżu świętym
przyczepiają barana a nie figurę Chrystusa. Nie mogę patrzeć jak
kapłani po udzieleni Komunii św. - SIADAJĄ zmęczeni, zamiast klęczeć
razem z ludźmi w dziękczynieniu Panu Bogu za nasze zbawienie.
Poniżej fragmenty bardzo ciekawego artykułu, w
którym Ks. Uwe Michael Lang opisuje krótko historię odejścia od
tradycyjnej postawy celebransa "tyłem do ludu", a przodem do Boga, do
dominującej obecnie postawy "przodem do ludu", a TYŁEM DO BOGA ukrytego w
Tabernakulum.
Zmiana postawy doprowadziła do tego, że
Tabernakulum zaczęło "wędrować" po kościele i "opuściło" centralny punkt
świątyni. Obecnie w wielu kościołach znajdziemy wolno stojące
Tabernakulum, przypominające pozłacaną skrzynkę, na lewo albo na prawo
od głównej osi kościoła, lub umieszczone w bocznej kaplicy. W centralnym
punkcie znajdziemy bardzo często stół udający ołtarz oraz fotele i
trony dla kapłanów. W ten sposób największa świętość Kościoła
Katolickiego, Jezus Chrystus ukryty w Najświętszym Sakramencie, został
zdetronizowany we własnych świątyniach, a Jego miejsce zajął człowiek.
Jest to bardzo smutna rzeczywistość, z którą mamy na co dzień w wielu
miejscach do czynienia.
Ks. Uwe Michael
Lang jest pochodzącym z Niemiec członkiem Oratorium św. Filipa Neri w
Londynie. Ukończył teologię na Uniwersytecie w Wiedniu, obronił także
doktorat z tej dyscypliny na Uniwersytecie w Oksfordzie. Aktualnie
pracuje w Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów i pełni
funkcję doradcy w Urzędzie Papieskich Celebracji Liturgicznych. Ks. Lang
jest także autorem książki "Zwróceni ku Panu. Kierunek modlitwy
liturgicznej", która ukazała się po raz pierwszy w 2004 r.
Posoborowa reforma obrządku łacińskiego Mszy św.
w sposób istotny zmieniła kształt katolickiego kultu Bożego. Jedną z
najbardziej zauważalnych zmian była budowa wolno stojących ołtarzy.
Sprawowanie liturgii versus populum
przyjęło się w całym Kościele Zachodnim a usytuowanie celebransa za
ołtarzem w czasie Mszy św. zwróconego twarzą ku ludowi, poza nielicznymi
wyjątkami, stało się obowiązującą praktyką. Owa jednolitość
doprowadziła do powstania powszechnego nieporozumienia o rzekomym
„odwróceniu się kapłana tyłem do wiernych” we Mszy św. wg obrządku Piusa
V oraz „odwróceniu się kapłana przodem do wiernych" we Mszy wg Novus Ordo
Pawła VI. Przyjęło się też powszechnie, że odprawianie Mszy św.
„przodem do ludu” jest wymogiem, a nawet obowiązkiem nałożonym
przepisami reformy liturgicznej wprowadzonej przez Sobór Watykański II.
Tymczasem właściwe dla sprawy soborowe i posoborowe dokumenty przedstawiają zgoła inny obraz. Konstytucja Soborowa o Liturgii Świętej Sacrosanctum Concilium nie mówi nic ani o sprawowaniu liturgii versus populum ani o stawianiu nowych ołtarzy. Tym bardziej zatem zaskakujące jest jak szybko "ołtarze versus populum" pojawiły się w katolickich kościołach na całym świecie.
Tymczasem właściwe dla sprawy soborowe i posoborowe dokumenty przedstawiają zgoła inny obraz. Konstytucja Soborowa o Liturgii Świętej Sacrosanctum Concilium nie mówi nic ani o sprawowaniu liturgii versus populum ani o stawianiu nowych ołtarzy. Tym bardziej zatem zaskakujące jest jak szybko "ołtarze versus populum" pojawiły się w katolickich kościołach na całym świecie.
