poniedziałek, 10 września 2012

KS. JACEK BAŁEMBA - Przyjmować Dar największy klęcząc!


Wszyscy Święci klękali przed Panem Bogiem! Cóż za wspaniała szkoła szacunku, czci i miłości wobec Nieskończonego Majestatu Boga!
   Św. Jan Maria Vianney godzinami klęczał przed Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie. Mówił: „Boże mój, jakaż radość dla chrześcijanina, który wstaje od balasek po komunii i całe niebo niesie w swoim sercu”.
   Skoro chrześcijanin „wstaje od balasek”, to znaczy, że przed chwilą tu oto klęczał przy balaskach przyjmując Dar największy: Pana Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie.
   Szaleństwo pogardy dla postawy klęczącej postępuje i nadal zatruwa polską ziemię. Dzisiaj dotarł do mnie kolejny sygnał. Tym razem z diecezji warszawsko-praskiej, gdzie w pewnej parafii ksiądz maltretuje starsze osoby odgrażając się, że nie będzie udzielał Komunii Świętej tym, którzy klęczą. To jest podkopywanie najgłębszych fundamentów polskiej i rzymskokatolickiej kultury. Destrukcja Kościoła. Krzywda dla ludzi. Co najważniejsze: zniewaga Pana Jezusa.
   Kapłan powinien uczyć ludzi najwyższego szacunku i czci dla Najświętszego Sakramentu. Zaszczytny i nieusuwalny obowiązek kapłana! Czy mamy takich pasterzy, którzy uczą nas najwyższego szacunku i czci dla Najświętszego Sakramentu? Kto dzisiaj naucza i głosi kazania na ten temat?
   Tym, którzy bałamucą nasz naród, twierdząc, że sprawa klękania przed Panem Bogiem jest kwestią drugorzędną, trzeba łopatologicznie przypomnieć słowa Kardynała Josepha Ratzingera: „Liturgia chrześcijańska (…) zgina kolana przed ukrzyżowanym i wywyższonym Panem. To właśnie jest centrum rzeczywistej kultury – kultury prawdy” (Duch liturgii)!
   W tym samym dziele pisał:
   „Gest cielesny jest jako taki nośnikiem duchowego sensu – adoracji, bez której sam gest byłby bezsensowny. Akt duchowy musi się ze swej istoty i ze względu na cielesno-duchową jedność człowieka wyrazić koniecznie w geście ciała. Obydwa te aspekty dlatego są w tym jednym słowie tak mocno ze sobą stopione, gdyż przynależą do siebie w perspektywie wewnętrznej. Tam, gdzie klęczenie to czysta zewnętrzność, zwykły akt zewnętrzny, tam staje się ono bezsensowne; jednakże także tam, gdzie ktoś próbuje ograniczyć adorację do sfery czysto duchowej, nie ucieleśniając jej, tam akt adoracji gaśnie, bo czysta duchowość nie odpowiada istocie człowieka. Adoracja jest jednym z tych zasadniczych aktów, które dotyczą całego człowieka. Stąd w obecności Boga żywego nie wolno porzucić gestu ugięcia kolan”.
   Książkę Duch liturgii Kardynała Josepha Ratzingera trzeba przeczytać trzy razy, aby być przygotowanym do merytorycznych wypowiedzi na powyższy temat. Kompetentna refleksja głowę rozjaśnia, uczy myślenia katolickiego. Rozjaśnia mroki ignorancji. Uczy zginać kolana przed Panem Bogiem.


-szukam-