poniedziałek, 29 października 2012

OCHOTNIK DO AUSCHWITZ



Dr Adam Cyra starszy kustosz Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu
Rotmistrz Witold Pilecki był jedynym dobrowolnym więźniem KLAuschwitz.
Przeżył tam 947 koszmarnych dni i nocy. Ale jego tragedia rozegrała się dopiero kilka lat po wojnie w warszawskim więzieniu na Mokotowie, gdzie został stracony 25 maja 1948 roku. Podczas wcześniejszego procesu przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie oskarżał bohaterskiego rotmistrza prokurator mjr Czesław Łapiński, który pochodził z Olkusza, gdzie ukończył Gimnazjum im. Króla Kazimierza Wielkiego. Jego ojciec dr Julian Łapiński był znanym lekarzem olkuskim. Prokurator Czesław Łapiński zmarł w Warszawie 6 grudnia 2004 roku, mając 92 lata. Dokonał żywota w szpitalu przy ul. Witolda Pileckiego... W tym czasie toczył się jego proces, w którym odpowiadał za zbrodnię sadową popełnioną na Pileckim przed ponad pół wiekiem.
              Z kresowej rodziny
Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 roku. Pochodził z kresowej rodziny ziemiańskiej osiadłej w Sukurczach koło Lidy (dzisiaj Białoruś). Brał udział w walkach o granice wschodnie II Rzeczypospolitej w latach 1918-1921. Na początku lat trzydziestych założył rodzinę. Dopiero jednak podczas drugiej wojny światowej dokonał czynów, w których był postacią pierwszoplanową.
We wrześniu 1939 r. walczył jako dowódca oddziału kawalerii i po zakończeniu działań wojennych przedostał się do Warszawy, gdzie natychmiast włączył się w nurt walki konspiracyjnej pod przybranym nazwiskiem Tomasz Serafiński. Wkrótce stał się współorganizatorem Tajnej Armii Polskiej, która później weszła w skład Związku Walki Zbrojnej, przekształconego w Armię Krajową.
         Heroiczny czyn
Postać Witolda Pileckiego znana jest przede wszystkim z heroicznego czynu, jakim było dobrowolne poddanie się aresztowaniu i uwięzieniu w KL Auschwitz. Decyzję w tej sprawie podjął on latem 1940 r., w uzgodnieniu ze swoim dowódcą mjr. Janem Włodarkiewiczem i za wiedzą komendanta głównego ZWZ gen. Stefana Roweckiego - "Grota". Pilecki miał dobrowolnie przedostać się do obozu oświęcimskiego w celu utworzenia tam wojskowej siatki konspiracyjnej, zorganizowania łączności Podziemia z uwięzionymi w nim Polakami i przesyłania wiarygodnych danych o zbrodniach SS, a później przygotowania więźniów do walki, gdyby nadarzyła się sprzyjająca ku temu okazja.
Podobnego czynu, świadczącego o najwyższym bohaterstwie, nie dokonał nigdy nikt z osadzonych w KL Auschwitz. Pilecki uważał natomiast, że spełnia wyłącznie żołnierski obowiązek, dając się ująć Niemcom jako rzekomy Tomasz Serafiński podczas łapanki na Żoliborzu, aby zostać wywiezionym do KL Auschwitz, gdzie przybył w drugim transporcie warszawskim w nocy z 21 na 22 września 1940roku.
          Obozowa konspiracja i ucieczka z KL Auschwitz
Dzięki poświęceniu i działalności Pileckiego polska konspiracja wojskowa stała się faktem. Utworzony w obozie z jego inicjatywy Związek Organizacji Wojskowej nawiązał kontakt z przy obozowym ruchem oporu, za pośrednictwem którego m.in. wysyłano raporty do Komendy Głównej ZWZ/AK w Warszawie. Następnie informacje te przekazywane były do Londynu, aby świat dowiedział się o zbrodniach popełnianych przez Niemców w KL Auschwitz.
Obozową konspirację wojskową Pilecki rozszerzył na grupy polityczne. Przede wszystkim byli to osadzeni w KL Auschwitz członkowie Stronnictwa Narodowego i Polskiej Partii Socjalistycznej, a później dołączyły grupy innych narodowości. Pilecki trafił do obozu oświęcimskiego, gdy więzieni byli i ginęli w nim przede wszystkim Polacy. Nie istniał wtedy KL Auschwitz II-Birkenau, czyli druga część obozu w Brzezince, którą od wiosny 1942r. uczyniono miejscem masowej zagłady Żydów.
Na liście członków ZOW w KL Auschwitz kierowanego przez rotmistrza wymienieni są m.in. wybitni polscy działacze polityczni, pracownicy naukowi, lekarze, oficerowie Wojska Polskiego, kadeci szkół wojskowych, harcerze i duchowni katoliccy, ponieważ obóz oświęcimski w latach 1940-1941 był głównym miejscem męczeństwa inteligencji polskiej.
Pilecki sądził, że istnieje możliwość uwolnienia więźniów i chciał taką propozycję osobiście przedstawić Komendzie Głównej AK w Warszawie. Zagrożony dekonspiracją, a także pragnąc jako naoczny świadek przekazać prawdę o KL Auschwitz, zbiegł z obozu w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 roku. Uciekał wraz z Janem Redzejem (nr 5430)  i Edmundem Ciesielskim (nr 12969).
          Ucieczka z piekarni
Realizacja odważnego przedsięwzięcia była możliwa dzięki pomocy kolegów z organizacji obozowej. W tym czasie Witold Pilecki pracował w paczkarni obozowej, Edward Ciesielski w szpitalu obozowym, a Jan Redzej w magazynie żywnościowym przy kuchni dla więźniów. Wykorzystując swoje różnorodne kontakty konspiracyjne, Pilecki umożliwił dwóm pozostałym śmiałkom dostanie się do komanda zatrudnionego na nocnej zmianie w piekarni w Oświęcimiu na Niwie, poza terenem KL Auschwitz. Pierwszy otrzymał w niej pracę Jan Redzej, który wcześniej poinformował Pileckiego i Ciesielskiego, że więźniowie z tego komanda są zamykani na noc w piekarni wraz z dwoma nadzorującymi ich esesmanami. On również zauważył, że są tam duże żelazne drzwi, przez które można wydostać się na wolność, przy pomocy podrobionego klucza.
W komandzie piekarzy można było pracować tylko za zgodą obozowego gestapo, którego aprobata była każdorazowo wymagana w przypadku więźniów pracujących na zewnątrz KL Auschwitz. Zdobyto takie skierowanie, które wprawdzie było wystawione na innych więźniów ido innych oddziałów pracy, lecz Ciesielski wywabił niepotrzebne dane i sporządził zgodne z potrzebami adnotacje dla siebie i Pileckiego.
Przygotowując się do ucieczki, Pilecki i Ciesielski byli ubrani w cywilną odzież, na którą nałożyli obozowe pasiaki, natomiast Redzej tylko w cywilne ubranie z wymalowanymi czerwonymi pasami na marynarce i spodniach. Sześciu więźniów, w tym Pilecki z kolegami, udało się pod strażą dwóch esesmanów do piekarni. Była ona położona około dwóch kilometrów od obozu i wypiekała chleb dla więźniów KL Auschwitz. Dzięki sprzyjającym okolicznościom wewnątrz piekarni -jeden z nadzorujących esesmanów zajęty był pisaniem listu, a drugi jedzeniem -trzej uciekinierzy podeszli do żelaznych drzwi, napierając na nie z całych sił. Przy kolejnym naciśnięciu wreszcie ustąpiły - byli wolni.
              