Sporządzona przez Consilium Instrukcja Inter Oecumenici o
należytym wykonywaniu Konstytucji o Liturgii Świętej z 26 września
1964r. w rozdziale poświęconym wystrojowi nowych kościołów i ołtarzy
(...) zezwala na sprawowanie Mszy twarzą do wiernych, lecz nie ustanawia
go mocą ustawodawstwa. Jak w 1967r. słusznie zauważył Louis Bouyer:
dokument nie stanowi żadnej sugestii jakoby Msza św. twarzą do ludu była
zawsze pożądaną formą celebracji eucharystycznej.
(...)
Już w latach 60-tych ubiegłego wieku najsłynniejsi teologowie skrytykowali wielki tryumf sprawowania liturgii versus populum.
Oprócz Jungmanna i Bouyera, Józef Ratzinger, ówczesny profesor teologii
w Tübingen i peritus na Soborze, wygłosił wykład w Katholikentag z 1966
r. w Bambergu, który został przyjęty z dużym zainteresowaniem.
Poczynione przezeń obserwacje nie straciły nic na aktualności:
Nie możemy już dłużej zaprzeczać, że przesada i odchylenia, które są równie denerwujące jak i niestosowne, wkradły się do liturgii. Czy zatem każda Msza św. musi być sprawowana przez kapłana zwróconego twarzą do ludu? Czy naprawdę patrzenie na twarz kapłana jest aż tak ważne? A może ku własnemu pożytkowi warto zastanowić się nad tym, że kapłan to też chrześcijanin, który ma wiele powodów, by zwrócić się twarzą ku Bogu wraz ze swoimi współwyznawcami i wyrecytować wraz z nimi Ojcze Nasz?
Niemiecki liturgista Balthazar Fischer przyznaje, że
zwrócenie się celebransa ku ludowi w całej Mszy św. nigdy nie zostało
oficjalnie wprowadzone ani też przepisane nowym ustawodawstwem
liturgicznym. W posoborowych dokumentach zostało uznane zaledwie za
możliwe. Zatem fakt, że sprawowanie liturgii versus populum
stało się dominującą praktyką Kościoła Zachodniego pokazuje
zdumiewający rozmiar do jakiego doszła „aktywna rola ludu w sprawowaniu
Eucharystii”. Dla Fischera jest to rzeczywiście fundamentalny problem
posoborowej reformy liturgicznej.
(...)
Kard. Ratzinger równie mocno nalega, by
sprawowanie Eucharystii ( i modlitw chrześcijańskich w ogóle) obierało
kierunek trynitarny i omawia kwestię właściwego sposobu przekazywania go
w gestach liturgicznych. Rozmawiając z drugim człowiekiem, rzecz
jasna, rozmawiamy twarzą w twarz. Analogicznie wszyscy zgromadzeni
wierni, kapłan i lud, winni być zwróceni w tym samym kierunku — ku Bogu,
któremu ofiarują modlitwy i składają ofiary we wspólnym akcie kultu
Trójcy Przenajświętszej. Ratzinger ma rację protestując przeciwko
błędnym wyobrażeniom, jakoby w tym przypadku celebrans był zwrócony „ku
ołtarzowi”, „ku tabernakulum”, bądź nawet „ku ścianie”. [27] Popularny
frazes jakoby kapłan „odwracał się tyłem do ludu” jest klasycznym
przykładem błędnej teologii i topografii, bowiem Msza św. to nic innego
jak wspólny akt kultu, w którym kapłan wraz z wiernymi, przedstawiający
Kościół pielgrzymujący na ziemi, zwraca się ku transcendentnemu Bogu.
Reinhard Meßner zauważa, że rzecz nie polega na celebratio versus populum, lecz na kierunku modłów liturgii znanym w tradycji chrześcijańskiej jako „zwrot ku wschodowi”. [28]
Reinhard Meßner zauważa, że rzecz nie polega na celebratio versus populum, lecz na kierunku modłów liturgii znanym w tradycji chrześcijańskiej jako „zwrot ku wschodowi”. [28]
Zatem twierdzę, iż wspólne ukierunkowanie kapłana i ludu ku Bogu w
Trójcy Jedynemu w Eucharystii jest naturalną potrzebą zwrotu ku
wschodowi. Poniższe rozdziały nt. wymiarów historycznego i teologicznego
tradycyjnych obrzędów liturgicznych mają na celu ukazanie, że ich
odrodzenie jest konieczne dla dobra współczesnego Kościoła.
Króluj nam Chryste
Andrzej