Pierwsze dni na wolności
Zbiegowie zmierzali do Bochni, a obranie tego kierunku ucieczki wiązało się z wcześniejszymi do niej przygotowaniami. Otóż pierwotnie Pilecki planował ucieczkę wraz z Edmundem Zabawskim (nr 19574) i Redzejem. W związku z powyższym Zabawski wysłał z obozu list do żony i swojej rodziny w Bochni, informując w nim o planowanej ucieczce. Po kilkunastu dniach otrzymał odpowiedź, że nie może uciekać, ponieważ na całą rodzinę mogą spaść represje. To spowodowało, że Zabawski zrezygnował z zamiaru ucieczki, a Pilecki na jego miejsce namówił do udziału w niej Ciesielskiego.

2) Trzej uciekinierzy dotarli do Bochni, gdzie spotkali się z gościnnym przyjęciem w domu żony Zabawskiego i jej rodziców. Wkrótce znajomy żony Zabawskiego, Leon Wandasiewicz, udał się z Pileckim do Nowego Wiśnicza i umożliwił mu spotkanie z zastępcą dowódcy miejscowej placówki AK. W czasie drogi Pilecki niespodziewanie dowiedział się od niego, że zastępcą tym jest Tomasz Serafiński. Wówczas uzmysłowił sobie, że jest to człowiek, pod którego nazwiskiem przebywał w Oświęcimiu (Pilecki był zarejestrowany w KL Auschwitz pod nazwiskiem Tomasz Serafiński).
           
Planowanie zbrojnej akcji na Oświęcim
Spotkanie z prawdziwym Tomaszem Serafińskim, który posługiwał się pseudonimem "Lisola", stanowiło dla Pileckiego wielkie przeżycie. Serafińscy mieszkali w tzw. Koryznówce, będącej kiedyś letnią posiadłością Leonarda Serafińskiego, szwagra Jana Matejki. W domu tym Pilecki ukrywał się prawie cztery miesiące.
Rotmistrz, przebywając w Nowym Wiśniczu, skontaktował się z Komendą Główną AK w Warszawie, która oddelegowała do tej miejscowości swojego wysłannika. Był nim uciekinier z KL Auschwitz Stefan Bielecki (nr 12692), znany już wcześniej Pileckiemu  z pobytu w obozie oświęcimskim. Przywiózł on z Warszawy na początku  czerwca 1943 r. podrobione dokumenty  i pieniądze, namawiając Pileckiego, aby udał się wraz z nim do Warszawy. Ten jednak odmówił, planując na tym terenie zorganizowanie akcji uwolnienia więźniów obozu oświęcimskiego.
Negatywny stosunek Komendy Okręgowej AK w Krakowie do działań mających na celu zorganizowanie oddziału, który uderzyłby na załogę SS w KL Auschwitz i  przyniósł wolność więźniom, spowodował jednak, że Pilecki zdecydował się na proponowany mu wcześniej wyjazd. Do Warszawy dotarł pod koniec sierpnia 1943 roku.

                                                       Zbrodniczy wyrok i rehabilitacja
W ostatnich miesiącach 1945 r. rotmistrz Pilecki za namową oficerów II Korpusu i za wiedzą jego dowódcy gen. Władysława Andersa podjął się utworzenia w niesuwerennym kraju, rządzonym przez komunistów, siatki informacyjnej i przesyłania zebranych wiadomości do Włoch. Wykonując powierzone mu zadanie, został wiosną 1947 r. aresztowany w Warszawie, a rok później po długotrwałym śledztwie i procesie skazany na karę śmierci. Bohaterskiego rotmistrza zabił w więzieniu na Mokotowie strzałem w tył głowy dowódca plutonu egzekucyjnego, starszy sierżant Piotr Śmietański. Ciała rodzinie nie wydano, pochowano w bezimiennej mogile pod płotem cmentarza Powązkowskiego w Warszawie.
Dopiero po latach, 1 października 1990 r., Witolda Pileckiego pośmiertnie zrehabilitowano, anulując stalinowski wyrok
. Los w sensie historycznym okazał się sprawiedliwy isatysfakcjonujący. Wniepodległej Polsce przywracana jest pamięć o rotmistrzu Pileckim, którego mordując, skazano na całkowite zapomnienie. Angielski historyk prof. Michael Foot, który w wieku 93 lat zmarł w lutym tego roku, w swojej książce "Six Faces of Courage" (Sześć twarzy odwagi), wydanej w 1978 r., określił Pileckiego jako jedną z sześciu najwybitniejszych postaci europejskiego ruchu oporu w latach drugiej wojny światowej.
Raport Pileckiego
Jeszcze podczas pobytu w Nowym Wiśniczu rotmistrz zaczął pisać raport na temat konspiracji wojskowej wKL Auschwitz, który przekazał jesienią 1943 r. KG AK w Warszawie. Alarmował w nim o zbrodniach na Polakach, Cyganach i masowej zagładzie Żydów. Kiedy dotarł do Warszawy, władze konspiracyjne zapoznały się z jego raportem napisanym po ucieczce z KL Auschwitz, który przetłumaczony na języki: niemiecki, angielski  i francuski, miał być potem przekazany za granicę, aby powiadomić i zaalarmować opinię publiczną na Zachodzie o zbrodniach niemieckich nazistów dokonywanych w KL Auschwitz na Polakach, Cyganach, jeńcach sowieckich i  więźniach innych narodowości, a przede wszystkim Żydach, których holokaust rozpoczął się wiosną 1942 roku. Zabijano ich masowo zaraz po przywiezieniu w komorach gazowych znajdujących się w drugiej części obozu na terenie KL Auschwitz II-Birkenau w Brzezince. Rok później, od marca do czerwca 1943 r., uruchomiono w tym obozie cztery wielkie krematoria z komorami gazowymi w celu zwiększenia możliwości zagłady w nich Żydów przywożonych przez hitlerowców z różnych krajów europejskich, o czym we wspomnianym raporcie Pilecki napisał: "Projekt zatwierdzono w Berlinie w trybie przyspieszonym i przystąpiono do budowy takowych. Miały być gotowe na 1 lutego 1943 r., potem, z konieczności, terminy przedłużono i w kwietniu 1943r. były już gotowe".
Po przekazaniu powyższego raportu przez Pileckiego KG AK w Warszawie jej oficerowie nie podzielili jednak poglądu, że opanowanie KL Auschwitz, położenie kresu holokaustowi oraz uwolnienie tak dużej liczby więźniów jest możliwe, natomiast jego autorowi powierzono konspiracyjną pracę w Kierownictwie Dywersji Komendy Głównej AK. Potem rotmistrza Pileckiego czekał udział w Powstaniu Warszawskim, pobyt w obozach jenieckich w Lamsdorf (Łambinowice) i Murnau, a także służba po wojnie w II Korpusie Polskim we Włoszech.